- Opublikowano: 06 marca 2015, 13:20
- Komentarze: 42
Rozkręca się kampania wyborcza przed majowymi wyborami prezydenckimi. Po Januszu Palikocie nasze miasto odwiedziła Anna Grodzka, kandydatka Partii Zielonych. Rozmawiała z mieszkańcami, pozowała do zdjęć i zbierała listy poparcia.
W piątek (6.03) z wizytą do Wadowic przyjechała kandydatka Partii Zielonych na urząd prezydenta RP Anna Grodzka. Przed południem w towarzystwie osób towarzyszących odwiedziła magistrat i spotkała się z burmistrzem Mateuszem Klinowskim.
Później odwiedziła wadowicką bazylikę, rozmawiała także na placu Jana Pawła II i ulicy Zatorskiej z mieszkańcami, a także pozowała z nimi do zdjęć. Zbierano również podpisy na listach poparcia do rejestracji w Państwowej Komisji Wyborczej dla kandydatki. Większych tłumów raczej nie było.
https://wadowiceonline.pl/polityka/5204-anna-grodzka-szukala-poparcia-w-wadowicach#sigFreeId35099096b0
To kolejna wyborcza wizyta w naszym mieście przed majowymi wyborami prezydenckimi. Przypomnijmy, że niedawno Wadowice odwiedził inny kandydat, lider Ruchu Palikota Janusz Palikot. Nieoficjalnie mówi się też o wizycie u nas kandydata Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Dudy.
Zobacz: Janusz Palikot w Wadowicach. Przywiózł wino dla burmistrza
Anna Grodzka to pierwsza transseksualistka w polskim sejmie. Urodziła się jako mężczyzna, nosiła imię Krzysztof. Operację zmiany płci przeszła w klinice w Bangkoku. Założycielka i prezeska Trans-Fuzji - fundacji na rzecz osób transpłciowych. Działaczka ruchu LGBT. Absolwentka UW, psycholożka, trenerka antydyskryminacyjna. Organizuje i prowadzi grupy wsparcia dla osób transpłciowych. Była wydawcą książkowym, przedsiębiorcą poligraficznym. Jest producentką filmową. Przez większość życia angażowała się w pracę społeczną i działalność polityczną lewicy, głównie w ZSP, SDRP, SLD.
Anna Grodzka już raz odwiedziła nasze miasto. Było to trzy lata temu, w marcu 2012 roku. Wtedy jako polityk partii Ruchu Palikota razem z Łukaszem Gibałą spotkali się z mieszkańcami w nieistniejącym już barze "U Bogdana" przy ulicy Cichej. Szału nie było: pojawiło się niecałe 30 osób, wśród których było również sporo dziennikarzy.
Zobacz: Posłowie Ruchu Palikota spotkali się z mieszkańcami Wadowic
(Marcin Guzik)
(zdjęcia: Krzysztof Cabak, Marcin Guzik
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
W niedzielę wyborcza dogrywka w Andrychowie, Kalwarii i Spytkowicach
W Kalwarii druga tura a tu ktoś ukradł banery kandydata
Maciej Koźbiał dostał się do Sejmiku. Powiat wadowicki będzie reprezentowało dwóch radnych
To najmłodszy radny Rady Powiatu wadowickiego. Przed wyborami było o nim głośno
Komentarze
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Fu.........................................
Na tym właśnie polega wolność. Nie wszystko muszę(chcę) rozumieć i tolerować.
A co mi tu zamylasz katolicyzmem. Ja ateista jestem i Grodzkiego nie trawię. Wolno mi czy mi nie wolno?
Karol Zbyszewski zasłynął książką "Niemcewicz od przodu i tyłu" (pamflet polityczno-hist oryczny z 1939 roku), parafrazując, może się znów doczeka polska literatura "nowego Zegadłowicza" (któremu jako pisarzowi absolutnie nie ubliżam, bo bardzo Go cenię), który opisze Wołkowice "od przodu i tyłu" o dzisiejszych "zmorach" i "motorach".
---------------------------------------------------
P.S. Analogie z dzisiejszą Polską nasuwają się nieodparcie. Zbrodnicza beztroska, korupcja, małostkowość, prywata, zabawa stawiana wyżej niż sprawy państwowe. Ale przede wszystkim zdrada. Ta jawna i ta kamuflowana potrzebą "dobrych stosunków z tzw. Rosją", oparta na przekonaniu, że im bardziej będziemy się płaszczyć przed np.Brukselą, im bardziej ustępować, tym więcej od niej wytargujemy. Skąd my to znamy?
