Wbrew policyjnym statystykom i temu, co próbują przy ich pomocy niektórzy udowodnić, Wadowice wcale n
Drukuj
Wadowice jednak miastem niebezpiecznym

Wbrew policyjnym statystykom i temu, co próbują przy ich pomocy niektórzy udowodnić, Wadowice wcale nie są tak bezpiecznym miastem jak mogło by się wydawać. O bezpieczeństwie w naszym mieście rozmawialiśmy z radnym Mateuszem Klinowskim.

Klinowski nie unika publicznych wystąpień, bez ogródek mówiąc o problemach, jakie dostrzega w Gminie. Jako jeden z niewielu radnych aktywnie bierze udział w posiedzeniach Rady Miejskiej. Lokalna prasa, w tym także oczywiście my, pisze o nim dużo i raczej z aprobatą. Wyjątek stanowi portal Wadowice24. To tam mogliśmy niedawno przeczytać tekst poświęcony wypowiedzi Klinowskiego na temat bezpieczeństwa w mieście. Autor – Marcin Płaszczyca dowodził, że Klinowski nie ma racji, mówiąc, że Wadowice nie są miastem bezpiecznym. W tym celu przywołał policyjne statystyki, z których rysuje się sielankowy obraz miasta. 

Akurat kilka dni później odbywała się Komisja Praworządności Rady Miasta poświęcona bezpieczeństwu, na której właśnie z inicjatywy Klinowskiego radni spotkali się przedstawicielami Policji, kuratorium oświaty, organizacjami zajmującymi się uzależnieniami. O tym portal Wadowice24 już niestety nie napisał. Zapytaliśmy Klinowskiego, czy nie boi się, że jego działalność będzie prowokować dalszą krytykę, i jak właściwie wygląda sytuacja z bezpieczeństwem publicznym w Wadowicach.

- O co chodzi z tym listem, który przyniosłeś na Radę Miasta? Marcin Płaszczyca sugeruje, że sam go napisałeś. Jak inaczej bowiem rozumieć stwierdzenie, że list był anonimowy, ale nie potrafisz wskazać jego autora?

Jako nieumiejętność pisania po polsku. A serio, kolega Płaszczyca na sesje rady nie chadza. Wpada tylko zrobić fotkę, przebieg obrad opowiadają mu inni. Gdyby było inaczej wiedziałby, że list na sesji miasta otrzymałem od pań z Biura Rady i nie byłem jedyną osobą, która taki list dostała. Wiedziałby też, że na sesji z góry uprzedzałem, że autorem listu nie jestem, ale pewnie redaktor Płaszczyca napisze inaczej. No i insynuacja padła. Bardzo przewidywalny ten Płaszczyca.

- Nadal uważasz, że Wadowice są miastem niebezpiecznym?

Jeżeli chodzi o to, jak poziom bezpieczeństwa oceniają mieszkańcy, wystarczy spojrzeć na komentarze pod artykułem zamieszczonym na Wadowice24. W wielu z nich wymieniono konkretne miejsca, które uchodzą za niebezpieczne. To doskonały materiał do pracy dla organów ścigania. Mam nadzieję, że z niego skorzystają. Wbrew swoim intencjom Płaszczyca więc bardzo przysłużył się sprawie.

- A twoja wypowiedź o Puerto Rico? Nie uważasz, że to śmieszne porównywać Wadowice do Puerto Rico?

Wypowiedź jest wyrwana z kontekstu. Tłumaczyłem wówczas sceptycznym radnymi i Burmistrz, skąd bierze się moje rozczarowanie poziomem bezpieczeństwa w mieście. Większość z nich, ale też mieszkańców miasta, nie ma żadnego punktu odniesienia. Ja mam, bo dużo podróżuję. Szkoda, że Marcin Płaszczyca nie dostrzegł, że problemem bezpieczeństwa miasta zajmuję się od dłuższego czasu. Już w kampanii wyborczej deklarowałem, że bezpieczeństwo publiczne w mieście i standardy przestrzegania prawa są jednym z priorytetów. Na każdym posiedzeniu Rady Miasta poruszałem też ten problem. Wskazywałem na zaniedbania ze strony Straży Miejskiej odnośnie kontrolowania właścicieli posesji w zakresie odśnieżania i utrzymywania chodników oraz usuwania nawisów lodowych. Podnosiłem wielokrotnie temat nieprzestrzegania zakazu palenia w lokalach i warunków sprzedaży alkoholu.

