- Opublikowano: 22 marca 2018, 09:15
- Komentarze: 25
Dziennikarze polsatowskiej "Interwencji" zainteresowali się losem 96-letniej mieszkanki Wadowic i konfliktem z jej wnukiem, w skutek którego mieszka w tragicznych warunkach.
Trwającym od kilku lat konfliktem pomiędzy 96-letnią mieszkanką Wadowic a jej wnukiem zainteresowała się telewizja Polsat i dziennikarze jej programu "Interwencja". Pani Janina Putek po śmierci swej córki w 2010 roku, miała zapewnione dożywotnie prawo mieszkania w domu, który odziedziczył jej wnuk. Niestety ten robi wszystko, aby ta opuściła to mieszkanie.
"Najbardziej nas zabolało to wyłączenie wszystkich mediów. No bo jak starszej kobiecie wyłączyć wodę, prąd i gaz" - mówił dziennikarzom "Interwencji" syn pani Janiny Stanisław Putek.
W takich warunkach niestety nie dało się mieszkać i pani Janina od kilku lat jest zmuszona mieszkać z synami. Od 5 lat toczą się postępowania przed Sądem Rejonowym w Wadowicach. W 2013 roku pani Janina otrzymała sądowe zabezpieczenie roszczeń, według których jej wnuk powinien dostarczyć media do mieszkania. Jednak tego nie zrobił i w 2017 roku sąd wydał kolejne zabezpieczenie, które jak twierdzą synowie, również nie robi na nim wrażenia. Jakby tego było mało, jak poinformowano w programie, sędzia, która prowadzi sprawę, od kilku miesięcy jest na zwolnieniu lekarskim.
Dziennikarze próbowali rozmawiać z wnukiem, jednak ten nie odpowiedział na żadne z pytań. Staruszka bardzo by jednak chciała wrócić do swojego mieszkania.
Mam nadzieję, ale mówią, że nadzieja jest matką głupich – mówiła rozgoryczona 96-latka na koniec programu
(MG)