- Opublikowano: 04 kwietnia 2020, 16:45
- Komentarze: 61
Wprowadzony przez rząd zakaz wstępu do lasów mający podobno ograniczyć epidemię koronawirusa ma sens? Chyba jednak nie...
W piątek (3.04) Ministerstwo Środowiska poinformowało o kolejnych obostrzeniach: w związku z epidemią Lasy Państwowe wprowadziły tymczasowy zakaz wstępu do lasów do 11 kwietnia włącznie. Parki Narodowe pozostają zamknięte.
Nowy zakaz mocno zdenerwował część społeczeństwa. Owszem: to są trudne czasy dla każdego. Świat jaki znaliśmy dotychczas runął w obliczu epidemii (czy tam pandemii...) koronowirusa COVID-19. Spora część społeczeństwa nie chodzi do pracy, ci, którzy nie mają bezpiecznej poduszki finansowej są w nieciekawej sytuacji. Zamknięte są sklepy (oprócz tych z żywnością, aptek czy kosmetycznych), restauracje, ograniczone są kontakty międzyludzkie, życie towarzyskie. I naprawdę nie wiadomo na razie, jak to całe szaleństwo długo potrwa.
Wolny czas można poświęcić i owszem, na telewizję, nadrobienie seriali, pomniejszenie stosu czekających na przeczytanie książek, zabawie z dzieckiem czy inne. Są osoby, które poświęcają go na wyciszające hobby. Dla niektórych to bieganie, spacery czy jazda na rowerze. I tu niestety decyzja o zamknięciu lasów okazuje się chyba mocno bezsensowna.
Rząd i Lasy Państwowe tłumaczą je "troską o zdrowie i bezpieczeństwo obywateli" jak i argumentuje, że mimo próśb i apeli, wciąż dużo osób wykorzystuje czas odizolowania na pikniki i towarzyskie spotkania, m.in. właśnie w lasach. Nie trzeba być jakimś przesadnie dobrym obserwatorem, żeby zauważyć, że społeczeństwo wzięło sobie do serca zalecenia i siedzi w domu. Ale też nie trzeba daleko szukać, żeby zobaczyć, jak niektórzy beztrosko spotykają się na ulicy, przed sklepem, bez zachowania jakiegokolwiek dystansu. Nie muszą być do tego potrzebne lasy.
Nie uważam, że samotne wyjście na rower i wyciszenie się ze słuchawkami na uszach i ulubioną playlistą na iPhonie jadąc np na Jaroszowicką czy do Zatora, gdzie po drodze nie mijam i nie mam z nikim kontaktu, było bardziej niebezpiecznie od pójścia do sklepu, gdzie wszyscy dotykają tymi samymi rękami wózków, oddychają tym samym powietrzem czy jadą miejską komunikacją.
Szansa na samotny spacer w lesie to dla sporej części społeczeństwa szansa na zdrowie psychiczne i fizyczne, którzy oprócz wypełniania wszystkich nakazów i ograniczeń muszą mieć też szansę na chwile wyciszenia i nabrania sił do dalszej walki.
Rząd dba o nasze bezpieczeństwo i każe nam siedzieć w domach, zakazując wyjścia na samotne spacery do lasu, restauracji, sklepów czy kina i teatru. Posłowie spotykają się na obradach siedząc w domach przed laptopami i tabletami, a jednocześnie szeregowy poseł bez maseczki kaszląc idzie na wywiad w RMF, czy siedzi w ławie sejmowej z innymi posłami. W tym samym czasie rządzący pozwalają też 50 osobom iść na mszę do kościoła, czy nie widzą problemu z wysłaniem 30 milionów obywateli do urn na wybory.
A! Myśliwi mogą spokojnie iść postrzelać do lasu. To nie przeszkadza w ograniczeniu epidemii...
Coś tu jest chyba nie tak...
(Marcin Guzik)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Rozmaitości:
Wielkie strażackie ćwiczenia w Andrychowie
Kooperatywa spożywcza w Campusie Bemke. Co to takiego?
