Wody Polskie, zarządca Jeziora Mucharskiego, hucznie ogłaszały wyczyszczenie dna sztucznego zbiornika.
Drukuj
W wodzie Jeziora Mucharskiego czekają takie niespodzianki. Uważajcie!

Wody Polskie, zarządca Jeziora Mucharskiego, hucznie ogłaszały wyczyszczenie dna sztucznego zbiornika. Nie trzeba jednak wielkich poszukiwawczych wysiłków, aby płynąc skuterem, kajakiem czy żaglówką "nadziać" się na wystające z dna drzewa. Uważajcie!

O zmarnowanym potencjale Jeziora Mucharskiego pisaliśmy nieraz. Sztuczny zbiornik to taka trochę wodna atrapa. Nie ma tu niestety praktycznie żadnego oficjalnego kąpieliska, plaż i infrastruktury czy żadnych punktów widokowych. Nie ma wyznaczonych miejsc parkingowych, punktów gastronomicznych, ścieżek rowerowych. Ba! Nie ma nawet stanicy WOPR, a w przypadku jakiegoś wypadku, interweniujący tutaj strażacy mają sporo drogi do przejechania...

Zarządca sztucznego zbiornika, Wody Polskie umywają ręce, twierdząc, że główne zadanie zbiornika to funkcja retencyjna a nie rekreacyjna i że ta druga należy do zadań gmin. Poprzedni włodarze gmin na terenie którego leży sztuczne jezioro - Mucharz i Stryszów (Wacłąw Wądolny i Jan Wacławski) nie raz zwracali uwagę, że zarządza robi im pod górkę w kwestii wykorzystania brzegów jak i jeziora.

W grudniu ubiegłego roku jedynie nowy wójt Stryszowa Szymon Duman, zgodził się na warunki zarządcy zbiornika i otrzymał oszałamiający... 1 hektar terenu nad jeziorem w Dąbrówce i to na 9 lat z możliwością przedłużenia umowy na kolejny okres. Gmina miała  tu utworzyć legalną plażę z kąpieliskiem. Z Warszawy specjalnie na podpisanie umowy przyjechał prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Miał on co prawda pewne kłopoty co do tego, z którą gminą podpisuje umowę, bo mylił mu się Mucharz ze Stryszowem... Dodajmy, że plaży do dziś nie ma...

Zobacz: Umowa z Wodami Polskimi podpisana. Stryszów będzie dzierżawił hektar Jeziora Mucharskiego

Mieszkańcy i turyści jakoś sobie radzą na tej wodnej atrapie. Niestety o nieszczęście tutaj nietrudno, jak donoszą nam wypoczywający nad jeziorem: nie trzeba wielkich poszukiwawczych wysiłków, aby płynąc skuterem, kajakiem czy żaglówką "nadziać" się na wystające z dna drzewa. Pełno tu takich niespodzianek. Dotyczy to zwłaszcza odcinka między Dąbrówką a miejscem, gdzie stał kolejowy most.

 

Trzeba więc tutaj pływając czy skacząc do wody uważać, żeby nie zostać kaleką czy się nie zabić. Wody Polskie hucznie informowały o czyszczenie z drzew brzegów jeziora i jego dna. Jak widać, sporo jeszcze tutaj do nadrobienia. Szkoda, że kosztem wypoczywających, którzy pływają i kąpią się tutaj własną odpowiedzialność. Takie zabezpieczenie w regulaminie jeziora...

Niektórzy z mieszkańców obserwujących od lat co się tutaj dzieje, złośliwie dodają, że drzewa z jeziora najlepiej się wycina, jak jest z niego spuszczona woda, bo przy normalnym stanie, jest "nieco" trudno...

 

 

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Rozmaitości:

Rusza sezon TurboPomoc 2024

Na majówkę na wadowickim rynku żarciowozy

Ważna informacja dla rolników i hodowców. Będa opryski torów i ich okolic

Mieszkaniec Andrychowa zwyciężył odcinek teleturnieju Va banque

Wielkie strażackie ćwiczenia w Andrychowie