- Opublikowano: 08 lutego 2014, 15:02
- Komentarze: 31
Po kilkunastu dniach przygotowań, kręcenia, montażu, Wadowice wzorem innych miast, mają swoją wersję klipu do piosenki "Happy" Pharrell Williams. To pomysł Filipa Kosarskiego w wykonaniu ekipy Tokksy. Wyszło chyba nieźle.
Pisaliśmy już o pomyśle szefa WOŚP i animatora różnych wydarzeń Filipa Kosarskiego, który postanowił, na wzór innych miast, aby i u nas nakręcić klip promujący Wadowice i mieszkańców do piosenki Pharrell Williams "Happy". To pozytywne szaleństwo do naszego kraju przyszło z zagranicy. Filip skrzyknął ludzi przez specjalne wydarzenie na Facebook. Teraz i nasze miasto ma swoje wideo na których widać, że potrafimy się bawić. Realizacją za darmo zajęli się Krzysztof Sarapata i Tomasz Kotaś z wadowickiej firmy Tokksa.
W sobotę 25 stycznia nakręcono pierwsze ujęcia do klipu, m.in. w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej, przedszkolu "Małe smerfy", hufcu ZHP i markecie Mrówka, czyli w pomieszczeniach zamkniętych: z powodu mrozu istniało ryzyko uszkodzenia sprzętu.
Zobacz: Pierwsze ujęcia do 'Happy' już są
Jestem zadowolony, że tyle osób odpowiedziało na mój apel, chociaż muszę przyznać, że po pierwszych próbach ujęć w ubiegłą sobotę przeżyliśmy chwilę zwątpienia, ale się udało - mówi nam Filip Kosarski, organizator akcji.
Pogoda jednak nie zawiodła, mróz popuścił i w kolejną sobotę, 1 lutego, nakręcono kolejne ujęcia, a w kolejnych dniach dokręcono jeszcze kilkanaście. W klipie możemy zobaczyć park, dworzec kolejowy, rynek, postój taksówek, "Wenecję", schody koło kościoła św. Piotra, ulicę Krakowską, Zatorską, Mydlarską, Kościelna, czyli lokalizacje doskonale znane mieszkańcom i bardzo charakterystyczne dla naszego miasta. Wszędzie tam widać roześmiane i tańczące osoby, są też strażacy, harcerze, przedszkolaki czy wadowicki zespół Attacca. Jak dowiedzieliśmy się, najmłodszy aktor w klipie ma 3 lata, najstarszy ponad 60.
Jak wyliczyliśmy, w kręceniu wzięło udział 136 osób: młodych, starszych, właścicieli firm, czy różnych instytucji, którzy świetnie zagrali przed kamerą. Trochę właśnie się obawialiśmy o ludzi, ale ci nie zawiedli i cały projekt według nas został zakończony z dobrym wynikiem - mówi nam Krzysztof Sarapata z firmy Tokksa, która jest odpowiedzialna za "naszą" wersję wideo.
Trwający nieco ponad cztery minuty klip z wadowicką wersją "Happy" można od soboty (8.02) od godziny 15:00 zobaczyć w sieci. Jak wam się podoba?
Link do wydarzenia Wadowice Is Also Happy na Facebook
Â
Â
(Marcin Guzik)
(zdjęcie: Krzysztof Cabak)
(wideo: Tokksa)
Komentarze
Galicjanka ma przynajmniej wygląd w srodku, w przeciwieństwie do drzewnianego baraku z kocem przy wejściu jak w jurcie ;)
Burgerownia ma lepszy wystrój niż galicjanka :o
Przepraszam nie Kosarski ale Tokksa. Oni odrobili wilczÄ… robotÄ™!
;-)
Przeanalizowałe m dokładnie klip zrealizowany w Krakowie "Happy Kraków",
a także "Happy Wadowice".
I szczerze mówiąc w ogóle nie podoba mi się ten klip zrealizowany w Wadowicach,
po pierwsze: za dużo dzieciarni,po drugie wszystko jest takie "sztuczne".
Podejrzewam,że w Krakowie było wszystko kręcone spontanicznie,
dzięki czemu oczywiście wyszło dużo lepiej niż to wadowickie.
Nie chodzi mi tutaj o to,by krytykować pomysłodawców,c zy osoby,które wystąpiły w tym klipie. Wielki szacunek za to,zarówno dla nich,jak i dla Kosarskiego za pomysł,a właściwie to kopiowanie czyjegoś pomysłu. Bo fakt faktem - to wymagało poświęcenia -
ale zamiast robić z siebie błaznów tak naprawdę proponowałbym zając się czymś pożytecznym - zorganizować ludzi,którzy np. posprzątają miasto,bo do najczystszych nie należy,ciekawe czy wtedy też przyjdzie tylu młodych ludzi.
Tyle co mam w tej sprawie do powiedzenia...
Mi osobiście to się nie podoba,ale nie będę nikogo poniżał. :)
Pozdrawiam !
W ramach wyjaśnienia:
To nie Kosarski wymyślił,ani nie chłopaki z "Tokksy". On po prostu zobaczył to w necie i postanowił "skopiować" cudzy pomysł. Jemu możecie jedynie zawdzięczać skopiowanie czyjegoś pomysłu i utworzenie "Happy" w Wadowicach...
Rozumiem że przewodnim motywem jest radość pokazana w lużnych scenach. To jednak nie są przypadkowe sceny a reżyserowane. Niestety nie ma jakiegoś logicznego ich ciągu, Ta historia po prostu się nie klei.
Gratulacje dla wszystkich biorących udział w tym wydarzeniu artystycznym. Nawet jesli to rodzaj formatu to jednak fajnie że można go porównać z podobymi w innych miastach. Nie mamy czego się wstydzić.
Skoro taki z Ciebie kelner to zapytaj w 'Galicjance' ilu pracowników ma tam badania sanitarno-epide miologiczne. Wystrój to nie wszystko, ostatnio wiele osób po wizycie w Galicjance skarży się na zatrucia.. A Galicjanka nie ma takich klimatów jak np. Avanti. Jeżeli nie znasz się na branży 'kelnera' nie opisuj się jako kelner w komentarzach, bo wielu kelnerów czyta Twoje posty i wstyd za Cb. Pozdrawia Kelner z wykształcenia. ;]
to chyba nie obejrzałeś całego :o
ciekawe co na to Klinowski?
no pewnie nowy wróg