- Opublikowano: 26 maja 2012, 17:02
- Komentarze: 6
Nie dostosowanie się do znaku zakazu było powodem dość groźnie wyglądającej stłuczki na skrzyżowaniu ulic Lwowskiej i doktora Putka. Jedna osoba trafiła z niej z obrażeniami do szpitala.
Na znaki trzeba uważać zawsze, a już szczególnie w obcym mieście. Przekonał się o tym dosyć boleśnie kierowca opla corsy na olsztyńskich numerach, który w sobotę (26.05) przed godziną 17.00 wyjeżdżał z wadowickiej stacji BP przy ulicy Lwowskiej. Wbrew temu co sugerował znak B-2 (zakaz wjazdu), kompletnie go zignorował i zamiast objechać stację pojechał prosto w ulicę Putka. Dość pechowo, bo wprost pod koła nadjeżdżającego od strony rynku seata ibizy.
"Jechałem od rynku w stronę Kalwarii, a pan wyjechał corsą z BP, chciał wjechać prosto w ulicę Putka. Dość szybko ruszył, chciał chyba wyjechać przed autami z prawej, ale niestety przywalił w nas" - dowiedzieliśmy się od kierowcy seata.
https://wadowiceonline.pl/wydarzenia/1670-stluczka-na-skrzyzowaniu-jedna-osoba-w-szpitalu?tmpl=component&print=1&layout=default#sigFreeId7f8190b094
Seatem, oprócz kierującego nim mężczyzny jechała również żona i córka. Im na szczęście nic się nie stało. Gorzej z pasażerka Opla: ta z obrażeniami głowy została przewieziona karetką do wadowickiego szpitala. Jak relacjonowali nam świadkowie, miała również atak padaczki.
Na miejscu błyskawicznie pojawili się strażacy z JRG Wadowice, którzy zabezpieczyli skrzyżowanie, kierując ruchem i usuwając płyny eksploatacyjne z jezdni. Przez kilkanaście minut ruch pojazdów w tym miejscu był spowolniony.
Policja ustala dokładny przebieg zdarzenia. Obu kierowców przepadano alkomatem. Byli trzeźwi.
(MG)