Artykuły
- Opublikowano: 07 marca 2014, 14:00
- Komentarze: 20
Tak pięknie i z pasją o naszym mieście opowiadać nie umie chyba nikt inny: dr Konrad Meus spotkał się z mieszkańcami w Wadowickim Centrum Kultury aby promować swoją najnowszą książkę, będącą pierwszą częścią trylogii o historii Wadowic. Niewielka salka zapełniła się do ostatniego miejsca.
W czwartek (6.03) sala kameralna Wadowickiego Centrum Kultury pękała w szwach, ale trudno się dziwić, bo i okazja była nie byle jaka. Wadowicki historyk dr Konrad Meus opowiadał o swoim najnowszym dziele, które niedawno ukazało się w ważniejszych księgarniach w całej Polsce: książce "Wadowice 1772-1914. Studium przypadku miasta galicyjskiego".
Ta blisko sześciuset stronnicowa pozycja stanowi pierwszą część z trylogii tego autora poświęconej historii naszego miasta. Do przygotowania książki wykorzystane zostały unikatowe i nieznane materiały archiwalne zdeponowane w piętnastu archiwach polskich, austriackich i ukraińskich. Warto dodać, że spotkała się ona już z bardzo dobrymi recenzjami wybitnych polskich naukowców zajmujących się dziejami Galicji.
Spotkanie rozpoczęło się od krótkiej części oficjalnej, w której głos zabrał dyrektor WCK Piotr Wyrobiec, promotor dr Konrada Meusa prof. Kazimierz Karolczak i starosta wadowicki Jacek Jończyk
To co pan robi, robi pan z pasją, z wielką wiedzą, którą pan posiada mimo młodego wieku, z doświadczeniem, które już zdobył ale również chęcią podzielenia się tym z ludźmi, którzy tego potrzebują - mówił starosta wadowicki Jacek Jończyk.
To prawda, bo jak podkreślał prof. Kazimierz Karolczak, mimo, że jego uczeń pracuje w Krakowie i sporo czasu przebywa w archiwach we Lwowie, Wiedniu czy innych wielkich miastach, całym sercem kocha swoje Wadowice i to właśnie historia tego a nie innego miasta jest tematem jego książki.
Spotkanie miało bardzo luźny charakter (stąd pojawiły się dla gości herbata, kawa czy ciastka) i nie było zwykłym wykładem ale dyskusją. Na początku pałeczkę przejął dyrektor Piotr Wyrobiec, który pytał m.in. o tytuł książki (pierotnie miała ona obejmować również lata I Wojny Światowej), konstrukcję i podział rozdziałów, które były pretekstem do opowiedzenia przez dra Konrada Meusa ciekawostek o naszym mieście.
Jako, że gość WCK ma ogromną wiedzę oraz umie ją w dodatku w ciekawy sposób przekazać, rozpoczęła się pasjonująca opowieść o historii Wadowic, w którą włączyły się także osoby, które przybyły na spotkanie. Nie zabrakło więc pytań o budynek Sokoła i proces emigracyjny, który był wtedy na ustach całej Europy, sytuacji Wadowic na tle innych miast w Galicji, postaci burmistrza Józefa Bauma i zasłużonych dla miasta niemieckich obywateli czy wysokości diet radnych miejskich w dawnych czasach.
Trwające blisko dwie godziny spotkanie zakończyło się podziękowaniami dra Konrada Meusa dla osób, dzięki którym książka "Wadowice 1772-1914. Studium przypadku miasta galicyjskiego" mogła powstać: rodzicom, żonie, rektorowi, kolegom z katedry oraz wadowiczaninom, którzy wspierali autora zdjęciami czy dobrym słowem. Nie zabrakło wzruszenia i łez w oczach gościa, bo warto zauważyć, że powstaniu tej doskonałej pozycji poświęcił 7 lat pracy i sporą ilość pieniędzy.
Po spotkaniu nie zabrakło rozmów autora z mieszkańcami, wspólnych zdjęć i autografów. Można było również kupić książkę i nie trzeba chyba dodawać, że sprzedano wszystkie przygotowane na tą okazję egzemplarze...
Dziwi jedynie brak na widowni niektórych osób, ale najwyrażniej nie pojawiają się one na spotkaniach, w których za udział nie przyznają diety i nie można rozliczyć paliwa za dojazdy...
https://wadowiceonline.pl/component/content/article/35-kultura/3694-tlumy-na-spotkaniu-z-historykiem?tmpl=component&print=1&page=&Itemid=101#sigFreeIde3b33a4c49
(Marcin Guzik)
(zdjęcia: Krzysztof Cabak)