Kolejny wrak odjechał lawetą z andrychowskiego osiedla
Kolejne integracyjne spotkanie Kolping. Tym razem świąteczne
Wadowicki magistrat ogłosił czwartą edycję konkursu "Serce Roku"
Komentarze
Byc może testują społeczeństwo i sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić.
https://www.youtube.com/watch?v=IORgdvX_yKs
Rodacy nie wierzcie kłamcom ktorym wazniejszy jest Pieniadz i Stanowisko od zycia obywateli.
Uwierzcie w słowa człowieka dzieki ktorym nozna uratowac miliony istnien ludzkich.
Każdy w obecnym czasie jest ograniczany na różne sposoby, ale pomyślcie o tych, którzy są wzywani do pracy. Chcielibyście, aby waszych bliskich wezwano do pracy, bo są lekarzami? bo ktoś miał wypadek i inni wypadli z grafiku.
Jeszcze jedna wiadomość obecnie każdego pacjenta traktuje się jako możliwie zakażonego.
Pomyślcie i siądźcie na dupach w domu, bo to jest niewiele.
Biorąc pod uwagę, że spora część społeczeństwa się nudzi, bo nie może iść do pracy to zachce im się wyjść, np. do parku, a to nad Skawę. Jak taka ilość jaka ma teraz czas wyjdzie to siłą rzeczy będzie jak we Włoszech - oni też ignorowali zakazy. Robili imprezy, a teraz umierają w domu, bo brakuje lekarzy, sprzętu, ratowników itd.
Wyobraź sobie Gosiu poród w domu - uda się , albo nie? A tak może być jak nikt nie odbierze telefonu i nie przyjedzie. Ruszcie głową.
Acha w kwestiach politycznych - gorąco nie popieram PIS, ale jakby to ode mnie zależało to rygor byłby większy, bo wiem, jak brakuje ludzi w służbie zdrowia i sprzętu, jaka jest bieda.
Słyszałem, że wirusa nie ma poświęconych rękach -zapraszam takich księży do pomocy w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie - każda ręka się przyda, a szczególnie ta, której nie dotyka wirus.
Nie bluźnij !
Rowerzysta przejechał a zaraza pozostaje w powietrzu i na trasie przejazdu !!
Do tego u nas nie ma obowiązku poruszania się w masce, a nawet z chusteczką ..
I dopiero się zaczyna: muchy, mszyce, robaki, ... małe większe żyjątka i zwierzątka - nastąpi wtórne zarażenie człowieka !!!
Z ciekawostek: na trasach turystycznych Madery są znaki zabraniające sikania i oddawania kału na łonie natury.
Żeby nie było dla mnie ten zakaz również jest bezsensowny, i tak jak mówicie strzelanko w lesie słychać bo i kto kaście zabroni.
Jestem przeciwny wychodzeniu do lasu w celu strzelania teraz do zwierząt.
Borelioza nie jest tak śmiertelna i niebezpieczna jak obecna epidemia koronawirusa.
Jeśli nawet wiele ludzi przeżyje to spustoszenie w ich ciałach może być wykryte po czasie pandemii. Nie wiemy jak zachowają się płuca po takich uszkodzeniach.
Zakaz jest zasadny - przeczytaj wyżej dlaczego - ze zrozumieniem. Teraz każdy chciałby iść na spacer do lasu. Jak czytam takie komentarze to uważam, że takie osoby powinny napisać sobie na klatce piersiowej - nie ratujcie mnie w razie wypadku taka moja wola - i szalej.
Tak czytam Twoje wpisy i aż trudno mi uwierzyć że rzeczywiście jesteś lekarzem. Ale po kolei - wprowadzony został zakaz zgromadzeń, posunięty do maksimum - poruszać się wolno już właściwie wyłącznie w pojedynkę, czyż nie? I teraz - władza zauważyła że co, że nie jest w stanie wyegzekwować tego zakazu, więc jak zareagowała? Ano kolejnym, jeszcze dalej idącym zakazem. Jaki to ma mieć sens? Ano żaden, ale Ty, kimkolwiek jesteś, klaszczesz. Idąc dalej - jako lekarz, jakie widzisz zagrożenie epidemiczne w samotnym spacerze, powiedzmy z Ponikwi na Leskowiec? I jeszcze dalej - wszystkie modele jakie znamy, wskazują że znakomita większość z nas, w dającej się doskonale przewidzieć przyszłość, zetknie się z tym wirusem - to na jak długo , wg Ciebie, mam sobie na piersi tę kartkę powiesić? Że nie chcę żebyś mnie leczył, leczyła - bo 'szalałem"?
