- Opublikowano: 27 lutego 2019, 21:50
- Komentarze: 1
Po raz kolejny w ostatnim czasie w powiecie wadowickim płoną trawy i jak się okazuje, powtarza się sytuacja sprzed roku, kiedy to właśnie w gminie Brzeźnica i gminie Spytkowice odnotowano najwięcej tego typu zdarzeń.
Po raz kolejny w Łączanach w ogniu stanęła trawa. Tym razem we wtorek (26.02) około godziny 18:30 zapłonęły nieużytki przy ulicy Wiślanej. Do akcji nie bacząc na niebezpieczeństwo, bo ognień był potężny, ruszyli druhowie ochotnicy z OSP Łączany.
Gaszenie zajęło ponad godzinę. To kolejne tego typu zdarzenie w tej miejscowości w ostatnim czasie. Kilka dni temu gaszono podpalaną trawę przy ulicach Kolejowej, Spokojnej i Stolarskiej.
Powtarza się sytuacja sprzed roku, kiedy to właśnie w gminie Spytkowice i Brzeźnica (głównie właśnie w Łączanach) najczęściej w naszym regionie dochodziło do tego typu zdarzeń. Ludzie, zwłaszcza starsi, są przekonani, że wypalanie traw użyźnia ziemię i dzięki niemu pozbywają się szkodników. Niestety to nieprawda: ogień niszczy miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a także uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości m.in. dżdżownice, pająki czy owady.
Większość wypaleń kończy się niestety interwencją strażaków. Często podpalenie ścierniska to efekt głupiego dowcipu czy zabaw nieświadomych zagrożenia dzieci. Takie pożary nie dość, że angażują często znaczną ilość sił i środków straży pożarnej to są do tego kosztowne. Płaci za to podatnik.
Niestety jak się okazuje trudno złapać podpalacza na gorącym uczynku a tylko wtedy można mu udowodnić winę. Pamiętajmy, że wypalanie traw jest zabronione i podlega karze grzywny bądź aresztu.
(PK)
