- Opublikowano: 29 maja 2023, 17:20
- Komentarze: 34

Po kilku tygodniach problemów z grasującymi w Parku Miejskim dzikami, sprawa zostanie rozwiązana. Niekoniecznie wszystkim się to spodoba: zwierzaki zostaną odłowione i uśpione.
Dziki w ostatnich latach mocno dają się we znaki mieszkańcom naszego powiatu. Niszczą pola uprawne, boiska, zwiększyła się też ilość kolizji i wypadków drogowych w których dochodzi do zderzenia samochodów z tymi zwierzętami. To wiąże się też z kosztami odszkodowań, jakie trzeba wypłacić. Najczęściej szkody robią na wsiach, w okolicach lasów i pół uprawnych, jednak od kilku tygodni są poważne problemy z tymi zwierzętami w okolicach Parku Miejskiego w Wadowicach. Kiedy w kwietniu jako pierwsi pisaliśmy o grasującym tutaj osobniku, traktowaliśmy to jako ciekawostkę: cóż, dzikie zwierzęta są i były i ciężko się dziwić, że od czasu do czasu wchodzą w bliższe kontakty z ludźmi.
Okazuje się, że jednak, że mieszkańcy ulic Topolowej, Karmelickiej czy Alei Wolności mają coraz większe problemy z tymi zwierzakami. Robią się one coraz bardziej śmiałe, duże i agresywne osobniki z małymi grasują po parku i ulicach i stają się sporym zagrożeniem dla dorosłych jak i dzieci. Zaatakowały też psa podczas spaceru oraz zniszczyły m.in. pole i drzewka w okolicach tężni solankowej. Mieszkańcy chcą aby władze Wadowic coś z tym zrobiły zanim dojdzie do nieszczęścia. Niektórzy interweniowali w Biurze Interwencji Mieszkańca, które w ostatnim czasie przyjęło sporo skarg w tej sprawie.
Gmina znała problem i borykała się z nim od jakiegoś czasu. Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński złożył do starosty wadowickiego Eugeniusza Kurdasa wniosek o wydanie decyzji o odłów lub uśmiercenie, poprzedni wniosek do szefa powiatu został rozpatrzony negatywnie.
W ubiegłym tygodniu starosta wydał decyzję w tej sprawie. Jak się okazuje, zwięrzęta będą odłowione. Ale nie będą wypuszczone do lasu jak myśleli niektórzy. Zostaną uśpione, co w praktyce oznacza zastrzyk i utylizację po zabiciu. Wykonanie zadania i jego sfinansowanie zlecono Urzędowi Miejskiemu w Wadowicach
Nie wszystkim to się jednak podoba, część mieszkańców uważa, że odstrzał dzików nie jest humanitarny i nie powinno się tak rozwiązywać tego problemu. Wśród nich jest m.in. były burmistrz Wadowic a obecnie radny Mateusz Klinowski.
Decyzją lokalnych polityków PiS pojawiające się w parku miejskim dziki, czyli dwie lochy z warchlakami, zostaną w tym tygodniu odłowione i... ZABITE! W ten nonsensowny, bezduszny sposób zostanie rozwiązany "problem". W Papieskich Wadowicach nawet zwierzęta nie mogą liczyć na odrobinę empatii, o mieszkańcach czy dyrektorach szkół nie wspominając – napisał na Facebooku Mateusz Klinowski.
Tak czy siak, problem z dzikami w wadowickim parku powinien zostać rozwiązany...
(MG)
Komentarze
Jakież to jest prymitywne, żałosne i małe.
Sposób na dziki : uśmiercić.
Sposób na korki: zakazać wjazdu samochodom.
Sposób na brak pieniędzy na jedzenie: popełnić samobójstwo.
Kebaba abo kiełbasę z dziczyzny?
Co do dzików. I tak trzeba ponieść koszty związane z załatwieniem problemu, więc uważam, że należy je uśpić, przewieźć gdzieś daleko i wypuścić. Co do kwestii zwierzyny w ogóle, to zwierzyna typu dziki i sarny zbliżają się coraz bardziej do ludzi, bo coraz więcej jest w lasach wilków. Nawet fotki są zrobione jak pod lasem w Kleczy dwie sztuki spacerowały. Zatem problem jest eko-systemowo głębszy niż tylko spacery po parku dzikowej rodzinki.
PROSZĘ ZAŁATWIĆ PROBLEM humanitarnie Pani Kaliński, bo można to zrobić. Jak Pan karzesz dziki pozabijać, to Pan będziesz zwykły f...