(***)
Zbyszewski nie zostawia na naszych antenatach suchej nitki zastrzegając przy tym - "ani mi w głowie "szarganie świętości". Lecz nie mogę ludzi, co doprowadzili Polskę do upadku, przedstawiać w korzystnym świetle. Bardzo wygodnie zwalać wszelkie nieszczęścia na zły los, fatum, sytuację międzynarodową - ale to nie przekonywujące. Jeśli zdechnie osioł - może istotnie to tylko pech, ale gdy ginie całe państwo, ktoś jednak jest temu winien. Polska upadła nie z powodu Katarzyny i Prus, lecz z winy Poniatowskiego, magnatów, biskupów i szlachty". Gdyby w XVIII wieku kler stał właściwym poziomie, nie doszłoby do takiego rozpicia, nieróbstwa, przedajności, spodlenia.
Pobożność wtedy nic nie była warta. "Klepało cały dzień pacierze takie uosobienie siedmiu grzechów głównych wykraczając w międzyczasie przeciw wszystkim diesięciu przykazaniom boskim. Ta często zewnętrzna pobożność, zwana fideizmem, ZOSTAŁA PRZYKŁADNIE PRZEZ RZYM POTĘPIONA".
Stanisław August kupczył polskimi orderami - Order Orła Białego kosztował 200 dukatów. Wszystkie polskie szuje były przepasane wstęgami.
...Julianek dostąpił zaszczytu ucałowania ręki, która była królewską za to, że zręcznie miętusiła tłuste łono Katarzyny.
(***)
Dla zaprawienia kadetów w życiu publicznym wiedziono ich czasem na sesje sejmowe! Było czego się uczyć od posłów z 1773 roku. Okrzyczeli Rejtana wariatem, bo czyż Polak przy zdrowych zmysłach mógł się opierać woli Stakelberga [ambasadora rosyjskiego w Warszawie – przyp. aut.] i dla takiego głupstwa jak rozbiór kraju głodować w pustej sali przez 36 godzin. Stakelberg dał królowi do dyspozycji cztery ogromne starostwa, posłom i senatorom kilkanaście wiader rubli – za te cenę wyrzekli się dobrowolnie, bez cienia próby oporu – ćwierci Polski, grzecznie podpisali rozbiór.
(***)
Tak opisuje Zbyszewski próby likwidacji przez Sejm Departamentu Wojskowego Rady Nieustającej będącego w istocie instrumentem rządów rosyjskich w Polsce: Stawali mężnie w obronie Departamentu garbaty książę Sułkowski, pobierający 3000 dukatów jurgieltu rocznie. Gurowski – 2400, Raczyński, biskup Kossakowski, wojewoda łęczycki Dzierzbicki – po 1500, inni senatorzy, no i król – największy łapownik; wszyscy uczciwie spełnili swą powinność rublobiorców, każdy po przemowie patrzał potulnie na Stakelberga w loży: – A co? Nie wypraszam pieniędzy za darmo? Tak z kolei opisuje autor Mikołaja Potockiego starostę kaniowskiego: ogromny, czerstwy, z sieledcem aż za ucho, choć lipiec – w watowym tułubie. Ileż kobiet zgwałcił on w życiu! Tuż obok domu stał długi, niski, długi seraj w jędrne piersi obficie zaopatrzony, starosta zaglądał tam co dzień i mimo swych 70 lat zawstydziłby jeszcze królika.
(***)
"Filozofom francuskim XVIII-go wieku zdawało się, iż kraj może być potężny dopiero gdy ma dobrą konstytucją. Nie rozumieli, że istotą rzeczy jest kto rządzi, a nie jakie prawa obowiązują. (...) Najgłupsza konstytucja będzie doskonała podczas rządów mądrych ludzi, a najmądrzejsza będzie okropna podczas rządów głuptasów."
Swoją drogą ciekawi ludzie ostatnio odwiedzają Wadowice, jacyś tacy mało kościelni ;-)
http://variety.com/2014/film/news/robin-williams-mrs-doubtfire-sequel-likely-cancelled-1201280621/
tylko z jakim księdzem ją skumać