- Opublikowano: 06 czerwca 2019, 19:00
- Komentarze: 13
Sąd uznał, że Mariusz Pudzianowski nie miał racji w sprawie praw własności 50% hotelu w Andrychowie, bo kupił go z wadą prawną i przyznał rację jego właścicielowi.
Jest dalszy ciąg historii, która w kwietniu tego roku poruszyła naszą okolicę i przewinęła się też sporym echem w Polsce. Chodzi o hotel przy ulicy Krakowskiej w Andrychowie, którego 50% udziałów nabył jesienią ubiegłego roku znany strongman Mariusz Pudzianowski. "Połówkę" nabył od żony właściciela Andrzeja Kowalczyka, który kilka lat temu kupił go i wyremontował. Jednak jak się okazuje, rzecz jest dosyć skomplikowana, bo trwa spór prawny w tej sprawie.
Zobacz: Super Express donosi, że Mariusz Pudzianowski odbił połowę hotelu w Andrychowie
Zobacz: "Pudzian" dał głos w sprawie afery z hotelem w Andrychowie
Jak opisał Super Express, jakiś czas temu doszło do "odbicia" obiektu przez "Pudziana" i jego współpracowników. Dostępne jest nagranie z tego zdarzenia, widać na nim, jak sportowiec nie chce wpuścić Kowalczyka do pomieszczeń, twierdząć, że legalnie nabył połowę nieruchomości. Z relacji współwłaściciela obiektu wynika, że miał on przepędzać gości hostelu, wykręcać zamki, a nawet wynosić rzeczy - w tym łóżka i szafy. Interweniowała policja.
Nagranie, które udostępnił Super Express z awantury w Hotelu:
Teraz jak informuje portal money.pl, krakowski Sąd Okręgowy postanowił "zabezpieczyć postępowanie o podział majątku Andrzeja Kowalczyka i jego byłej żony", co oznacza, że Pudzianowski nie będzie mógł na przykład zbyć swoich udziałów w hostelu. Sąd uznał, że Mariusz Pudzianowski nabył udział dotknięty wadą prawną i z tego powodu nie jest chroniony rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych. Z aktu notarialnego sprzedaży wynika, że został on właściwie o tym pouczony.
Sprawa jest w toku
(MG)
(źródło: Super Express, money.pl)