- Opublikowano: 28 grudnia 2016, 11:35
- Komentarze: 8
Na skrzyżowaniu na drodze w Stryszowie do rowu wjechał ciągnik siodłowy z naczepą wiozący najprawdopodobniej towar do Maspeksu. Aby wyciągnąć ciężki pojazd trzeba go rozładować.
W środę (28.12) przed godziną 11:00 na drodze powiatowej 1705K w Stryszowie doszło do groźnego zdarzenia.
Jadący do Wadowic ciągnik siodłowy z naczepą na skrzyżowaniu wjechał do rowu — poinformowała nas Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Jego kierowca najprawdopodobniej chciał ominąć wiadukt w Kleczy, ale kiedy zorientował się, że mimo zjechania z krajówki i tak wyjedzie tuż przed nim, zdecydował się na ryzykowny manewr zawracania na oblodzonej drodze. Nie skończyło się to dobrze: ciężka naczepa na której znajdowało się 20 ton kakao najprawdopodobniej transportowanego do Maspeksu, znalazła się w rowie.
Na miejsce zadysponowano strażaków zawodowych z JRG Wadowice oraz druhów ochotników z OSP Łękawica. Pojazd trzeba będzie najprawdopodobniej przed wyciągnięciem rozładować. Droga w tym miejscu jest zablokowana a kierowcy kierowani na objazdy.
Policja najprawdopodobniej ukarze kierowcę mandatem karnym.
https://wadowiceonline.pl/wydarzenia/8886-ciezarowka-z-naczepa-w-rowie-zablokowala-droge-w-stryszowie#sigFreeIdecb3106ad9
(MG)
(zdjęcia: MŁ)
Komentarze
Zawsze można obciążyć zarządce drogi, że nie zadbał. Tam był jeden lód, nic dziwnego, że się wykopyrtał ;)
Zawsze można obciążyć zarządce drogi, że nie zadbał. Tam był jeden lód, nic dziwnego, że się wykopyrtał ;)
Droga była jaka była przecież jest zima. Koszty akcji powinien ponieść ten niby kierowca. Jakby wyszedł z kabiny i zobaczył na jakiej drodze jest, to by zjechał do Stryszowa i tam zawrócił, albo pojechał nową drogą na Zembrzyce i do Wadowic.
Droga była jaka była przecież jest zima. Koszty akcji powinien ponieść ten niby kierowca. Jakby wyszedł z kabiny i zobaczył na jakiej drodze jest, to by zjechał do Stryszowa i tam zawrócił, albo pojechał nową drogą na Zembrzyce i do Wadowic.
Ciekawe skąd obcy kierowca ma pojecie o tym gdzie jest droga na tyle bezpieczna aby objechać ten śmieszny wiadukt w Kleczy i gdzie może się na wsi bezpiecznie nawrócić takim zestawem jeszcze niemal w szczerych polach. Droga była śliska i jest to wina tylko i wyłącznie drogowców żal im chociaż tą szlaką sypnąć chociaż po zdarzeniu droga była aż cała czarna widać kolejny raz przysłowie "Polak mądry po szkodzie" sprawdza się.