Po kilku dniach oklejony wadowicką identyfikacją wizualną pojazd  przewoźnika PKS Pszczyna powróci
Drukuj
Jednodrzwiowy bus wrócił na trasę. Burmistrz Klinowski: "wielkie nieporozumienie"

Po kilku dniach oklejony wadowicką identyfikacją wizualną pojazd  przewoźnika PKS Pszczyna powrócił na trasę i wozi pasażerów bezpłatną komunikacją miejską (czy też gminną). "Cała to sprawa i donos to jedno wielkie nieporozumienie" podsumowuje burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski.

Jak już informowaliśmy, 13 czerwca inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie przeprowadzali kontrolę wśród wadowickich taksówkarzy. Zainteresowali się oni również pojazdem obsługującym gminę Wadowice i zabronili jego kierowcy świadczyć usługi przewozu pasażerów tym pojazdem, ze względu na posiadanie jednych drzwi a nie jak nakazuje rozporządzenie, pary. Przewoźnik w zastępstwo podstawił większy pojazd wyposażony w dwoje drzwi. Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski działania inspektorów drogowych skomentował na swoim Facebooku w swoim stylu, twierdząc, że to... represje polityczne a przed wyborami... państwo polskie robi wszystko, żeby uprzykrzać życie w Wadowicach.

Zobacz: Inspekcja Transportu Drogowego zabroniła jazdy miejskiemu busowi
Busowa awantura w Wadowicach. Jest odpowiedź Inspekcji Transportu Drogowego

Jak się okazuje,  po kilku dniach oklejony wadowicką identyfikacją wizualną pojazd  przewoźnika PKS Pszczyna powrócił na trasę i wozi pasażerów. Jak się okazuje, cała awantura wynikła najprawdopodobniej z interpretacji przez inspektorów ITD napisu na busie BEZPŁATNA KOMUNIKACJA MIEJSKA (dla której rozporządzenie faktycznie nakazuje posiadanie przez pojazd dwóch drzwi), kiedy de facto przewoźnik zgodnie z umową realizuje transport gminny (dla pojazdów których nie ma takich wymogów i wystarczą jedne drzwi).

Cała to sprawa i donos to jedno wielkie nieporozumienie. Zmieniliśmy jeden zwrot w jednym dokumencie i bus wraca na trasę. Po co była ta afera? To tylko podkopuje zaufanie do instytucji państwa. Szkoda czasu na takie jałowe przepychanki, zwłaszcza, że tracą na tym obywatele – mówi nam burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski.

Przypomnijmy, że bezpłatna komunikacja miejska została wprowadzona 1 marca 2016 roku przez gminę Wadowice. Na początku dowoziła mieszkańców i pasażerów z dworca autobusowego do centrum miasta liczącą około 3,2 kilometra trasą. Zgodnie z pomysłem burmistrza  Klinowskiego porządkującym komunikację zbiorową w gminie, który poparli praktycznie jednogłośnie radni Rady Miejskiej w Wadowicach, przystanki na placu Kościuszki oraz ulicy Szpitalnej od tego czasu nie są już dostępne dla przewoźników przejeżdżających przez miasto. Korzystają oni odpłatnie z dworca autobusowego przy wadowickiej obwodnicy. Niezmienione zostały dotychczasowe przystanki: przy ulicy Lwowskiej, Sikorskiego i Mickiewicza. Powstał też nowy na Gimnazjalnej. Pozwalają one wsiadać i wysiadać pasażerom w centrum miasta,

Komunikacyjne zmiany spowodowały spore poruszenie wśród mieszkańców. Na wyludniony Plac Kościuszki narzekali pobliscy właściciele sklepów i punktów gastronomicznych, bo spadły im obroty. Za to dworzec autobusowy wreszcie można nazwać dworcem: tłumy ludzi, spory ruch autobusowy i busowy, wygodna ocieplana poczekalnia, wc, dyżurny ruchu a także punkt informacyjny. W rozmowach z mieszkańcami okazuje się, że busowa rewolucja chyba ucichła i mieszkańcy oraz pasażerowie przyzwyczaili się do zmian i w większości przypadków są zadowoleni, podobnie jak z bezpłatnego busa, który od początku tego roku jeździ na dłuższej i chyba przydatniejszej 8 kilometrowej pętli z 13 przystankami.



(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Ksiądz kandydatem do papieskiego medalu. Radny i były burmistrz protestuje

Opozycja nie chce Piotra Hajnosza jako przewodniczącego rady

Wójt Wieprza Małgorzata Chrapek rozpoczęła swoją szóstą kadencję

Kampania do Europarlamentu nabiera rumieńców. Wadowice odwiedził Marek Sowa

Beata Smolec oficjalnie przejęła władzę w Andrychowie