Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski zarabia ponad 11 tys. zł brutto. Zatrudnił również wiceburmistrz
Drukuj
Ile zarabiają "Aniołki Klinowskiego"?

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski zarabia ponad 11 tys. zł brutto. Zatrudnił również wiceburmistrz Ewę Całus, asystentkę ds. prawnych Karolinę Czyżowicz oraz asystentkę ds. komunikacji społecznej Dorotę Wyganowską. Cała trójka szybko została ochrzczona "Aniołkami Klinowskiego". Ile one zarabiają?

Nowy burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski rządzi miastem już półtora miesiąca. Rada Miejska ustaliła mu pensję identyczną, jak jego poprzedniczce (11 415 zł, co daje miesięcznie około 8 020 zł "na ręke"). Burmistrz zatrudnił również wiceburmistrza. To stanowisko pełni Ewa Całus (27 l.), specjalistka ds. prawa administracyjnego. Jego asystentką ds. prawnych została Karolina Czyżowicz (25 l.) aplikant adwokacki, zaś asystentką ds. komunikacji społecznej Dorota Wyganowska (27 l.). Cała trójka szybko została ochrzczona "Aniołkami Klinowskiego".

Ile zarabiają "aniołki? Jak dowiadujemy się nieoficjalnie (Urząd Miejski oficjalnych kwot zarobków jeszcze nie podał) wiceburmistrz Wadowic zarabia ok 8,6 tys zł brutto, a asystentki według naszych wyliczeń jedna (Karolina Czyżowicz) zarabia ok. 3,5 tys. brutto, a druga (Dorota Wyganowska) ok. 2,7 tys. brutto. Chociaż Klinowski zarzucał poprzedniej burmistrz rozbudowaną administrację "przyboczną" i jej zarobki, sam problemu w swoim gabinecie nie widzi.

Moje asystentki i wiceburmistrz to miesięczny wydatek około 15 tys. zł. Za tą cenę dostajemy dwie aplikantki i jedną kończącą studia magisterskie osobę. Wszystkie zaangażowane, pracują codziennie wiele godzin. Dwór Ewy Filipiak to ponad 21 tys. zł miesięcznie, na co składały się osoby bez kompetencji, słabo wykształcone, czasami wręcz kompromitujące miasto, do tego rzadko pojawiające się w pracy. Zmiana na korzyść jest chyba aż nad wyraz widoczna - mówi nam burmistrz Mateusz Klinowski.

Tymczasem oponenci po kilku tygodniach wypominają już Klinowskiemu i jego ekipie wizerunkowe wpadki i niedotrzymanie obietnic wyborczych. Chodzi o niefortunny wpis na swoim blogu dotyczący zarobków, likwidację kamery na wadowickim rynku, zatrudnianie znajomych (wszystkie "aniołki" są jego byłymi studentkami), niefortunne życzenia świąteczne i sylwestrowe a ostatnio także "aferę kanapkową". Niektórzy dziennikarze narzekają także na utrudniony kontakt z magistratem. Burmistrz również tutaj nie widzi problemu.

Moja kadencja będzie starannie rozliczana, nie zamierzam niczego ukrywać przed opinią publiczną, ale chciałbym być rozliczany uczciwie, a nie przez osoby, które nie mają pojęcia o czym piszą, a do tego już prowadzą kampanię wyborczą. Poprawiliśmy standardy pracy urzędu, skasowałem niepotrzebne wydatki (kilometrówki, prenumeraty). Czeka nas długi proces reorganizacji urzędu. Ujawnimy umowy zawierane przez UM, zarobki urzędników. Ewidencjonujemy czas pracy, chcemy wprowadzić pokoje socjalne, system motywacyjny w miejsce nagród z automatu, poprawić obsługę mieszkańców. Nawet Straż Miejska zaczęła być widoczna, a to dopiero początek. Obecnie spotykam się z mieszkańcami gminy na zebraniach wiejskich, radach osiedlowych. Gdy zakończę te spotkania, zorganizujemy spotkanie z mieszkańcami, gdzie przedstawię konkretne efekty moich pierwszych tygodni urzędowania. Każdy będzie mógł zadać pytanie, rozwiać posiadane wątpliwości - dodaje Klinowski.

 

(Marcin Guzik)
(zdjęcie: Krzysztof Cabak)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Dzień flagi. Warto wiedzieć, jak się z nią obchodzić

Z okazji 20 lat Polski w Unii, na rynku wybrzmiała "Oda do radości"

Biało-czerwone święto. Co przygotowano w Andrychowie, Kalwarii i Wadowicach?

Żona posła postawiona do pionu przez wójta Spytkowic

Były burmistrz uniewinniony za rzekomą samowolę budowlaną w parku