Znamy już wynik pierwszego procesu wyborczego w tej kampanii w powiecie wadowickim: burmistrz Andrychowa
Drukuj
Jest wyrok pierwszego procesu wyborczego tej kampanii

Znamy już wynik pierwszego procesu wyborczego w tej kampanii w powiecie wadowickim: burmistrz Andrychowa Tomasz Żak nie musi przepraszać za swoje słowa, które padły na zebraniu w Targanicach. Wyrok jest nieprawomocny.

Kampania wyborcza przed jesiennymi wyborami samorządowymi w pełni i doczekaliśmy się już nawet pierwszego procesu w trybie wyborczym.  Renata Siwek (była księgowa andrychowskiego domu kultury), pełnomocnik komitetu wyborczego kandydata na fotel burmistrza Andrychowa Krzysztofa Kubienia "Razem Andrychów" oraz sam kandydat złożyli w sądzie wniosek w sprawie sprostowania wypowiedzi burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka.

Chodziło o słowa "W dniu wczorajszym przeciwko pełnomocnikowi Komitetu Wyborczego Pana Kubienia i byłej księgowej z Centrum Kultury, pracownikowi księgowości, została skierowana sprawa do Prokuratury; 146 zarzutów, tym razem", które padły 11 października na zebraniu wiejskim w Targanicach.

Zarówno pełnomocnik Renata Siwek jak i kandydat na burmistrza Krzysztof Kubień żądali sprostowania tej wypowiedzi w mediach i wpłacenia 5 tys. zł na Stowarzyszenia Przyjaciół Zespołu "Dino". Sąd Okręgowy w Krakowie rozpatrywał sprawę w poniedziałek (27.10).

We wtorek (28.10) po zapoznaniu się z dokumentacją u wysłuchaniu obu stron sąd w obu przypadkach podjął decyzję o oddaleniu wniosków Renaty Siwek i Krzysztofa Kubienia. Burmistrz Andrychowa Tomasz Żak nie musi więc prostować swoich słów, które padły na zabraniu w Targanicach.

Wyrok nie jest prawomocny, można na niego złożyć zażalenie do Sądu Apelacyjnego.




(MG)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Szefowa Komisji Europejskiej odwiedzi Wadowice

W tym tygodniu w gminach oficjalne przekazania władzy

Poseł Grzegorz Braun na wadowickim rynku podpisywał gaśnice

Grzegorz Braun wybiera się z polityczną wizytą do Wadowic. Będzie podpisywał książki i gaśnice

Co tam słychać u Stanisława Kotarby? Radzi sobie jako "wieńcowy"