- Opublikowano: 17 września 2013, 12:30
- Komentarze: 2
Około 190 osób uczciło po raz 23. rajdem pamięć sześciu amerykańskich lotników, zestrzelonych 69 lat temu nad Zygodowicami. To wydarzenie przypomniano również w Prywatnym Muzeum Przyjaźni Polsko-Amerykańskiej Zygmunta Krausa, gdzie znajduje się ekspozycja poświęcona wydarzeniom z 13 wrzesnia 1944 r.
13 września to pamiętna data w historii gminy Tomice: dokładnie 69 lat temu zestrzelono nad Zygodowicami amerykański samolot Liberator B-24 "Hell's Angel". Dla upamiętnienia kolejnej rocznicy tamtych wydarzeń PTTK Oddział "Ziemia Wadowicka" wraz z Ośrodkiem Kultury Gminy Tomice zorganizowało XXIII Rajd Lotników Hell's Angel.
Miał on na celu uczczenie bohaterskiej śmierci 6 członków załogi bombowca Hell's Angel - obywateli Stanów Zjednoczonych w walce o wyzwolenie Polski. Jednocześnie ideą rajdu było ukazanie uczestnikom walorów krajoznawczych Pogórza Śląskiego i Wielickiego oraz zachęcanie do uprawiania różnych form turystyki i rekreacji.
Około 190 uczestników reprezentujących Szkołę Podstawową w Woźnikach, Szkołę Podstawową w Wiitanowicach, Zespół Szkolno-Przedszkolny w Tomicach, Szkołę Podstawową Nr 1 w Wadowicach, Zespół Szkół Nr 3 w Wadowicach, Zespół Szkół RCKU w Radoczy oraz Zespół Szkół Nr 2 w Gorzeniu dotarło pod obelisk różnymi trasami: pieszą i rowerową.
Na miejscu wzięli udział w kilku konkursach towarzyszących: w konkursie krajoznawczym z zakresu wiedzy o powiecie wadowickim, w konkursie z wiedzy o udziale lotnictwa USA w II wojnie światowej na terenie Polski oraz w konkursach sprawnościowych. Dla zwycięzców przewidziano cenne nagrody, zaś uczestnicy rajdu otrzymali pamiątkową plakietkę oraz ciepły posiłek.
Na zakończenie rajdu sekretarz gminy Tomice Ryszard Góralczyk pogratulował wszystkim dotarcia do celu, przypomniał historię obelisku oraz poprosił o uczczenie poległych, a pod pomnikiem upamiętniającym lotników "Hell's Angel", którzy zginęli 69 lat temu nad zygodowickimi polami, okolicznościowe wiązanki kwiatów złożyli przedstawiciele gminy Tomice, Ośrodka Kultury Gminy Tomice oraz PTTK Oddział "Ziemia Wadowicka".
Tego samego dnia zgodnie z kilkunastoletnią tradycją pamięć lotników z Liberatora B-24 "Hell's Angel" uczczono także w Prywatnym Muzeum Przyjaźni Polsko-Amerykańskiej Zygmunta Krausa, w którym jedną z najważniejszych ekspozycji jest ta poświęcona wydarzeniom z 13 września 1944 r.
https://wadowiceonline.pl/rozmaitosci/3085-uczcili-pamiec-poleglych-lotnikow#sigFreeIde681601472
(LG)
(zdjęcia: MO (OKGT))
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Rozmaitości:
Z okazji 104. rocznicy urodzin papieża gra terenowa
Bociany już się urządzają w gniazdach
Poidełko przy ścieżce ze stadionu na koronę zapory w końcu działa
Człowiek o wielkim sercu. Wywiad z Franciszkiem Sarapatą (WIDEO)
Drzewka przy ścieżce miały być jej ozdobą. Usychają i raczej straszą...
Komentarze
został zestrzelony nad Zygodowicami. On jedynie nad tą wsią uległ katastrofie a bezspornie trafiony był wcześniej. Zresztą ani w Zygodowicach ani w
najbliższej okolicy nie było artylerii przeciwlotnicze j. Jedynie nad Zygodowicami lotnicy płonącego samolotu zaczęli spadać na spadochronach i słychać było strzały. Prawdopodobnie do opadających lotników strzelali niemieccy żołnierze, dozorujący Polaków kopiących wtedy w okolicy Zygodowic okopy. Tak przynajmniej interpretowano te odgłosy. Nieco wcześniej samolot wypadł z szyku i rozpadał się w powietrzu. Poszczególne części Liberatora runęły we wschodniej części wsi Zygodowice oraz na przygraniczny teren Tłuczani. Obserwowałem tę katastrofę z ojcem i sąsiadami moich rodziców i pamiętam ją bardo dokładnie.
Nie sądzę, abym był jedynym naocznym, jeszcze żyjącym świadkiem tej katastrofy.
Mroźny styczeń 1945 roku. Front przemieszczał się przez Zygodowice. W poszczególnych domach mieszkalnych, także w naszym domu, kwaterowali żołnierze Czerwonej Armii. Pewnego poranka zmroził mnie, 7 letniego chłopca, widok poległych, zmasakrowanych żołnierzy radzieckich, chwilowo zebranych przy stodole sąsiada. Wiele lat potem oglądałem całkowicie zaniedbane mogiły Rosjan na cmentarzu wojskowym w Wadowicach. Gdzieniegdzie trudny do odczytania napis: „Alosza l. 20”. Państwo Polskie jakie stworzono nam po II wojnie światowej „zawdzięczamy” w równej mierze Związkowi Radzieckiemu jak i USA i Anglii. To prezydent USA F. D. Roosevelt uważał, że układając ład powojenny USA nie mogą kierować się interesem Polaków. Premierowi W. Sikorskiemu mówił całkiem co innego. To Anglikom „zawdzięczamy” linię G. Curzona na wschodzie a Stalinowi zawdzięczamy zachodnią granicę na Odrze i Nysie. Oczywiście nie należy zapominać np. o Katyniu. To Amerykanie traktują nas cynicznie wysyłając (tak jak Napoleon) naszych żołnierzy na ich wojenki, sprzedając nam przestarzałe F16, lekceważąc offset, odmawiając wiz. Zbyt dużo koniunkturalizm u w naszych działaniach. Do przemian ustrojowych w 1989 r. na miejscu pochówku amerykańskich lotników rosły pokrzywy na 2 metry wysokości. Dobrze, że obecnie są ludzie nie zapominający o poległych na naszym terenie kilkunastu Amerykanach, ale Rosjan zginęło kilkuset. Oburzamy się na incydenty wokół Cmentarza Orląt, naszych bohaterów a wrogów dla Ukraińców. Czy można porównać Cmentarz Orląt z cmentarzem żołnierzy radzieckich w Wadowicach? Najwyższy czas, abyśmy przestali klękać przed kimkolwiek a zaczęli odnosić się z szacunkiem do własnych, samodzielnych dokonań, których wciąż tak niewiele, zmuszających do liczenia się z naszym narodem i naszym państwem. Jednocześnie jeżeli będziemy szanować dokonania innych, nawet naszych wrogów, to i wrogowie będą nas traktować z szacunkiem.
Bolesław Kot