Jest finał dwudniowego procesu w trybie wyborczym pomiędzy burmistrz Wadowic Ewą Filipiak, a radnym Ma
Drukuj
Burmistrz ustąpiła w sądzie. Klinowski czuje się zwycięzcą

Jest finał dwudniowego procesu w trybie wyborczym pomiędzy burmistrz Wadowic Ewą Filipiak, a radnym Mateuszem Klinowskim, dotyczącego nieprawdziwych wg burmistrz informacji w wywiadzie w Kronice Beskidzkiej. Klinowski ma w najbliższym wydaniu tej gazety umieścić jedynie dość niepozorne sprostowanie.

27 października 2013 w gminie Wadowice odbędzie się referendum. Tego dnia mieszkańcy przy urnach odpowiedzą na pytanie czy są za odwołaniem burmistrz Wadowic Ewy Filipiak i Rady Miejskiej w Wadowicach przed upływem kadencji. Od jakiegoś czasu w mieście trwają zmagania pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami referendum. Aktywni stali się nawet dość niemrawi na co dzień radni. Milczenie przerwała również Ewa Filipiak i dokładnie w 35-rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową przed oblicze sądu doprowadziła radnego Mateusza Klinowskiemu. Sprawa toczyła się w trybie wyborczym, w którym pozywający ma znaczną przewagę, a rozstrzygnięcie powinno zapaść już tego samego dnia, niezależnie od stopnia komplikacji sprawy. 

Burmistrz Wadowic zarzucała radnemu, że w wywiadzie opublikowanym 10 października w Kronice Beskidzkiej podał on nieprawdzie informacje dotyczące m.in. kosztów fontanny na rynku i metod sprawowania przez nią władzy. A dokładnie, chodziło o sformułowania, że budowa fontanny na wadowickim rynku "pochłonęła 1 300 00 złotych", czy zarzut, że stosuje "metody totalitarnych do utrzymania władzy", dopuszczając się przy tym "pomówień i rękoczynów". Burmistrz twierdziła również, że Klinowski powiedział nieprawdę mówiąc, iż do repertuaru jej zachowań i jej urzędników należą "groźby i rękoczyny", a miastem Wadowice nie powinni rządzić "krewni i znajomi odwiecznie panującej burmistrz".

W środę (16.10) o godzinie 11:00 w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozpoczęła się rozprawa, która trwała kilka godzin. Burmistrz pojawiła się ze świadkami w sprawie: urzędnikami Tomaszem Mżykiem, Stanisławem Kotarbą i Zdzisławem Szczurem a także asystentem Marcinem Płaszczycą (jako widz). Radny Klinowski jako świadków powołał członków Stowarzyszenia Inicjatywa Wolne Wadowice: Zofię Siłkowską i Pawła Kopra. W tym dniu zostali przesłuchani świadkowie.

Tomasz Mżyk wyjaśniał, jaka jest obecnie kwota wydatków związana z fontanną (na sesji 28 czerwca br mówił, że to 1 030 000 zł, nie zaznaczając, czy mówi o kwocie brutto czy netto), Stanisław Kotarba z trudem przypominał sobie nazwiska znajomych i krewnych zatrudnianych w UM i spółkach, a Zdzisław Szczur nic konkretnego nie powiedział. Kotarba zeznawał również pod przysięgą, że został uderzony przez Pawła Kopra na rynku w Wadowicach. Oczywiście wiemy wszyscy, jak było - całe zdarzenie zostało przecież nagrane - relacjonował Mateusz Klinowski.

W czwartek (17.10) o godzinie 15:00 rozpoczęła się kolejna rozprawa. Klinowski zgłosił kolejnych świadków i pisma podważające sensowność roszczeń burmistrz. Po kilkudziesięciu minutach Ewa Filipiak wysunęła propozycję ugody. Mateusz Klinowski odrzucił ją i zaproponował całkowitą rezygnację z roszczeń wobec niego w tym postępowaniu, zobowiązując się, że sam sprostuje w Kronice Beskidzkiej wypowiedzi, które zdaniem burmistrz budzić mogły wątpliwości. Ostatecznie więc strony zawarły ugodę, na mocy której radny Klinowski ma jedynie umieścić w najbliższym możliwym wydaniu Kroniki Beskidzkiej sprostowanie o następującej treści:

"W wywiadzie opublikowanym w Kronice Beskidzkiej w dniu 10 października 2013 r. pt. "Skończę z kumoterstwem" prostuję: moja wypowiedź, że koszty budowy fontanny pochłonęły 1 300 000 zł była oparta na informacji podanej przez pracownika UM w czasie sesji RM, który podał, że koszt budowy fontanny wyniesie ok. 1 030 000 zł. Obecnie Urząd twierdzi, że koszt budowy fontanny nie przekroczy kwoty 900 000 zł. Ponadto oświadczam, że w żadnej mojej wypowiedzi, w tym wywiadzie, nie przypisałem personalnie Burmistrz Miasta Wadowic Ewie Filipiak, iż dopuszcza się gróźb i rękoczynów. Nie twierdziłem również, że miastem Wadowice rządzą krewni Burmistrz Ewy Filipiak".

Przypomnijmy, że Ewa Filipiak domagała się przeprosin w najbliższym wydaniu Kroniki Beskidzkiej, lokalnych wydaniach Gazety Krakowskiej, Dziennika Polskiego, Kuriera Wadowickiego, Wiadomości Powiatowych oraz w kablowej Telewizji Wadowice i na portalu internetowym wadowice24.pl prowadzonym przez asystenta burmistrz Marcina Płaszczycę. Portalu WadowiceOnline.pl o dziwo zabrakło na tej liście... Ponadto burmistrz domagała się wpłaty 10 000 złotych na rzecz Stowarzyszenia im. Doktora Edmunda Wojtyły, na którego czele stoi wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Stanisława Wodyńska.

Ugoda zawarta pomiędzy burmistrz Ewą Filipiak, a radnym Mateuszem Klinowskim zaspokaja roszczenia burmistrz dotyczące tego postępowania, ale nie wyczerpuje przysługujących Ewie Filipiak roszczeń wynikających z ewentualnego naruszenia przez radnego Klinowskiego jej dóbr osobistych. 

Wygląda na to, że burmistrz poniosła tutaj porażkę. A jak sprawę komentuje sam pozwany?

Zwycięstwo przez remis. Kompromisowo zgodziłem się sprostować informacje o fontannie, choć to przecież radni interesujący się rozdętymi wydatkami rewitalizacyjnymi zostali wprowadzeni na sesji w błąd przez urzędników. Proces wyborczy zakończył się przyznaniem przez burmistrz, że koszt fontanny to na dzień dzisiejszy maksymalnie 900 000 zł. Czy to naprawdę jakaś większa różnica z kwotą 1 300 000 zł? Obie kwoty są kompromitujące. Wyjaśniłem również, że to nie burmistrz Wadowic osobiście dopuszcza się gróźb czy rękoczynów. Jak powszechnie wiadomo (opublikowane nagrania), dopuszczają się tego jej współpracownicy, za których burmistrz jednak ponosi odpowiedzialność moralną i mam nadzieję również polityczną. Moje wypowiedzi mogły też sugerować, że krewni burmistrz rządzą miastem, a ponieważ nie taka była moja intencja, to także doprecyzowałem. Na marginesie, brat Ewy Filipiak zasiada w radzie nadzorczej spółki Komwad. Moje postępowanie w trybie wyborczym i jego wynik, jak również wydarzenia w Wadowicach (niszczenie naszych materiałów - obwieszczeń o referendum), powinny dać do myślenia ostatnim niedowiarkom - czas zmienić obecną władzę. Widzimy się przy urnach - mówi nam radny Mateusz Klinowski.

Proces wyborczy dotyczący referendum w gminie Wadowice zainteresował również media: w sądzie pojawili się dziennikarze TVP1. Nie zabrakło również studentów radnego dr Mateusza Klinowskiego, który jest równocześnie wykładowcą Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim.

(MG)


NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:

Ksiądz kandydatem do papieskiego medalu. Radny i były burmistrz protestuje

Opozycja nie chce Piotra Hajnosza jako przewodniczącego rady

Wójt Wieprza Małgorzata Chrapek rozpoczęła swoją szóstą kadencję

Kampania do Europarlamentu nabiera rumieńców. Wadowice odwiedził Marek Sowa

Beata Smolec oficjalnie przejęła władzę w Andrychowie