Tysiące śniętych ryb, padlina, śmieci i jeden wielki smród. To niestety Jezioro Mucharskie, które p
Drukuj
"To nie zbiornik, to zagnojone bajoro". Mieszkańcom okolic Jeziora Mucharskiego puszczają nerwy

Tysiące śniętych ryb, padlina, śmieci i jeden wielki smród. To niestety Jezioro Mucharskie, które po spuszczeniu wody przypomina raczej bajoro i śmietnik niż zbiornik. Mieszkańcom tych okolic puszczają nerwy i mają już tego dosyć.

Jezioro Mucharskie to taka trochę wodna atrapa. Niby otwarte z ustanowioną nazwą, regulaminem, który pozwala na nim legalnie pływać i się kąpać a także łowić ryby. Tyle tylko, że nie ma przy nim praktycznie żadnego sensownego kąpieliska i infrastruktury, żadnych punktów widokowych (korona zapory nadal nie jest udostępniona zwiedzającym...), nie działa też, mimo zapowiedzi elektrownia wodna. Również gminy mają w dalszym ciągu problem z dogadaniem się z zarządcą tych terenów, co niestety nie rokuje, aby sytuacja z akwenem polepszyła się. Wygląda na to, że Wody Polskie/RZGW (czy jak to się tam po dobrej zmianie  teraz wabi...) mają to w nosie, bo wielokrotnie podkreślały, że główną funkcją jeziora jest retencja wody a inne schodzą na dalszy plan. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, że na aż tak daleki....

Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej po ostatnim  spuszczaniu wody. Wszystko to związane jest z pracami budowlanymi zabezpieczającymi powstałe osuwiska Ostałowa Zagórska i Dąbrowska oraz osuwiska 1/21 w Świnnej Porębie. Pracę już trwają, obniżony o ponad 10 metrów poziom wody, co spowodowało powolną śmierć ryb, które pozostały w wysychających zagłębieniach terenu i są skazane na powolną śmierć. Padliną zajęły się ptaki, lisy a także bezpańskie psy.

Zawiedzeni są również wędkarze: na łowisku Świnna Poręba wprowadzono ograniczenia amatorskiego połowu ryb w okolicach tzw. cofki do mostu kolejowego w Tarnawie Dolnej związanych z tarliskiem ryb. W innych częściach sztucznego jeziora ryb jest mało zaś ulubione miejsca wyschły i za bardzo nie ma gdzie łowić...

Brak wody ujawnił również, że na dnie jeziora zostało sporo nieposprzątanych rzeczy. Na odcinku od Skawiec przez Tarnawę Dolną do Zembrzyc widać spory... las z niewyciętych drzew i krzewów. Wszyscy mają nadzieję, że zarządca zbiornika w końcu to posprząta... Straszy obecny wszędzie muł, ale też i nieusunięte znaki drogowe, tablice, resztki dróg i inne.

Mieszkańcy tych okolic mają dosyć. Padają pytania, po co zarządca zbiornika zarybiał jezioro, skoro wiedział, że będzie spuszczał z niego wodę a to oznacza tysiące martwych ryb. Dziwią się, że nikt nie ponosi konsekwencji nieodpowiedzialnych decyzji.  Mają również żal, że obiecywano im krainę mlekiem i miodem płynącą a obecnie  Jezioro Mucharskie odstrasza: pozostało jedno wielkie bagno otoczone śmieciami, padliną i plagą robactwa, wszystko to w dodatku przy upałach okropnie śmierdzi...

Wkrótce pewnie zarządca zabezpieczy osuwiska i dokona ponownego zalania zbiornika. Pewnie też (mamy nadzieję, ze się mylimy...) na dnie pozostaną dalej znaki, syf, muł, resztki dróg i krzaki oraz drzewa. Ale za to będzie okazja do ponownego otwarcia (bodajże czwartego, trochę się już w tym pogubiliśmy) jeziora. Znowu zobaczymy polityków, którzy z przyklejonym na ustach uśmiechem, tak jak ostatnio robiła to Beata Szydło, będą się przechwalać, jak to błyskawicznie i fantastycznie wybudowano zbiornik i jak to jest on potrzebny wszystkim.

A mieszkańcy dalej będą marzyć o turystyce, plażach, wypoczynku, zwiedzaniu korony zapory i miejscach widokowych...

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Rozmaitości:

Kooperatywa spożywcza w Campusie Bemke. Co to takiego?

Kolejny wrak odjechał lawetą z andrychowskiego osiedla

Kolejne integracyjne spotkanie Kolping. Tym razem świąteczne

Wadowicki magistrat ogłosił czwartą edycję konkursu "Serce Roku"

Fontanna na wadowickim rynku po zimowej przerwie już tryska