Klinowski natomiast niech zamknie swoją zakłamaną mordę kłamca i oszust jeden, bo jego zdanie nikogo nie obchodzi.
Ci, którzy są zwolennikami humanitarnego traktowania, a dadzą minus pod tym komentarze, dadzą wyraz temu, że bardziej ich interesuje lizanie po jajach Klinowskiego, niż argumenty za ratowaniem dzików. Amen.
Zdaniem naukowców z Wydziału Zoologii i Łowiectwa SGGW należałoby je wywieźć na odległość 57 km od miejsca ich występowania, wtedy jest gwarancja, że nie wrócą. Ze względu na afrykański pomór świń (ASF) nie można ich przemieszczać. Tak więc patowa sytuacja.
Weź nie pitol idioto. Niszczenie przyrody? Mamy coraz więcej lasów w Polsce. Rolnictwo się cofnęło, nikt roli nie uprawia, pola zarastają i lasów jest coraz więcej. Owszem, dzików nie powinno się zabijać, tylko wywozić daleko w las, ale pie*******e o klimacie, to ideologiczny odjazd a nie konstruktywny postulat. Weź nie pitol. Pewnie znów jakiś bezrefleksyjny wyborca Klina.
To weź sobie do domu
To może weźmiesz do siebie
Pokażemy się pisze przez "ż", ale Ty tego nie wiesz, bo jesteś goebbelsowskim analfabetą. Liż rowa Biedroniowi postsowiecka rzygowino. Ty podludziu. Skończy się wam. Jak wyjdą wpływy rosyjskie na jaw w Polsce to wasz ryży skurwysyn Tusek, towarzysz Miller, Cimoszewicz i reszta czerwonych kurew pójdzie w pasiaki.
Ty ścierwo ruskie Ty.
Ale co się dziwić.
Plankton intelektualny - po co to żyje na tym świecie. ?
Wasze bachory najważniejsze , po nich choćby i potop .Mam nadzieje , że będą wam chorować na ciężkie choroby i poumierają .Tego właśnie życzę waszym dzieciarom - żeby zdechly .
Sam działam w podobny sposób, odstraszam zwierzęta od ambon, a kiedyś też od miejskich odłowni dzików. Brawo za chęć humanitarnego rozwiązania problemu.
Ale Hukinol (i inne środki oparte o kwas masłowy) jest już raczej nieskuteczny na dziki, zwłaszcza te żyjące w mieście. Zwierzęta przyzwyczajają się do regularnie stosowanych repelentów. Oraz do zapachu ludzi, który Hukinol ma udawać. Lasy Miejskie Warszawa twierdzą, że porażka z odłowniami w stolicy wzięła się z faktu, że ludzie pod te odłownie przychodzą z psami i pozwalają się im tam załatwiać... Teraz wiadomo co robić. :-)
Do samych odłowni pewnie będą wabić je zanętą, np. kukurydzą, ziemniakami (albo samymi obierkami). Można wokół tych odłowni oraz w środku rozsypać chilli, popryskać ziemię wokół gazem pieprzowym (najtańszy na psy, 14 zł za 63 ml, powinien dać radę). Najlepsze, że nie ma chyba na to paragrafu, bo to nie polowanie (tylko odłów/odstrzał) , i utrudnianie nie jest zakazane. Dla pewności warto się dobrze zamaskować.
Powodzenia ludziom dobrej woli i dobrego serca! A zj...nych sadystów, którzy nie znają sposobów innych niż zabić, wyrzućmy na śmietnik.
Dodam jeszcze, że dziki spotykałem w życiu setki razy. W mieście, w lasach. Także wychodząc na spacer z psem, a nawet kiedyś z kotem. Regularnie spacerują pod moim blokiem. I nigdy krzywda mi się nie stała, może ze 2 razy czułem się lekko tylko zagrożony, ale to nie było nic na serio. A tchórze, które boją się własnego cienia, niech najlepiej nie wychodzą z domu, tam są najbezpieczniej si.
Dziki, jak wiadomo, żywią się główn ie ludzkimi dziećmi.
Znam jeden przypadek z ostatnich lat, z Legnicy, gdzie (rzekomo) dzik zaatakował 5-latka. Problem w tym, że nikt tego zdarzenia nie widział, dzika nie znaleziono (pomagało miejscowe koło łowieckie, to były peryferia miasta), i nikogo więcej w tym miejscu nie zaatakował. Ale ktoś puścił plotkę że to dzik, i Karyny zabrudziły majty ze strachu o swoje bombelki... A jedyne, co jest pewne w tej historii, to że dzieciaka ktoś zaatakował i ciężko poranił.