Nie namawiam publicznie do łamania "prawa" - przy okazji - wszystkie opinie prawne jakie znam, mówią o tym że te zakazy w ogóle pozbawione są podstaw prawnych - no ale, sądy pozamykane, a skądinąd wiemy że czymś tak trywialnym jak prawo, władza przejmować się od jakiegoś czasu nie ma zwyczaju - więc po prostu będą wystawiać te swoje mandaty i kary administracyjne - natomiast bardzo namawiam do zachowania zdrowego rozsądku w ocenie tego co się nam serwuje , w imię - 'walki z koronawirusem"
Przecież są kuglarze, magicy ( czytaj księża ) w TV z Torunia co wyjaśniają ze ich ręce są nadprzyrodzone i nie mogą przenieść choroby
Przy okazji mam pytanie, jeżeli mam swój kawałek lasu, graniczący z lasem państwowym to mogę w nim przebywać np. porządkując drzewostan?
Wirus roznosi się tylko kontaktowo człowiek - człowiek lub w aerozolach z jego wydechu, kichaniu na kilka sekund po. Zwierzęta nie przenoszą Nawet jak pójdCytuję ADAM:
Jak najbardziej polecam i tak wolno. Sam t Cytuję ADAM:
Jak najbardziej tak wolno i polecam. Świerze powietrze, promienie słoneczne są nam potrzebne. Nie idziesz wśród ludzi , więc zagrożenia dla innych i ciebie nie ma
Jak najbardziej tak wolno i polecam. Świerze powietrze, promienie słoneczne są nam potrzebne. Nie idziesz wśród ludzi , więc zagrożenia dla innych i ciebie nie ma
Szanowny Panie:
1.Jestem przeciwnikiem tego, aby ktokolwiek gdzieś sobie wychodził z kilku powodów- rower/wypadki, spacer/inni nie mogą, bo mają dalej i nie jest to solidarne, ale też wypadki.
2.Po co nam ograniczenia? wypadki-przecią żenie służby zdrowia, ograniczenie zakażeń, ale przede wszystkim ograniczenie zakażeń ludzi chorych, osłabionych, którzy zażywają leki immunosupresyjn e i są w sile wieku, są potrzebni społeczeństwu.
3.Dlaczego nie możemy pozwolić na szybki rozwój epidemii? Dlatego, że nasza służba, jest w gorszym stanie niż, np. włoska, ale nawet tam system nie udźwignął takiego nalotu powikłań. Przypomnę, że to w Mediolanie jest jeden z najbardziej referencyjnych ośrodków medycznych - szpital San Raffaele- super wyposażony ośrodek z niesamowitymi specjalistami i co ? i nie dali radę
Jeśli wszyscy na raz wylądują w szpitalu to trzeba będzie podejmować decyzje komu pomóc, a komu nie.
4.Skazywanie społeczeństwa słabszego zdrowotnie na śmierć, bo ktoś nie zna się na epidemiologii i odczytywaniu badań epidemiologiczn ych - to poprostu eugenika.
5.Przypominam, że ciężko chorują także ludzie młodzi, albo w sile wieku i niestety umierają.
6.Jestem za wprowadzeniem klęski żywiołowej z powodów ekonomicznych i usankcjonowania zakazów medycznych.
7.Zachęcam do wejścia na strony Beskidzkiej Izby Lekarskiej, Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, a także Naczelnej Izby Lekarskiej - komunikaty tam zamieszczane są skierowane do lekarzy, ale zapoznanie się z nimi pozwoli Panu na lepsze ogarnięcie problemów z jakimi boryka się służba zdrowia.
8.Polecam także Bydgoską Izbę Lekarską- tam brakuje lekarzy i są wzywani - pismem od wojewody do pracy.
9.Co Pan wie o wirusach? Jakie mogą być powikłania odległe leczenia domowego tej choroby? jak nie będzie miejsca dla wszystkich to będzie Pan musiał leczyć się w domku, a inni umrą w ciszy, w domu...
Zachęcam do ogarnięcia tematu - wirusy i ich wpływ onkogenny ....