- A czy Policja nadal twierdzi, że Wadowice są bezpieczne?

Obecnie, po posiedzeniu Komisji Praworządności policjanci wyjaśniali, że statystyki policyjne są tylko elementem obrazu sytuacji, najczęściej dość odległym od realiów. Zaprezentowano również inne statystyki – dotyczące przestępczości nieletnich oraz przemocy w rodzinie. Wadowice są tutaj w czołówce! Rzetelny dziennikarz powinien być nieco bardziej rozgarnięty.

- Jeżeli Policja zgadza się z tobą, że nie jest dobrze, dlaczego nic nie robi?

Policjanci widzą problem i chcą go rozwiązać. Szkopuł w tym, że brakuje pieniędzy i woli współpracy ze strony Gminy. Radni i Burmistrz do tej pory zrobili niewiele, aby potrzeby Policji zbadać i na nie odpowiedzieć. W Gminie Wadowice brakuje po prostu profesjonalnego zarządzania i strategii działań. Żeby to zmienić zgłosiłem postulat szybkiego podpisania porozumienia z powiatową Komendą Policji i finansowania przez Gminę działań patrolowych. Byłoby to w interesie wszystkich. Postulat ten natrafił na opór radnych Szczura i Cholewki. Szczur stwierdził, że będzie pisał listy do Powiatu, który powinien zająć się rozwiązywaniem naszych problemów. Cholewka, że pieniądze trzeba dawać Straży Miejskiej, bo nad strażnikami, w przeciwieństwie do policjantów, ma on „pełną kontrolę”. To pokazuje, w jaki sposób czołowi radni myślą o swojej Gminie. Z takim podejściem na poprawę sytuacji nie ma co liczyć. Pozostają jedynie modlitwy, a do tego okazji na szczęście nie brakuje...

- A co dzieje się w szkołach? Czy tam również rośnie przestępczość?

Trudno powiedzieć. Na przykład ze strony kuratorium płynie niepokojący sygnał – w szkołach narkotyków nie ma, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, chociażby dzięki badaniom ESPAD, że tam są. Co to oznacza? Nasze szkoły nie są gotowe na zmierzenie z problemem i zwyczajnie go nie zauważają. Z rozmów z nauczycielami wiem, że pokutuje taktyka zamiatania pod dywan. Dlaczego dyrektorzy szkól mieliby się przyznawać, że mają w szkole uczniów pod wpływem narkotyków? Lepiej udawać, że nic się nie dzieje i mieć święty spokój.

- Czy można zatem wskazać na jakąś jedną, główną przyczynę wybryków chuligańskich i innych patologii w mieście?

Z wypowiedzi zaproszonych specjalistów i przedstawicieli instytucji publicznych wynika jednoznacznie, że jest nią alkohol. Do tego dochodzi jeszcze kondycja finansowa rodzin. Wiele czynów chuligańskich i bandyckich napadów ma miejsce przed lokalami i dyskotekami. Dokonują ich pijani młodzi ludzie wychodzący z zabawy. Oznacza to, że właściciele lokali sprzedają im alkohol wbrew warunkom zezwolenia.

- Czyli to nie tyle sam alkohol jest problemem, ale raczej brak odpowiedniej reakcji władz?

Głównie to ostatnie. Zezwolenie na sprzedaż alkoholu przyznaje Burmistrz. Również ona, za pomocą powoływanego przez siebie Zespołu Kontrolnego, nadzoruje właścicieli koncesji w zakresie przestrzegania warunków sprzedaży. I w razie złamania tych warunków, zezwolenie może odebrać. Tymczasem, żadnemu właścicielowi lokalu z alkoholem nie cofnięto koncesji, a przecież kilka na zdrowy rozsądek już dawno powinno koncesję stracić. Wszyscy wiedzą, gdzie podaje się alkohol nieletnim czy osobom nietrzeźwym. Nie trzeba być detektywem, żeby wiedzieć, gdzie regularnie dochodzi do burd.

