- Opublikowano: 22 maja 2011, 13:59
- Komentarze: 19
Kilkadziesiąt osób zgromadzonych dzisiaj (22.05) na wadowickim rynku ze zdziwieniem patrzyło na postacie, które wraz z wybiciem pierwszego dzwonu z bazyliki, oznajmiającego godzinę 13. aż do klaskania, po piosence "Moje miasto Wadowice" zastygły w bezruchu.
A było na co popatrzeć: zastygłe grupki osób, jedna z telefonem przy uchu, jedna pijąca wodę, jedną rozkładająca parasol - wszystkie one wywołały naturalne zdziwnienie i zaskoczenie wśród niczego nie spodziewających się osób, które znalazły się na centralnym placu miasta.
Był to tzw. Flash Mob: wydarzenie, które od kilku tygodni planował wadowiczanin Filip Kosarski. I chociaż, chyba ze względu na padający deszcz, nie przyciągneło ono tłumów i nie wywołało na przypadkowych przechodniach takiego zdziwienia jakie mogło wywołać to i tak okazało się chyba sporym sukcesem: zaskoczenie i konsternacja na twarzach niektórych było spore, a chyba o to właśnie chodziło. Warto nadmienić, że jest to już czwarty, "duży" Flash Mob zorganizowany w naszym mieście.
Flash Mob to sztuczny tłum ludzi gromadzących się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia krótkotrwałego zdarzenia, zazwyczaj zaskakującego dla przypadkowych świadków. W akcji uczestniczą nieznani sobie ludzie znający jedynie jej termin i planowane działanie. Zazwyczaj akcje takie organizowane są za pośrednictwem Internetu lub SMS. Wadowickie spotkanie zorganizowane było przez wydarzenie na Facebook (zobacz) w którym udział zadeklarowało 174 osoby.
Pomysł zorganizowania Flash Mobów narodził się w Nowym Jorku, gdzie pierwszą akcję tego typu zaplanowała na początku 2003 roku osoba lub organizacja określająca się jako Mob Project. Zabawa polegała na zgromadzeniu się w sklepie Macy’s i dopytywaniu się sprzedawców o dywanik miłości dla komuny. Kolejne akcje polegały na oddawaniu pokłonów ogromnej figurce pluszowego dinozaura ustawionej w jednym ze sklepów z zabawkami na Times Square, klaskaniu wewnątrz ekskluzywnego hotelu albo obserwacji fikcyjnego przedstawienia. Uczestniczyły w niej setki osób. Pomysł na Flash Mob szybko rozpowszechnił się w innych miejscach świata, także w Polsce, gdzie jedną z grup działających jest Warszawski Front Abstrakcyjny, który powstał w 2003 roku. Inną polską grupą był Flob, który organizował akcje w różnych miastach Polski. Jednym z pierwszych polskich miast, w którym odbył się Flash Mob, był Radom, gdzie sześćdziesiąt osób zachwycało się doskonałością bułek z serem.
Dzisiejsze wydarzenie, to z tego co nam wiadomo, czwarty Flash Mob jaki odbył się w Wadowicach.
Krótka rozmowa z pomysłodawcą Flash Mob Frozen, Filipem Kosarskim:
- Skąd pomysł wydarzenia?
Wymyśliłem spontanicznie. Kiedyś była taka akcja w Wadowicach, Bang (strzelanie z palcy), pomyślałem, że w tym roku fajnie by było zrobić coś podobnego. Stąd Frozen: "zamrożenie" postaci.
- Który to był Flash Mob w Wadowicach?
- Z tego co mi wiadomo, czwarty: oprócz Bang, było jeszcze Follow Me, gdzie tłum szedł za jedną osobą po ulicy Zatorskiej i było jeszcze jakieś jedno wydarzenie, ale w tej chwili nie pamiętam, chyba się nie specjalnie udało.
- A jak oceniasz dzisiejszy Flash Mob?
Nie wiem, bo nie widziałem: stałem plecami do ludzi :)
- To ja Ci powiem: było trochę mało osób, ale niektórzy byli zaskoczeni i to mocno, więc chyba się udało. Chodziły plotki, że uczestniczy wydarzenia dostaną pizzę gratis w jednym z wadowickich lokali, to prawda?
Nie, chłopak przebrał się za kucharza i miał pizze, na opakowaniu której był napis PIZZA RESTAURACJA FLASH MOB, pizza FROZEN DUŻA. Stąd pewnie plotki.
- Planujesz jakieś następne Flash Moby?
Myślę, że na pewno coś będzie, ale jeszcze nie wiem co. Trzeba będzie coś spontanicznego wymyśleć. Liczę na pomoc Internautów w wymyślaniu.
Flash Mob Frozen (Wadowice 22.05.2011, godzina 13.00):
(Marcin Guzik)
Zobacz również:
1500 kilometrów na rowerze, wczoraj był w Wadowicach
Relacja z wyjazdu do Rzymu
Numer ICE, który może uratować życie
Śmieciowy problem, czyli uważaj, komu sprzedajesz samochód
Jaka to melodia, czyli co gra z wadowickiej wieży
Wywiad z Eugeniuszem Mrozem, przyjacielem Jana Pawła II
Komentarze
Szkoda że pogoda się popsuła, bo zapewne przyszłoby więcej osób. Ale i tak źle nie było.
Mi się podobało!!!
Nie wiedziałem bo sam bym przyszedł na rynek.
Gratuluję odwagi tym którzy uczestniczyli!
Dobre ;)
Nie inaczej...
Brawo dla Pana który stał z nawpół rozlożonym parasolem...
Naprawde Wielki szacun dla tych co organizowali i oczywiście WZIĘLI UDZIAŁ ;D