10.Reprezentuje Pan bardzo egoistyczną postawę, dlatego polecam jeszcze raz zamiast na spacer to zapraszam do Szpitala Uniwersyteckieg o w Krakowie - potrzebni są wolontariusze na oddziałach niezakaźnych- bo brakuje rąk do pracy. Chodzi o pomoc pielęgniarską, ale każdego przyuczymy. Obecnie pomagają wolontariusze i studenci.
Miłej niedzieli dla wszystkich - pozdrawiam z pracy
- wypadki zdarzają się też w domu, szczególnie jak się nie może przez dłuższy czas z niego wyjść i wszystko zaczyna wkurzać.
- solidarne ?! - co za bzdura - proszę mi odpowiedzieć czy spacery, ruch na świeżym powietrzu nie wpływa na zdrowie psychiczne i fizyczne? Skoro nie ma leków, skoro służba zdrowia siada to trzeba samemu o siebie zadbać. W lesie spotyka się mniej ludzi niż w na mieście.
Szanowny
Obawiam się że rozmijamy się nie tyle w poglądach, co w sposobie argumentacji. Nie można w żaden sposób postawić znaku równości w sposób w jaki Pan go stawia - samotny spacer w lesie = wypadek, wizyta na SOR, przeciążenie służby zdrowia. Po drugie - nie widzę najmniejszego sensu w stawianiu sprawy w sposób - skoro jedni nie mogą, bo mieszkają daleko, to zabrońmy wszystkim, nawet tym którzy do lasu idą pieszo.
Całą resztę Pana wpisu traktuję nie jak dyskusję o sensowności tego konkretnego zakazu, a raczej jak taką, odrobinę ex catedra, pogadankę. Z częścią stwierdzeń w niej zawartych całkowicie się zgadzam, niemniej to zupełnie poza tematem zakazu wstępu do lasów. Doskonale wiem i rozumiem że pracujecie pod presją, sił, środków, stresu, ale wie Pan, elidemia potrwa dłużej niż może obowiązywać nawet stan wyjątkowy - i co wtedy? Nie da się zamknąć świata. Nie na długo. I potrzeba sięgnąć wyobraźnią - co dalej? Pozdrawiam i zdrowia życzę. Proszę się trzymać tam na froncie
I już całkiem na koniec, tak pro domo sua - proszę łaskawie pomyśleć, dlaczego w Polsce mamy bodaj czy nie najniższy odsetek lekarzy na 1000 mieszkańców w całej UE? Czy nie jest aby czasami tak, że to właśnie Wasze Izby, Wy sami, zębami i pazurami broniły, naciskały i lobbowały, by ten stan rzeczy się utrzymywał? To nie zarzut na dzisiaj, na trudne czasy - ale skoro już ta tu sobie rozmawiamy...:)
Szanowny Panie słabo Pan szukał na stronach izb:
1.Wszystkie te strony dotyczą organizacji niezależnych od rządu - to są niezależne organizacje.
2.Jakby Pan poszukał to można dowiedzieć się z NIL:
-wezwania rządku do uchwalenia klęski żywiołowej
-wytycznych do tego jak pomóc lekarzom z naszych pieniędzy -zakup za lekarskie składki maseczek, sprzętu, pomocy starszym lekarzom, chorym, pomocy instytucjom państwowym lekarskim, jak szpitale gdzie brakuje kasy państwowej -TO SĄ PIENIĄDZE ODŁOŻONE PRZEZ LEKARZY Z NASZYCH SKŁADEK I DAROWIZN
-o co chodzi z stażami? państwo chce wykorzystać młodych lekarzy po studiach do pracy, o której nie mają pojęcia (jeszcze) jako tanią siłę roboczą w walce na froncie- chcemy zawiesić lub zaliczyć im te staże - tak robią normalne kraje Europejskie
A teraz najważniejsze - jak powstaje lekarz?
Po pierwsze ma Pan jeszcze szansę;
1.Trzeba zdać maturę rozszerzoną z matematyki, biologii i chemii na poziomie w okolicy 90% każdą - ja zdawałem egzamin na studia z fizyki, chemii i biologii - było wtedy 27 osób na miejsce na UJ
2.Potem 6 lat studiów i staż podyplomowy -2, a jeszcze trzeba zdać (też zdawałem) Lekarski Egzamin Państwowy, a dentyści zdają LDEP - bardzo trudny egzamin, w którym pytana szczegółowe dotyczą wszystkich przedmiotów - nawet o procent czegoś z jakiejś jednej z książek ze studiów z jakiejś strony hipotetycznie 455.
