Czy pasażerowie na trasie do Bielska i Krakowa doczekają się w końcu nowszego taboru niż wysłużone
Na nowszy tabor kolejowy na trasie do Bielska i Krakowa jeszcze trochę poczekamy

Czy pasażerowie na trasie do Bielska i Krakowa doczekają się w końcu nowszego taboru niż wysłużone "kible"?

W ostatnich latach miłośnicy kolei i korzystający z tego środka transportu mogą mieć powody do zadowolenia. Jeszcze dekadę temu cała linia 117 stała pod znakiem zapytania  i dzięki petycjom i dużemu oporowi mieszkańców, nie zostały na niej zawieszone połączenia kolejowe. Sama trasa doczekała się też sporych zmian: wybudowano (z w zasadzie odbudowano...) łącznicę w Kalwarii Zebrzydowskiej, mijankę w Barwałdzie Średnim wraz z nowym przystankiem, a także zmodernizowano tory i infrastrukturę łącznie z remontem sporej ilości przystanków, powstał też całkiem nowy przystanek Wadowice Osiedle Podhalanin. Zlikwidowano też sporą ilość przejazdów kolejowych najniższej kategorii. Wszystko to powoduje, że tabor jeździ szybciej a pasażerowie mają dużo większy komfort jadąc pociągiem niż wysłużonym, ciasnym i przepełnionym busem.

Przekłada się  to na coraz większe potoków pasażerów i renesans podróżowania pociągiem. Niestety remont linii 117 nie został wykonany jak wcześniej planowano na całym odcinku między Kalwarią a Bielskiem. Odcinek od Andrychowa do Bielska jest dalej w nie najlepszym stanie. Wąskim gardłem jest też wiekowy wiadukt w Kleczy Dolnej, którego likwidację od dawno zapowiadano.

Pasażerowi czekają na Szybką Kolej Administracyjną, bo o takich planach mówi się od kilku lat. Niestety tu na przeszkodzie stoi właśnie infrastruktura. Jak niedawno informowały nas Koleje Małopolskie, na razie  przewoźnik nie przewiduje aktualnie rozszerzenia połączeń w kierunku Wadowic i Andrychowa w tym ani w przyszłym roku. Władze województwa małopolskiego mają w najbliższym czasie plany uruchomienia takich połączeń, ale na razie przeszkodą są kwestie finansowe jak i techniczne, bo linia musi spełniać określone normy.

Stowarzyszenie „Beskidzki Dom” skierowało ostatnio zapytanie do Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie dotyczące linii kolejowej nr 117. Społecznicy zaapelowali  o racjonalizację obecnych połączeń zanim pojawi się SKA (na razie jest ich jedynie 6 par) i wprowadzenie nowego taboru na trasę. Nie da się ukryć, że głównie kursują tutaj wysłużone, kilkudziesięcioletnie jednostki EN-57. Co najwyżej nieco zmodernizowane, ale to ciągle pociąg, którego historia sięga ponad pół wieku.

Niestety nie ma dobrych wiadomości dla podróżujących, bo w perspektywie najbliższych 2-3 lat nic się nie zmieni.

Należy podkreślić, że dalsze zwiększanie liczby pociągów na ww. linii może nie przynieść zamierzonych skutków zgodnych z oczekiwaniami lokalnych mieszkańców. Ograniczona przepustowość wynikająca z charakteru jednotorowej linii kolejowej oraz niedostateczne parametry techniczne na niezmodernizowanych odcinkach, negatywnie wpływają na warunki podróżowania poprzez wydłużenie czasu przejazdu, lub niedostosowanie godzin kursowania obecnie funkcjonujących połączeń do potrzeb podróżnych – poinformował  Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego w odpowiedzi na pismo stowarzyszenia

Również dopóki odcinek z Kalwarii do Bielska nie doczeka się remontu w całości (odcinek z Krakowa do Kalwarii, jako część tzw. kolejowej "Zakopianki" spełnia wymagania szybkiej kolei) nie ma co liczyć na nowocześniejszy tabor na tej trasie.

Na chwilę obecną liczba nowoczesnego taboru kolejowego posiadanego przez Województwo Małopolskie nie daje możliwości na obsłużenie wszystkich połączeń na liniach kolejowych zmodernizowanych do prędkości 160 km/h. W konsekwencji część połączeń na ww. trasach musi obsługiwać tabor nie wykorzystujący w pełni potencjału zmodernizowanej infrastruktury. Biorąc pod uwagę powyższe w chwili obecnej nie jest na razie planowane kierowanie nowego taboru na linię nr 117 charakteryzującą się niskimi prędkościami. Jednakże informuję, że Województwo Małopolskie podejmuje działania mające na celu zakup większej liczby nowego taboru. Jest to jednak wieloetapowa procedura, podczas której czas od podpisania umowy do rozpoczęcia eksploatacji to nawet kilkanaście miesięcy – dodaje  Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Komentarze  

+7 #1 SEBASTIAN 2024-02-15 12:18
Bo lokalni przedsiębiorcy niechcą by tania siła robocza uciekała do Bielska i Krakowa.
+2 #2 SEBASTIAN 2024-02-15 12:19
Musieliby podnieść stawki.

Nie masz uprawnień do komentowania tego artykułu.