Kpiną z mieszkańców jest też Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. Nikt z radnych czy urzędników nawet go nie przeczytał. Świadczy o tym chociażby to, że uchwalany jest on każdego roku z tymi samymi błędami stylistycznymi i drukarskimi. Burmistrz w ogóle go nie realizuje! Na przykład, do tej pory nie powołano Pełnomocnika, o którym mówi program. Zespół Kontrolny nie działa. Miasto nie realizuje więc żadnej spójnej polityki względem alkoholu. Nie licząc oczywiście szerokiego strumienia pieniędzy płynącego do zaprzyjaźnionego z Urzędem Miasta stowarzyszenia Viktoria.

- Ale przecież Burmistrz Ewa Filipiak deklaruje, że bezpieczeństwo jest jej priorytetem?

Ale postrzega je bardzo przewrotnie. Przykładowo, Straż Miejska ma nie karać mandatami, żeby obywatele nie czuli się tłamszeni przez władzę, choć mogą połamać sobie nogi na oblodzonych chodnikach. Nie chcę być zrozumiany opacznie – to nie jest wina przede wszystkim Ewy Filipiak, że nie panuje nad sytuacją. Winni są również radni, którzy od Burmistrz niczego nie wymagają, nie wypełniają swoich obowiązków kontrolnych. Bez zmiany priorytetów wydatków gminy i współpracy z powiatem oraz Policją sytuacja będzie się jedynie pogarszać. Czas zdać sobie z tego sprawę i zacząć o tym mówić głośno.

- Co zatem twoim zdaniem powinno zostać zrobione?

Miasto powinno zwołać spotkanie z właścicielami lokali, Policją, Strażą Miejską i innymi instytucjami oraz organizacjami społecznymi, które będą zainteresowane poprawą jakości życia i bezpieczeństwa publicznego. Apeluję o to od kilku miesięcy. Na razie bez rezultatu. Zwołane z mojej inicjatywy spotkanie na Komisji Praworządności skończyło się niczym. Jego uczestnicy wychodzili rozczarowani – zabrakło jasnych deklaracji i poza mną nikt właściwie nie miał żadnych pomysłów. Dodatkową trudność stanowi przewodniczący Komisji – Kazimierz Lichwiarski. Mam wrażenie, że nie jest on w stanie sprawnie zorganizować, ani poprowadzić jej prac. Obrady faktycznie prowadzi radny Szczur. Dlaczego na czele tak ważnej Komisji stoi osoba sympatyczna, ale nie mająca do tego żadnych kwalifikacji – czytelnicy sami się domyślą.

- Masz jakiś pomysł, jak wyjść z tego pata?

W najbliższym czasie przedstawię wszystkim radnym przygotowany przeze mnie plan działania. Będzie on zawierał diagnozę problemu i wytyczne do realizacji. Zobaczymy, czy zaczniemy wreszcie z radnymi profesjonalnie pracować.



Tyle Klinowski. A nasi czytelnicy, gdy zastanawiają się, jak to się dzieje, że w naszym mieście nie czujemy się bezpieczni, powinni zapytać samych siebie, dlaczego po raz kolejny zaufali „stawiającym na bezpieczeństwo” radnym i burmistrzowi.

Obecnie radny Klinowski przebywa w górach Libanu, na terytoriach kontrolowanych przez Hezbollah. Miejmy nadzieję, że jest tam bezpieczniej, niż na przykład w Wadowicach pod Kręgielnią…


(WD)


Mateusz Klinowski Blog na Facebook
Blog Mateusza Klinowskiego: www.mateuszklinowski.pl


NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Na ostatniej sesji tej kadencji pożegnano odchodzących radnych

Zielone światło od radnych. Wadowice powołały nową spółkę komunalną

Wadowice chcą utworzyć nową spółkę. Opozycja ma spore zastrzeżenia

Prezydent Andrzej Duda nie ułaskawił byłego burmistrza Wadowic

PiS traci powiat. Podpisano porozumienie większościowe