- Opublikowano: 21 września 2010, 23:01
- Komentarze: 6

Dziś wieczorem (21.09) na wadowickim stadionie "Skawy" odbył się pokaz kaskaderów filmowych z czeskiej grupy Flott Cascaders Team pod kierownictwem Alfreda Śmida, obecnie najbardziej uznanego eksperta w dziedzinie europejskiego kina akcji oraz filmowych efektów specjalnych.
Niestety: to co czasem powtarzane kilka bądź kilkadziesiąt razy do zapierających dech w piersiach filmowych ujęć nie zawsze wychodzi za pierwszym i jedynym razem na żywo. Wadowicki występ Flott Cascaders Team parę razy doskonale to uzmysłowił. Ale od początku.
Półtoragodzinny show ściągnął na zwykle pustawe na meczach trybuny, prawdziwe tłumy. Z kilkuminutowym poślizgiem team rozpoczął swój pokaz. Zaczęli od prezentacji zespołu a potem pokazami samochodów jeżdżacych na dwóch kołach: slalomy, mijanie ludzi, jazda z pasażerem na boku, podwieszonym u podwozia czy parkowanie (świetny sposób na wadowickie, zapchane przeważnie parkingi swoją drogą...). Wszystko ku radości publiki która oklaskiwała z ożywieniem występ. Pierwszym akcentem, że coś może pójść nie tak, była wywrotka jednego z samochodów. Cóż, zdarza się... Kilka pań zostało w tej części programu, ku swojej i widowni uciesze, przewiezione kaskaderską taksówką na dwóch kołach wokół stadionu.
Sekwencje filmowe (czyli prezentacje manewrów zsynchronizowanych) z kilkoma autami pokazały, że Flott Cascaders Team naprawdę znają się na tym co robią i są w tym świetni. Podobnie jak rzymskie wyścigi przez płonące ściany: gdzie w roli rydwanów wystąpiły beemki a w rolę wojowników uczepionych lejcami wystąpili kaskaderzy.
Największym zawodem i jednocześnie największą wpadka, był niestety gwóźdź programu - strzał z bazooki do pchanego przez inny samochód wraku, który miał po tym dachować. Niestety stary wrak odmówił współpracy: przed samym odpaleniem odpadło mu koło i został odstawiony bezużytecznie na bok. Samą bazookę odpalono później - niestety to już nie było to samo... W ramach rekompensaty pokazano jazdę na masce (czyli samą maskę samochodu ze stojącym na nim kaskaderem ciagniętą na linie przez inny samochód - takie serfowanie po bieżni stadionu).
Prezentacje z płonącymi obręczami wywołały również aplauz widowni podsycany umiejętnie przez konfenansjera Krzysztofa Madalińskiego oraz właściciela i koordynatora Flott Cascaders Team, Alfreda Śmida. Niestety po raz kolejny coś nie wyszło i kaskader który miał się zapalić od obręczy (polano go wcześniej benzyną) nie zapalił się. Za to w ramach rekompensaty został podpalony przez kolegę...
Pokaz dwóch zawodników jeżdzących na quadach (szczególnie najmłodszego w Europie, zawodowo uprawiającego kaskaderstwo 13-letniego Tonda Šmída) również został obsypany gromkimi brawami podobnie jak skoki na motocyklu nad rzędem aut (7 a na końcu 11 aut - to robiło wrażenie).
Amerykańskie Monster Track (które podobno nigdy nie widziały amerykańskiej ziemi, bo były w całości wyprodukowane w czechach...) były ostatnim punktem programu. Najpierw zrobiły rundy wokół stadionu, a potem niemal spłaszczyły dwa przywiezione ze złomowiska wraki (przy okazji na chwilę w nich zakleszczając się). Jeden z ogromnych samochodów pomalowany był w Iron Maidenowskim stylu, a maskotka Eddiego którą wiózł na pace wśród publiczności rozróżniającej coś innego niż Dodę od Gosi Andrzejewicz wywołał prawdziwy szał.
Trwający półtorej godziny pokaz zakończył się prezentacją teamu i pożegnaniem się z wadowicką publicznością.
Mimo kilku wpadek, które przecież się zdarzają, pokaz był naprawdę udany: widownia była zadowolona a o to chyba przecież chodzi.
Alfred Šmid, Michal Beneš, Ivan Hrozný, Vit Afan, Vladislav Virago Schulze, Tonda Šmíd, Věroslav Kollert, Libor Macha oraz manager i konfenansjer pokazu, Krzysztof Madaliński mogą spać spokojnie. Zrobili kawał dobrej roboty.
(Marcin Guzik)
(zdjęcia: Jakub Florczyk)
https://wadowiceonline.pl/wydarzenia/99-kaskaderzy-z-flott-cascaders-team-zrobili-show-na-stadionie-skawy#sigFreeId148781ca6a
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:
Ukrywał się ponad dwa lata przed organami ścigania. Wpadł podczas kontroli drogowej
Oliwierek rozpoczął leczenie "najdroższym lekiem świata"!
Wielki Tydzień w sanktuarium. Kierowców czekają utrudnienia
Kolejna ciężarówka zablokowała wiadukt. Na przebudowę się nie zanosi...
Tak wygląda program tegorocznego Wielkiego Tygodnia w kalwaryjskim sanktuarium
Komentarze
zresztą co to za wpadki? złośliwość rzeczy martwych: koło, bazuka, czy nie zapalenie się zawodnika - to detale, show był super, widać, że to profesjonaliści i są najlepsi.
do tego pepik też fajnie i dowcipnie gadał, warto było dać 3 dychy moimzdaniem.. .
byli już kiedyś, na otwarcie stadionu