- Opublikowano: 28 czerwca 2022, 11:25
- Komentarze: 18
Były starosta wadowicki a obecnie randy powiatowy Jacek Jończyk jest dosyć krytyczny w ocenie tego, jak zarządca Jeziora Mucharskiego, czyli Wody Polskie, poradził sobie z zagospodarowaniem tych terenów pod cele turystyczne.
Jak już informowaliśmy wiele razy, Jezioro Mucharskie to taka trochę wodna atrapa. Niby otwarte z ustanowioną nazwą, regulaminem, który pozwala na nim legalnie pływać i się kąpać a także łowić ryby, ale tak naprawdę słabo tu z wypoczywaniem. Doskonale uzmysławia to wizyta w upalny weekend. Wypoczynek w jeziorze to w tej chwili zaparkowanie na dziko gdzie popadnie samochodu, rozłożenie się z kocem na brzegu z niewycięta, przerzedzoną trawą i brodzenie w glinie, zanim zanurzymy się w wodzie. Zarządca, czyli Wody Polskie, nie wyznaczył tutaj niestety praktycznie żadnego oficjalnego kąpieliska, plaż i infrastruktury czy nie wybudował żadnych punktów widokowych. A nowa droga przez Gołębiówkę czy ta w stronę Zembrzyc przecież aż się o to prosi... Nie ma też wyznaczonych miejsc parkingowych, punktów gastronomicznych, ścieżek rowerowych. Jedyną ostatnią konkretną decyzją było otwarcie przez zarządcę (po wielu latach...) korony zapory dla zwiedzających. Co prawda tylko w weekendy i w okresie letnim, ale dobre i to...
A według zapowiedzi sprzed wielu lat miało być tak pięknie: planowano tutaj duże centra wypoczynku i rekreacji, w Jaszczurowej (gmina Mucharz) i Dąbrówce (gmina Stryszów). Wystarano się nawet o wielomilionowe unijne dotacje na ten cel. Niestety przepadły: samorządy nie mają prawa własności do działek położonych bezpośrednio nad jeziorem zaś rozmowy z zarządcą tymi gruntami, raczej okazały się mało owocne i jak twierdzą niektórzy, głównie zabezpieczały interes Wód Polskich a nie gmin. Wójt gminy Stryszów Szymon Duman dogadał się co prawda jedynie w kwestii niewielkiej plaży (100 na 100 metrów) obok Dworu w Dąbrówce, która jednak do tej pory również nie powstała, mimo upływu kolejnych sezonów. Gmina Mucharz prowadzi rozmowy z Wodami Polskimi w sprawie zamiany działek stanowiących własność gminy Mucharz znajdujących się w czaszy zbiornika w zamian za grunty zarządcy, czyli działki potrzebne do rozwój infrastruktury sportowo turystycznej i regulacji dróg. Póki co niewiele z tego wynika a kolejny sezon nad sztucznum zbiornikiem właśnie się rozpoczął...
Sytuację próbują ratować prywatni inwestorzy, w tej chwili na jeziorze działają rejsy statkiem czy kilka niewielkich wypożyczalni kajaków i rowerków wodnych ze skromnymi pomostami. Uruchomiono też niewielką plażę/ To niestety ciągle kropla w morzu potrzeb. Nie przeszkadza to mieszkańcom i turystom tłumnie tutaj przyjeżdżać, kąpać się, żeglować czy bawić się na skuterach wodnych, kajakach czy pontonach.
Niestety dla niektórych, zarządza zbiornika wspólnie ze Starostwem Powiatowym planuje wprowadzić tutaj strefę ciszy. Konsultację z mieszkańcami w tej sprawie kończą się we wtorek (28.06) a plany są takie, żeby zakazać używania jednostek pływających napędzanych silnikami o mocy powyżej 10 kW (13,60 KM) na obszarze Jeziora Mucharskiego w granicach powiatu wadowickiego. To według niektórych dobije i tak już niezbyt rozwiniętą turystykę nad jeziorem: jaki ruch panuje na nim, jakie jest zainteresowanie turystów, jaki jest dojazd, czy są parkingi, toalety, nie mówiąc o gastronomii.
Również były starosta wadowicki a obecnie randy powiatowy Jacek Jończyk jest dosyć krytyczny w ocenie tego, jak poradzono sobie z zagospodarowaniem tych terenów. Kilka dni temu wybrał się on na przejażdżkę po jeziorze szukając ochłody a także zobaczyć, jak wygląda infrastruktura turystyczna tego miejsca. To co zobaczył nie napawa optymizmem.
Przypominam sobie, kiedy byłem starostą wadowickim, zorganizowaną "na zaporze", konferencję dotyczącą zagospodarowania terenów jeziora, po zakończeniu inwestycji. Było to bardzo dobre spotkanie, z udziałem m.in. samorządowców- gospodarzy gmin terenów obecnego Jeziora Mucharskiego. To był bodajże 2014 rok. Od tego czasu minęło 8 LAT i co, i nic. Z tych realnych planów nic nie zrealizowano. Pozostawiono za to inicjatywę właścicielom gruntów nad jeziorem. Jak to wygląda dzisiaj trzeba zobaczyć. Widok ten przypomina mi trochę wygląd Jeziora Żywieckiego sprzed 50 lat. Z drugiej strony cieszę się i podziwiam tych ludzi, że będąc właścicielami działek, poprzez własną inicjatywę (czytaj pieniądze), chcą zachęcić turystów do korzystania z tego pięknego miejsca – poinformował Jacek Jończyk.
Były starosta a obecnie radny powiatowy zwraca uwagę, że plany wprowadzenia strefy ciszy dotyczą jedynie powiati wadowickiego zaś same konsultacje społeczne według niego są gniotem.
Chciałbym, aby powrócono do koncepcji zagospodarowania tego terenu, bo tak naprawdę, żyjemy w takich czasach, że przyjeżdżający tutaj turysta chciałby mieć dostęp do hoteli, restauracji, kawiarni, statków spacerowych, wypożyczalni sprzętu, parkingów, toalet, czy też stoisk z pamiątkami. Polacy są świadomymi turystami i coraz bardziej wymagającymi. A póki co ...jesteśmy dalej na początku długiej drogi – podsumowuje Jacek Jończyk obecną sytuację nad Jeziorem Mucharskim.
A wy co o tym myślicie?
(Marcin Guzik)
Komentarze
To rowerek wodny stylizowany na milicje ;-) można je wypożyczać są różne modele.
Cytuję tutejszy:
Nie do końca się z tobą zgadzam. nad Żywieckim mało jest obszarów plażowych bo teren jest trudny. U nas obecnie to chaszcze i wypadałoby to ogarnąć by służyło ludziom w regionie - obecnie to teren mocno niebezpieczny.
Cytuję Jola:
Tu takie rzeczy się zgłasza:
https://wadowice.pl/wystartowalo-biuro-interwencji-mieszkanca/
oraz
https://wadowice.pl/formularz-kontaktowy-biura-interwencji-mieszkanca/
Kobieto podaj adres to przyjadę i będę ci cały dzień puszczal głośno muzykę