3.Trzeba ten egzamin zdać , aby w ogóle być lekarzem w Polsce.
4.Następnie jak uzyska Pan wynik na poziomie 80% to super może Pan pomyśleć o specjalizacji.
Za specjalizacje odpowiada Ministerstwo Zdrowia i wszelkie papiery składa Pan do Urzędu Miasta Krakowa - jak specka w malopolsce.
Państwo ogłasza miejsca rezydenckie - bardzo niska pensja i bycie niewolnikiem, albo wolontariat i też bycie niewolnikiem - po 8 godzin za darmo /5 dni w tygodniu plus dyżury - przez 5-i tu zależy od specjalizacji i zdrowia.... Czasami są tylko miejsca wolontariat i jedno na całe wojwództwo - i tu może Pan poszukać na stronach BIL, OIL, NIL - prośby , aby Państwo wyznaczało więcej miejsc, bo brakuje - ale na to trzeba kasy...której zawsze nie ma, bo to nie górnictwo
-jak zda Pan egzamin specjalizacyjny to jak ma Pan dobrze zdany LEP, piękną średnią z studiów to może Pan pomyśleć o doktoracie...ko lejne 5 lat egzaminów
-każdy lekarz ma obowiązek raz na 4 lata wykazać zdobycie 200 pkt edu, aby być dalej lekarzem.
Jak Pan widzi nigdzie ani studia, ani specjalizacja, ani egzamin nie zależą od Izb Lekarskich, ale od nauki i kasy z ministerstwa.
Skoro uniwersytety i szpitale kliniczne w latach 80 i 90tych miały wystarczająco "mocy przerobowych" by kształcić 10 tysięcy absolwentów to miałyby ich dosyć i w latach późniejszych. Obawiam się że zabrakło właśnie "chęci szczerej", także w samym środowisku. To nie jest sprawa nakładów na służbę zdrowia, bo w całym systemie akurat kształcenie nie pochłania aż takich środków. Faktem jest ze mamy dziurę pokoleniową wśród kadry medycznej, a gdy patrzę na średnią wieku pielęgniarek, to się modlę o nagłą śmierć gdy nadejdzie mój czas. Wreszcie, dość już o tem. Trzeba żyć. Jakoś
Nie odniósł się Pan do kształcenia - poprostu wymaga to ogromu pracy, ciężkiej pracy i nie tylko tego...
Ogrom lekarzy emigruje i emigrowało - dlaczego? Napisałem o specjalizacji - za darmo, przez 5 lat zasuwaj po 8 godzin przez 5 dni, a po tym czasie leć dorabiać gdzie możesz, a i tak taki Pan Marcin Gładysz opowiada bzdury odnośnie kształcenia lekarzy - a potem nie przeprasza.
Dlaczego moi koledzy z grupy z roku wyjechali? bo mogli liczyć na kształcenie w ramach normalnego życia, a nie rezygnację z życia dla takich pacjentów jak Pan, którym się wydaje, że coś wiedzą. Za niektóre kursy podczas specjalizacji, które są darmowe możesz nie płacić, ale jedź na drugi koniec Polski, mieszkaj gdzieś, jedz i jeszcze dobrze jak Twoja żona nie jest lekarzem, bo jak jest to macie przekichane.
Ludzie wyjechali, bo Polska nie daje możliwości rozwoju - na miejsce specjalizacyjne czeka się latami - a i tak często są 2-3 na całą małopolskę.
Szanowny Panie proszę przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem to co napisałem odnośnie kształcenia - to jest ok? Ministrowie zdrowia często są oderwani od rzeczywistości, a każdy podejmuje decyzje zgodnie z linią partii, ale to nie jest wina ani samorządów lekarskich, ani szeregowych lekarzy.
