Uroczyste msze święte w parafiach, złożenie kwiatów pod Pomnikiem Katyńskim w Wadowicach oraz odsł
Drukuj

Uroczyste msze święte w parafiach, złożenie kwiatów pod Pomnikiem Katyńskim w Wadowicach oraz odsłonięcie tablicy upamiętniającej tych bohaterów w Andrychowie: tak 1 marca obchodzono Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych".

W niedzielę (1.03) w całym kraju po raz kolejny obchodzono Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". To młode święto państwowe, wprowadzono je do kalendarza dopiero w 2011 roku, które upamiętnia zasługi organizacji i grup niepodległościowych, które po zakończeniu II wojny światowej zdecydowały się na podjęcie nierównej walki o suwerenność i niepodległość Polski.

Dlaczego wyklętych? Bo tak traktowało ich komunistyczne państwo polskie, które nie chciało się przyznać do nich i nazywało ich zaplutymi karłami reakcji. Pogardzało nimi, zakłamywało ich walkę, oskarżając o wszelkie możliwe zbrodnie, tuszując tym popełnione przez własne komunistyczne oddziały. Odwołując się do II wojny światowej komuniści przypisywali im rzekome kontakty z Niemcami, a nawet samym gestapo. Chcieli w ten sposób zohydzić ich w oczach społeczeństwa. I z przykrością trzeba stwierdzić, że przez lata nachalnej propagandy udało się im to zrobić.

Dziś przypomnienie losów tych żołnierzy, których śladów jest pełno wokół nas, bo przecież w walce o w pełni niepodległą Polskę zginęło – jak się szacuje 60 000 Polaków, a około 250 000 zostało represjonowanych, to elementarny obowiązek tych, którzy mogą się cieszyć z wolnego i w pełni suwerennego państwa polskiego.

Narodowy Dzień Pamięci o "Żołnierzach Wyklętych" to święto pamięci tych „wyklętych” bardziej światu znanych: jak rotmistrz Pilecki, gen. August Emil Fieldorf „Nil”, Franciszek Niepokólczycki prezes kolejnego Zarządu Głównego WiN (organizacji, której pierwsza nazwa brzmiała: Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji Wolność i Niezawisłość, potem zaś tylko WiN).

Ale też tych tragicznych, którzy uwierzyli w komunistyczne słowo honoru i się ujawnili, a przy okazji niestety ujawnili swoich kolegów, jak np. Emilia „Marcysia” Malessa, płk Jan Rzepecki prezes I ZG WiN. Także tych wielkich, choć działających w skali lokalnej, ale już o sławie wykraczającej poza region, jak Józef Kuraś "Ogień", Mieczysław Wądolny „Mściciel”, i ostatni żołnierz wolnej Polski - w 1963 bestialsko zamordowany przez komunistyczny aparat represji Józef Franczak ps. „Lalek”, a także ci, którzy nie polegli – jak np. „cichociemny” kpt. lotnictwa Zygmunt Policiewicz (zrzucony w 1942 – podczas trzeciego zrzutu na okupowane przez Niemców ziemie polskie), nie zostali zamordowani przez komunistyczny aparat represji, ale przez ponad dwadzieścia lat ukrywali się z obawy o swoje życie i losy swoich bliskich, za to, że pozostali wierni ideałom prawdziwej Polski.

W Andrychowie przed południem z inicjatywy lokalnego Klubu Gazety Polskiej w parafii św. Macieja odprawiona została msza święta w intencji ojczyzny. Po niej odsłonięto na fragmencie ołtarza polowego odsłonięto tablicę upamiętniającą bohaterów niepodległościowego podziemia, którzy walczyli o wolną Polskę w latach 1944 – 1963.

Również w Bazylice Ofiarowania Najświętszej Marii Panny w Wadowicach o godzinie 12:00 odbyła się uroczysta msza święta zorganizowana przez środowiska Solidarności, wadowicki Klubu Gazety Polskiej oraz lokalne struktury Prawa i Sprawiedliwości. Po niej złożono kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim na wadowickim placu Solidarności.

(MG, Józef Brynkus)
(zdjęcia: PK)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:

Kolejny pocisk ujawniony podczas prac rolniczych. Interweniowała policja i saperzy

Jest decyzja o ekstradycji podejrzanego o podwójne morderstwo w Spytkowicach

Akcja prędkość. Skontrolowano 59 pojazdów, wpadło kilkadziesiąt mandatów

Uciekał przed policjantami. Wpadł z marihuaną

Pożar garażu, strażacy w akcji