Po raz siódmy w Andrychowie odbędzie się Bieg po Serce Zbója spod Złotej Górki. Wystartować w nim
Po raz siódmy w Andrychowie Bieg po serce Zbója. Tym razem dla Karolinki z Roczyn

Po raz siódmy w Andrychowie odbędzie się Bieg po Serce Zbója spod Złotej Górki. Wystartować w nim może każdy. Impreza ma charakter charytatywny: po raz kolejny pieniądze zbierane będą dla  chorego dziecka z gminy Andrychów.

W niedzielę 15 września w centrum Andrychowa odbędzie się już po raz siódmy impreza charytatywna pod nazwą Bieg po Serce Zbója spod Złotej Górki.

Jest to impreza wyjątkowa ponieważ uczestniczyć może w niej każdy bez względu na wiek, stan zdrowia czy też sprawność fizyczną. Organizatorzy wyznaczają dwie trasy: trasa piesza, którą można pokonywać w dowolnym tempie, spacerem, biegiem, pojedynczo lub w grupie oraz trasa rowerowa przeznaczona jest dla rowerzystów jak również dla osób poruszających się na deskorolce, rolkach czy hulajnodze. Nie liczy się czas przebycia tych tras lecz ilość pokonanych okrążeń. Zawodnicy z największą liczbą serc w swojej kategorii wiekowej otrzymują atrakcyjne nagrody ufundowane przez sponsorów.

W czasie biegu na Placu Mickiewicza co roku organizowana jest też zbiórkę pieniężną, bo jest to impreza charytatywna. Liczy się każdy grosz, w tym roku zebrana kwota będzie przekazana na leczenie Karolinki Fiałek z Roczyn.

"Cześć jestem Karolinka, mała dziewczynka, niesforny skarb moich rodziców! Jestem też wyjątkowa. Parę dni po urodzeniu zapomniałam, jak się oddycha. W wyniku czego mam obniżone i wzmożone napięcie mięśniowe w kończynach. Słabo połykam, dlatego lekarze założyli mi w brzuszku rurkę, która nazywa się PEG. Dzięki niej mogę jeść i rosnąć. Codziennie walczę z okropną chorobą refleksową, która powoduje, że bardzo boli mnie brzuszek a jedzonko cofa mi się do buzi. Rodzice mówią, że jestem bardzo dzielna i daję radę. Zapomniałam Wam powiedzieć, że mam nie jedną, ale dwie rureczki. Przez jedną jem jedzonko, a druga pomaga mi oddychać. Mama mówiła, że każdy może mieć marzenia i wierzyć w ich spełnienie. Wiecie co, ja wierzę, że kiedyś pozbędę się tych moich rurek. Wiem, że muszę dużo pracować ale na pewno uda mi się tego dokonać. Może i są fajne, ale ja ich wcale nie lubię. Dlaczego? Trzeba je wymieniać, odsysać wydzielinę z rurki w szyi, zmieniać gaziki a to wierzcie mi na słowo, wcale nie jest przyjemne, nie lubię tego, ale mimo to staram się wytrzymać. Nie potrafię jeszcze mówić, ale za to psocić tak. Jestem bardzo uparta, czasami pokazuje złości, ale najbardziej lubię się uśmiechać. Bo uśmiech to najpiękniejszy prezent jaki mogę dać drugiej osobie. Innym pięknym prezentem jaki mogę dać moim rodzicom i Wam są moje kroki do przodu. Nie potrafię jeszcze siedzieć ani chodzić, ale wierzę, że uda mi się. Dziękuję, że pomagacie spełnić mi moje największe marzenie".

Pozdrawiam Was serdecznie. Karolinka mała psotnica

(AS)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl
Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Redakcja portalu WadowiceOnline.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników. Komentarze o charakterze gróźb, personalne ataki oraz komentarze zakłócające dyskusję (trolling, spam) będą usuwane.