Lekarze ze wschodu? to jest ostateczność - ja odpowiadałem za osoby robiące u nas staże do nostryfikacji - bardzo pracowici ludzie, uczynni z Ukrainy, ale to niestety nie nasz poziom wiedzy. Teraz nasze Państwo chce im dać prawo wykonywania zawodu bez LEPu - to ten egzamin, o którym pisałem. Polscy lekarze protestują, bo oni muszą zdać ten egzamin, aby w ogóle móc pracować. Ten egzamin jest trudny i wymagający - nawet bardziej w mojej ocenie niż nie jeden doktorski - i przykre, ale oni nie zdaliby tego egzaminu. Chciałby być Pan leczony przez takich lekarzy? niedokształconych?
Zanim znowu coś Pan napisze to może odniesie się Pan do tego jak zostać lekarzem?
Rzuca Pan co chwilkę tekst - nie jest Pan lekarzem, kształcenie zależy od Izb, apotem jakiś lakoniczne odpowiedzi nie na temat i kolejny.
Na studiach medycznych trzeba odpowiadać na temat i do rzeczy - słabo Pana widzę na takim poziomie.
Przytaczam Panu natomiast liczby, tawrde fakty o tym, że w połowie lat 90 tych, pod naciskiem właśnie Izb i w ogóle, środowiska, zredukowano i to drastycznie, ilość medyków kształconych w kraju. W ostatnich latach dopiero wygląda to zdecydowanie lepiej - no ale na efekty przyjdzie poczekać kilkanaście lat. A dzisiaj mamy tak jak mamy. Jest niedobór kadry a gdyby nie emeryci, to w ogóle byłby dramat
Emeryci i stażyści.
Widzi Pan, mam w bliskiej rodzinie pięciu lekarzy, z, różnych pokoleń, i co do zasady gdy dyskutujemy przy stole, to młodsi mówią mniej więcej tak jak ja dzisiaj, natomiast starsi brzmią jak Pan.
Najprościej jak można - gdyby Was, lekarzy, było w kraju o 50% więcej, czynnych zawodowo, to Wasze zarobki spadłyby o 20%, ale wszyscy, i my, pacjenci którym się wydaje że coś wiedzą, a w ogóle to powinni mieć tabliczkę na piersiach - szalałem, nie lecz mnie lekarzu, i Wy, dzisiaj naprawdę pod presją i przeciążeni, mielibyśmy się suma summarum po prostu lepiej.
Dlaczego redukowano miejsca kształcenia? może brak kasy?
Lubię argumenty w mojej bliskiej rodzinie - żenujący argument. Nigdy się nim nie posługuję, bo wiem, że jest niemile widziany właśnie przez lekarzy (a ja mam ciocię i wójka to prawie jakbym był lekarzem, ale mi się nie udało, bo takie były czasy)A na koniec próbuje Pan ze mnie zrobić starca:) :) Jestem od Pana młodszy i szczuplejszy;)
Niech Pan idzie na ten Leskowiec - mieszkańcy Wadowic zostańcie w domach, bo Pan chce iść na spacer. Jak już nabierze Pan pozytywnej energii na spacerze - to czekamy na Pana w Krakowie - damy Panu jeść, UJ opłaci ZUS i będzie o czym pisać. Moi koledzy czekają - zapewnił nam Pan dziś rozrywkę - chociaż gorzką
Przepraszam, oczywiście masz rację - liczba którą przywołałem, 10 tysięcy lekarzy, to był wg danych GUS wzrost co każde pięć lat, od lat 60tych do połowy 90tych
Widzi Pan, by móc rozmawiać, prócz tego wszystkiego co oczywiste, potrzeba odrobinę dobrej woli. Noo,, serio serio. Cieszę się że ma Pan kolegów, i że lubi Pan sobie pokpić, ale czy coś to zmienia? Nie zauważyłem ani połowy zdania /poglądu, który by Pan zaprezentował w temacie - dlaczego nie ma lekarzy. Chyba że takim "poglądem" jest wywód o tym że to trudne studia a Polska jest nie do życia. Cóż, trzeba było księdzem zostać, może wtedy czułby się Pan dopieszczony, w stułę, a z czasem może i w pierścień by Pana całowano, bo takie właśnie mam wrażenie czytając Pana gorzkie żale.
Ale o tego szczuplejszego żem jest zły! ;-) :D
Moje kontakty z lekarzami ograniczają się do powyższego oraz do badań okresowych. I niech tak zostanie. Byle dalej od czarnej magii za wygórowane ceny.
