- Opublikowano: 07 kwietnia 2016, 16:55
- Komentarze: 6
Z betonowego urządzenie z ulicy Zatorskiej, którego przeznaczenia nie znają chyba nawet sami projektanci, od dwóch dni leje się woda coraz większym strumieniem.
Do dziś niektórzy mieszkańcy zastanawiają się, co to jest i do czego miało służyć. Jedni twierdzą, że to część większej instalacji, np. podstawy pod pomnik, inni, że miała to być mała fontanna-zdrój, z której w upalne dni można napić się chłodnej cieczy. Tym drugim można chyba wierzyć, bo wynalazek zaopatrzony jest w przycisk a u góry znajduje się wyżłobienie na wodę.
W każdym razie betonowa kolumna, postawiona podczas przebudowy ulicy Zatorskiej u zbiegu z placem Jana Pawła II za fundusze unijne w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego dofinansowującego projekty rewitalizacyjne dla 37 miast w województwie, od ponad 7 lat straszy. Nawet najstarsi górala nie pamiętają, by urządzenie kiedykolwiek działało
Granitu nikt nigdy nie czyścił, nie przypominamy sobie też, aby ktokolwiek z tej "hydrozagadki" w jakikolwiek sposób korzystał, poza zakiepowaniem na niej peta. Urządzenie nie wygląda też za dobrze, widać, że ząb czasu powoli zaczął je nadgryzać...
Po latach spokoju jednak ta wątpliwej jakości rewitalizacyjna pamiątką, przez niektórych nazywana pomnikiem rządów byłej już burmistrz Wadowic Ewy Filipiak postanowiła o sobie dać znać: dwa dni temu zaczęła z niej cieknąć woda. Co gorsza, strumień, który spływa ulicą Zatorską robi się coraz większy. Radochę z tego powodu mają za to gołębie.
Oby tylko nie doszło do jakiejś wodnej katastrofy...
https://wadowiceonline.pl/rozmaitosci/7363-hydrozagadka-zaczela-cieknac?tmpl=component&print=1&layout=default#sigFreeId7f6de2ee21
(MG)