- Opublikowano: 26 października 2021, 09:50
- Komentarze: 56
Na brzegach Jeziora Mucharskiego pojawia się coraz więcej szlabanów i zakazów. Mieszkańców, którzy szukają tutaj wypoczynku a także wędkarzy coraz bardziej zaczyna to denerwować.
Od lat piszemy, że Jezioro Mucharskie to taka trochę wodna atrapa. Niby otwarte z ustanowioną nazwą, regulaminem, który pozwala na nim legalnie pływać i się kąpać a także łowić ryby. Tyle tylko, że nie ma przy nim praktycznie żadnego oficjalnego kąpieliska i infrastruktury, parkingów czy żadnych punktów widokowych (korona zapory nadal nie jest udostępniona zwiedzającym...). Zarządca zbiornika raczej nie ukrywa, ze główną funkcją sztucznego jeziora jest funkcja retencyjna a także hodowla ryb w gospodarstwie w Świnnej Porębie.
Nie przeszkadza to jednak miłośnikom wypoczynku tłumnie odwiedzać to miejsce latem. Sytuację ratują prywatni inwestorzy. Od dwóch sezonów po zbiorniku pływa statek wypoczynkowy i gondole, uruchomiono też kilka wypożyczalni kajaków i rowerków wodnych. To jednak ciągle kropla w morzu potrzeb.
Sytuacji niestety nie ułatwia fakt, że nad jeziorem pojawia się coraz więcej szlabanów i zakazów ograniczających dostęp do brzegów akwenu. Coraz więcej mieszkańców szukających tutaj wypoczynku a także wędkarzy mających pozwolenia, zaczyna się denerwować taką sytuacja.
Wyobraźcie sobie, że wędkarz parkuje samochód na ulicy bo innych parkingów brak i zanosi wędki 200 metrów i wraca po resztę do samochodu. To kto odpowiada w przypadku kradzieży a są to ludzie starsi, mający problem z poruszaniem się – pisze do nas jeden z czytelników
Brzegi sztucznego zbiornika należą do zarządcy, czyli Wód Polskich i w sumie na dobrą sprawę mogą oni nawet ogrodzić cały brzeg i zakazać wejścia do wody, tylko czy tak to ma wyglądać?
(MG)
