Kilkudziesięciu strażaków zawodowych i druhów ochotników gasiło pożar trawy w Marcyporębie. Akcja
Drukuj
Kilkudziesięciu strażaków gasiło ściernisko

Kilkudziesięciu strażaków zawodowych i druhów ochotników gasiło pożar trawy w Marcyporębie. Akcja gaśnicza trwała blisko dwie godziny. To najprawdopodobniej podpalenie.

W sobotę (14.10) po godzinie 14:00 służby ratunkowe zostały powiadomione o sporym pożarze trawy w Marcyporębie. Na miejsce zadysponowano strażaków zawodowych z JRG Wadowice a także druhów ochotników z OSP Marcyporęba, OSP Brzezinka i OSP Bęczyn. W ogniu stanął spory fragment ścierniska. Akcja gaszenia trwała blisko dwie godziny. To najprawdopodobniej podpalenie. Policja ustala okoliczności tego zdarzenia.

Dla świata przyrody wypalanie traw, które na zwłaszcza na wiosnę stanowi spory odsetek strażackich interwencji, to autentyczna katastrofa ekologiczna. W pożarach giną chronione, cenne gatunki roślin. Już przy 500 Celsjusza następuje śmierć tkanek roślinnych, a temperatura na powierzchni gleby osiąga 700 stopni. Następuje selekcja negatywna, giną najcenniejsze trawy i gatunki ziół, pozostają rośliny głęboko korzeniące się, w tym większość chwastów. Zniszczona zostaje flora bakteryjna przyśpieszająca rozkład resztek roślinnych i asymilację azotu atmosferycznego. Pole czy łąka strawione ogniem potrzebują kilku lat na regenerację, by dawać takie plony, jak przed pożarem. Pasza pochodząca z wcześniej wypalonej łąki nie jest tak wartościowa, wypasające się na niej zwierzęta rosną wolniej, a krowy dają znacznie mniej mleka. Podczas wypalania powstaje dym, którego podstawowymi składnikami są trujące dla człowieka, a śmiercionośne dla przyrody węglowodory. Do atmosfery przedostają się ich duże ilości wraz z dwutlenkiem węgla i siarką, mające właściwości rakotwórcze. Wypalona gleba jest twarda, bardziej narażona na erozję wietrzną, a na naszych, beskidzkich stokach grozi jej też erozja wodna.

Proceder  wypalania traw ma też konkretny, niekorzystny dla nas wszystkich wymiar finansowy. Jedna godzina walki z płonącą łąką kosztuje dziś przeciętnie 550 zł, na co składa się koszt przejazdu 6 km przez 1-2 samochody gaśnicze z udziałem od 6 do 10 strażaków. Wypalanie traw szkodzi środowisku naturalnemu, zagraża człowiekowi i jego mieniu, angażuje olbrzymie siły i środki straży pożarnych, a w konsekwencji przynosi straty, które ponosimy wszyscy jako podatnicy i ubezpieczeni.

Z tego też względu sprawcę wypalania traw czekaj kara aresztu, grzywny lub kara nagany. O ile oczywiście uda się go złapać na gorącym uczynku...

(PK)
(zdjęcie: OSP Marcyporęba)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Wydarzenia:

Nadal szukają zaginionego urządzenia. Jest pięć tysięcy złotych nagrody

Nadleśniczy odwołany

Nad Jeziorem Mucharskim spłonął spory kawałek łąki

Mężczyzna spadł z drabiny. Wezwano śmigłowiec LPR

Uroczystości Wielkiego Tygodnia. Kierowców jadących przez Kalwarię czekają utrudnienia