- Opublikowano: 02 stycznia 2024, 20:00
- Komentarze: 3
W 2024 roku wszystkie telefony komórkowe, tablety, aparaty fotograficzne, słuchawki, konsole przenośne, klawiatury, myszki, nawigacje, sprzedawane w Unii Europejskiej będą musiały być wyposażone w port USB typu C.
"Gruby bolec", "cienki bolec" w Nokii, mini USB, micro usb, gruba wtyczka w starych Sony Ericssonach, szerokie łącze w nowszych, niestandardowe wynalazki w każdym kolejnym modelu Samsunga czy LG, 30 pinowa wtyczka Apple do iPodów i iPhonów, port lighting i wiele innych. Starsi użyktownicy telefonów czy innych urządzeń mobilnych pamiętają męki z odpowiednimi ładowarkami i kablami do różnych urządzeń.
To się na szczęście zmienia. Jeden by wszystkimi rządzić: komisja Europejska przypomniała, że od 2024 roku, niezależnie od marki, wszystkie nowe telefony komórkowe, tablety, cyfrowe aparaty fotograficzne, słuchawki nagłowne i douszne, przenośne konsole do gry i głośniki, czytniki elektroniczne, klawiatury, myszki, przenośne systemy nawigacji, które ładuje się przewodowo i które działają przy zasilaniu do 100 W, będą musiały posiadać port USB typu C. Stanie się on standardem dla tych wszystkich urządzeń. Piekło zamarzło: nawet Apple musiało się ugiąć i od iPhone 15 te smartfony również mają port USB C. Od 2026 roku do grona urządzeń z obowiązkowym złączem ładowania USB-C mają także dołączyć laptopy.
Co ważne, muszą to być uniwersalne złącza, aby użytkownicy mogli je ładowania za pomocą dowolnej ładowarki. Unia chce, aby wszystkie urządzenia były sprzedawane bez ładowarek w zestawie, gdyż teoretycznie, każdy z nas, dzięki jednemu standardowi, ma już mieć odpowiednią w domu. Korzystają na tym producenci, wielu nich już od dłuższego czasu sprzedaje same urządzenia jedynie z kablem, bez ładowarek czy kabli. Ceny urządzeń przez to nie poszły w dół...
Nowe przepisy nie będą miały zastosowania do produktów, które weszły na rynek zanim rozpoczęto stosowanie przepisów dyrektywy.
Jak mogliśmy przeczytać w komunikacie Parlamentu Europejskiego, przepisy te są częścią zabiegów, aby zmniejszyć ilość odpadów elektronicznych. Według dyrektywy pozwolą konsumentom dokonywać wyborów, które nie będą szkodzić środowisku. Zgodnie z szacunkami, pozwoli to zaoszczędzić do 250 milionów euro rocznie na zakupach niepotrzebnych ładowarek. Według wyliczeń, wyrzucane i niewykorzystywane ładowarki stanowią w UE 11 tysięcy ton odpadów elektronicznych rocznie.
(MG)
Komentarze
Łał niesamowite, a co jak ktoś nie lubi władcy pierścieni i ma to gdzieś?
I jest to po prostu zwykły zlepek słów?