Ewidentnie brakuje jakiegoś zawodu pomiędzy lekarzem a pielęgniarka.
Społeczeństwo na pewno by na tym zyskało.
Sprawdziłem, weszło. Dobrze, kończę tamat. Moimi argumentami za tezą iż za dzisiejszą dziurę pokoleniową w kadrze medycznej, przynajmniej w jakieś mierze odpowiada samo środowisko są takie fakty - gwałtowny spadek liczby absolwentów studiów medycznych w połowie lat 90, właśnie wtedy gdy jak sam potwierdzasz, lekarze nie mieli pracy. Drugim jest fakt że wszyscy z jednym, także wskazanym przez Ciebie wyjątkiem, ministrowie zdrowia, byli lekarzami, w dużej części związani uprzednio z Izbami. To oni określali liczbę rezydentów, staży podyplomowych, etc. Potrzeba dużej dozy naiwności żeby powiedzieć że taki człowiek który wcześniej był związany, pochodził po prostu, z samego wnętrza środowiska, z dnia na dzień zaczął być, jak twierdzi #Lekarz, oderwany od życia i reprezentował interesy parti.
Kolejnym to stosunek Izb do uznawania kwalifikacji lekarzy że wschodu - oto tu w dyskusji #Lekarz powiada że wiedzy nie mają. Jasne. Mogą i są z otwartymi ramionami przyjmowani do pracy w Niemczech, ale są niedouczni jak na polskie standarty.
Kompletnie nie było moim celem wdawanie się w dyskusję o tych zaszłościach, ale sprowokowała mnie postawa Lekarza, którą da się opisać fragmentem pieśni - "to za ich grzechy, myśmy czyści, gnębią nas teraz komuniści".
A ponadto chcę powiedzieć że zakaz wstępu do lasów powinien być zniesiony :-) :-) :-)
"Ma sens siećcie na du.. niezdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji,co dzieje się po szpitalach,dopi ero jak znajdziecie się na sorze to będziecie inaczej" Byłem na SOR w czasie "pandemii"- spokój, cisza, pustka- tylko 4 ( cztery ) osoby do przyjęcia.
"Wirus najdłużej utrzymuje się na ubraniu, ciele i wydzielinach z ciała człowieka.
Rowerzysta przejechał a zaraza pozostaje w powietrzu i na trasie przejazdu !!
Do tego u nas nie ma obowiązku poruszania się w masce, a nawet z chusteczką ..
I dopiero się zaczyna: muchy, mszyce, robaki, ... małe większe żyjątka i zwierzątka - nastąpi wtórne zarażenie człowieka !!!" Proponuję z domu wychodzić tylko tak:
https://allegro.pl/oferta/op1-wojskowy-zestaw-plaszcz-wodery-rekawice-promo-9122040824?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_UZSD_pla_sport_turystyka_w%C4%99dkarstwo_sport_fishing&ev_adgr=W%C4%99dkarstwo&gclid=CjwKCAjwpqv0BRABEiwA-TySwXZAbbQGYJR9QIKFe3nqlS8aSvTsg1ETNOVbiuFsHTbpqscJEJA7aRoCiJEQAvD_BwE plus https://allegro.pl/oferta/maska-przeciwgazowa-pgaz-slon-nieuzywana-roz-3-9122412829 komplet z dostawą około 100 zł i to wielokrotnego użytku
Juz Ci napisałem ze bardzo chciałbym Żebyś miał racje a ja żebym sie mylił co do zakazu.Natomias t co do Ukraińców to popytaj o nich swoich lekarzy w rodzinie.Zreszt a nawet w czasie głębokiego PRL był obowiązek wtedy o Izbach Lekarskich tylko mówiono w czasie przeszłym uzupełnienia studiów przez Polakow studiujących medycynę w ZSRR z uwagi na znaczne roznice programowe - musieli mieć rok dodatkowych studiów w Polsce i pozdawac dodatkowe egzaminy.Poza tym chyba jest tak ze jeśli Niemcy uznają to my tez i viceversa wszak mamy UE-wspólny rynek pracy .Chyba ze sie mylę.
Nie nie, wspólny rynek pracy obowiązuje ale wewnątrz UE. Politykę wobec pracowników spoza kształtują kraje indywidualnie.