- Opublikowano: 01 maja 2023, 09:45
- Komentarze: 3
Starostwo postanowiło walczyć z przypadkami niewydawania biletów przez kierowców busów, co naraża na straty przewoźników, jak i rodzi problemy dla pasażerów w przypadku np. wypadku.
Nie da się ukryć, że z transportem publicznym w powiecie wadowickim od lat nie jest zbyt dobrze, o czym pisaliśmy już wielokrotnie. Po upadku PKS przewozem pasażerów zajęło się szereg prywatnych firm, które działają według własnych reguł. Jak to wygląda na co dzień wie każdy, kto musi jeździć często starymi, przepełnionymi busami.
Oblegane główne trasy, do niektórych miejscowości brak kursów w ogóle, nieaktualne rozkłady jazdy straszące na przystankach. Zdarza się też niewydawanie biletów, gdzie kierowca bierze pieniądze do własnej kieszeni narażając przewoźnika na straty a pasażera na problemy w przypadku np. wypadku.
Stad Wydział Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Wadowicach zaapelował, aby wszystkie przypadki dotyczące niewydawania biletów na przejazdy w ramach komunikacji powiatowej zgłaszać na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
W zgłoszeniu należy podać numer i nazwę linii komunikacyjnej, datę, godzinę i miejsce zdarzenia oraz trasę przejazdu i koszt biletu.
(MG)
Komentarze
Bo pewnie trzeba było być w busie
Cytuję Widzę:
Wprost usłyszałem już kilka razy od wadowickich policjantów, że oni sami od siebie nie podejmują czynności w stosunku do busów prywatnych przewoźników, np. sprawdzając ich stan techniczny czy należyte realizowanie rozkładu jazdy. Rzekomo jest ich za mało, a mają zbyt wiele pracy i od tego według nich jest przede wszystkim Inspekcja Transportu Drogowego. Problem tylko w tym, że druga z instytucji również ma bardzo dużo pracy, poza tym mają siedzibę w Krakowie lub Chrzanowie i do Wadowic jeśli już to zaglądają tak średnio raz w miesiącu. Wadowicka policja jeśli już to działa tylko z tytułu otrzymania zgłoszenia i to jeszcze nie zawsze. Zdarzało się bowiem, że policjanci przyjeżdżali na miejsce interwencji i nie stwierdzali nieprawidłowośc i, co wynikało po prostu z ich niewiedzy i braku odpowiedniego przeszkolenia. Jeśli chodzi o przeładowanie busów to nagminnie ma to miejsce na trasie Wadowice - Andrychów w godzinach porannych oraz popołudniowych. Policjanci owszem, pojechali to sprawdzić, ale o godzinie 11:00 gdy większość uczniów była w szkole, a ludzi w pracy, więc logicznym było, że bus nie będzie wtedy przeładowany. Innym razem kontrolowany był bus Janiso w którym miała nie zgadzać się rzeczywista liczba miejsc z liczbą określoną w dowodzie rejestracyjnym. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego również poddali kontroli tego busa. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że niby wszystko jest w porządku i nie ma żadnych nieprawidłowośc i, a bodaj kolejnego dnia czy dwa dni później inni policjanci sprawdzali ten sam pojazd i zostały ujawnione nieprawidłowośc i. Trudno jednoznacznie określić z czego wynika brak reakcji policjantów na patologię przewozową w powiecie wadowickim, nie mniej nie jest już żadną tajemnicą, że jeśli ktoś jest niewygodny dla policjantów i ciągle coś zgłasza, próbując walczyć z patologią będzie później gnębiony, a policjanci będą mścili się do tego stopnia, że za wykroczenia stosunkowo niewielkiego kalibru jak chociażby niezapięcie pasów bezpieczeństwa będą nie tylko kierowali wniosek o ukaranie do Sądu, ale też wysyłali kierowcę na egzamin sprawdzający kwalifikacje pod pretekstem rażącego łamania przepisów ruchu drogowego i nieznajomości ich. Do tego właśnie posunął się w maju tamtego roku jeden z młodszych zarówno wiekiem, jak i stażem policjantów - Mateusz K. z wadowickiego WRD. Reasumując jest to kolejna akcja "na pokaz" która docelowo nie przyniesie żadnych rezultatów, tym bardziej, że wszyscy doskonale wiemy jak wygląda sytuacja busowa w naszym powiecie.