W wadowickim szpitalu zmarł 4,5 letni chłopczyk z Tomic, który na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafił
Drukuj
Czterolatek zmarł w szpitalu. Trafił na SOR z wysoką gorączką

W wadowickim szpitalu zmarł 4,5 letni chłopczyk z Tomic, który na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafił z bólami brzucha i gorączką. Powodem śmierci były najprawdopodobniej powikłania w wyniku grypy.

W środę (3.01) wieczorem do wadowickiego szpitala trafił 4,5 letni chłopczyk, mieszkaniec Tomic. Został przyjęty  na Szpitalny Oddział Ratunkowy w cięzkim stanie, z bólami brzucha i gorączką. Niestety po kilku godzinach zmarł.

Na razie nie wiadomo co było powodem śmierci, nieoficjalnie mówi się o powikłaniach w wyniku grypy. W Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wadowicach wszczęto postępowanie wyjaśniające.

Prowadzone są czynności pod kątem artykułu 155 Kodeksu Karnego ("Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"). Ciało zostało zabezpieczone decyzją prokuratora rejonowego – poinformowała nas Agnieszka Petek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach

Sprawę bada policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wadowicach. Jak dowiadujemy się, śledztwo toczy się "w sprawie" a nie "przeciwko". Zarządzono także sekcję zwłok dziecka, która ma wyjaśnić przyczyny tej tragedii.

Jak informuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Państwowa Inspekcja Sanitarna, od początku roku na grypę i infekcje grypopodobne zachorowało ponad 440 tysięcy  Polaków. Najwyższą zapadalność na grypę notuje się obecnie w województwach pomorskim, mazowieckim i małopolskim, najniższą - w warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim i opolskim. Najbardziej na zakażenie narażone są dzieci, głównie te najmłodsze, do 4. roku życia, i starsze, w wieku 5-14 lat.


(PK)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:

Utrudnienia pod Biedronką. Zderzyły się dwa auta

Nadal szukają zaginionego urządzenia. Jest pięć tysięcy złotych nagrody

Nadleśniczy odwołany

Nad Jeziorem Mucharskim spłonął spory kawałek łąki

Mężczyzna spadł z drabiny. Wezwano śmigłowiec LPR