- Opublikowano: 22 marca 2020, 11:10
- Komentarze: 9
Wody Polskie poinformowały, że energia produkowana w elektrowni przy zaporze Jeziora Mucharskiego trafia Głównego Punktu Zasilającego Wadowice, skąd trafia do najbliższych odbiorców. Uchyliły też nieco rąbka tajemnicy o samej elektrowni.
Niestety Jezioro Mucharskie to taka trochę wodna atrapa. Niby z wielką pompą otwarte kilka lat temu, z regulaminem, który pozwala na nim legalnie pływać i się kąpać a także łowić ryby. Tyle tylko, że nie ma przy nim praktycznie żadnego sensownego kąpieliska i infrastruktury czy żadnych punktów widokowych (nawet korona zapory nie jest udostępniona zwiedzającym jak w innych tego typu obiektach w kraju).
Niedawno zakończyły się roboty na osuwiskach w Świnnej Porębie i Ostałowej, które były konieczne dla zapewnienia zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców tych okolic. Ci są nieco zawiedzeni, bo trwa ponownie napełnianie zbiornika wodą a sztuczne jezioro w dalszym ciągu, zwłaszcza na obszarze od Dąbrówki aż do Zembrzyc, ma dalej niewyczyszczone dno...
Zarządza zbiornika, czyli Wody Polskie wielokrotnie podkreślały, że główną funkcją jeziora jest retencja wody a inne schodzą na dalszy plan. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, że na aż tak daleki: wszystko to, owszem, ładnie wygląda, ale dla przeciętnego mieszkańca, czy turysty chcącego wypocząć w tym miejscu, pociecha z jeziora prawie żadna...
Przez długi czas kontrowersyjną kwestią była również sprawa elektrowni wybudowanej przy zaporze. Przez lata rząd nie przyjął stosownej nowelizacji ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, co stało na przeszkodzie, aby "zieloną" energię z elektrowni w Świnnej Porębie sprzedawać. Do tego sporo mówiło się o nieużywanych jej urządzeniach, które z powodu długiego czasu bezużetyczności, stracić miały gwarancję. W tej sprawie apelował kilkukrotnie nawet były już wadowicki poseł Józef Brynkus.
Wody Polskie jakoś przesadnie elektrownią nigdy się nie chwaliły, nie organizowano też, jak to zwykle w przypadku Jeziora Mucharskiego, hucznych otwarć. Bo jak się okazuje i o czym poinformował kilka dni temu zarządca zbiornika, elektrownia wodna działa: uruchomiona została rok temu, 2 marca 2019.
W ciągu roku przepłynęło przez nią 170 mln m3 wody. W 2019 roku obiekt wytworzył 6,4 GWh czystej energii elektrycznej. Po napełnieniu zbiornika do poziomu nominalnego, produkcja energii elektrycznej wzrośnie do 19 GWh rocznie - taka ilość wystarczy dla 9 300 gospodarstw domowych. W tradycyjnych elektrowniach węglowych wytworzenie takiej ilości energii elektrycznej wymaga spalenia 154 wagonów z węglem.
Wyprodukowana przez nią energia elektryczna dostarczana jest do Głównego Punktu Zasilającego Wadowice, skąd trafia do najbliższych odbiorców, w pierwszej kolejności do Wadowic.
A tak wygląda sama elektrownia i urządzenia:
https://wadowiceonline.pl/biznes/15768-wody-polskie-pochwalily-sie-elektrownia-przy-zaporze-jeziora-mucharskiego#sigFreeId42e1cb62e3
(Marcin Guzik)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:
Niemal 1,4 miliarda złotych wypłaconych „trzynastek” w Małopolsce
W majówkę sklepy zamknięte, za to ostatnia niedziela kwietnia handlowa
Na wadowickim dworcu autobusowym ruszyło nowe bistro
Terytorialsi przyjdą do pracy w... mundurze. Taki dzień
Mimo, że ratują życie, liczna przeciwników szczepień rośnie. Trwa Europejski Tydzień Szczepień
Komentarze
Możesz zainstalować kilka turbin, ale po co jka jest problem z wodą?
Automatycznie musisz mieć wówczas większy przepłw bo jak zaczniesz więcej wypuszczać niż przypływa to poziom szybko zacznie spadać.
Nie w ujęciu krajowym. Bo energia jest produkowana na kraj, a aby minimalizować straty ma przesyle jest wprowadzana w nasz region, dzięki czemu energia z spalania węgla może iść w inne miejsca.
Przecież taką ilość energii musiały wyprodukować kaplany A nie mała francisa.