- Opublikowano: 02 marca 2015, 10:00
- Komentarze: 8
Zaczęło się: nadchodzi wiosna a wraz z nią wypalane trawy na polach. Nie pomagają apele ani wysokie kary: tylko w jeden dzień strażacy interweniowali przy trzech takich pożarach w powiecie wadowickim: w Wadowicach, Ryczowie oraz Brodach.
To prawdziwa zmora strażaków i powtarza się praktycznie co roku z nadejściem wiosny: pożary wywołane wypalaniem traw. Ludzie niestety nie zdają sobie sprawy z zagrożenia jakie niesie podpalenie suchej trawy na łące czy pastwisku.
Jak poinformował nas Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Wadowicach, w niedzielę (1.03) strażacy interweniowali przy trzech takich zdarzeniach: po godzinie 16:00 zostali wezwani do pożaru nieużytków w Ryczowie, po godzinie 19:00 na ulicę Błonie w Wadowicach oraz przed godziną 21 gasili płonącą łąkę w Brodach. Żywioł na szczęście szybko udało się opanować. Nikt również nie ucierpiał.
Wypalanie trawna łąkach, pastwiskach i nieużytkach jest w Polsce łatwą i skuteczną metodą na pozbycie się chwastów i ich nasion. Jednak ze względu na zagrożenie pożarowe, uciążliwość dymu oraz negatywny wpływ na bioróżnorodność jest prawnie zabronione i podlega karze aresztu lub grzywny. Niestety, bardzo ciężko udowodnić celowe podpalenie, stąd sprawcy takich pożarów najczęściej pozostają bezkarni.
Jak widać po interwencjach, apelami i karami mało kto się przejmuje. Dodajmy, że w ubiegłym roku odnotowano ponad pół tysiąca takich zdarzeń.
(PK)
(zdjęcie: archiwum)