- Opublikowano: 17 października 2019, 11:05
- Komentarze: 19
Czyżby tajemniczy haker "Kocicho" który potajemnie i bez wiedzy użytkownika wypisuje komentarze w sieci powrócił? Może na to wskazywać polemika na Facebooku pomiędzy burmistrzem Bartoszem Kalińskim a posłanką Ewą Filipiak. O co chodzi?
Nie da się ukryć, że z posłanki Ewy Filipiak mieszkańcy naszego regionu raczej pożytku zbyt wielkiego nie mają. Jej aktywność sejmowa jest raczej mizerna (znikoma ilość wystąpień czy interpelacji), a polityczna obraca się zazwyczaj głównie w robieniu zdjęć pod pomnikami z okazji różnych patriotycznych rocznic. Tym bardziej dziwi więc jej wynik w niedzielnych (13.10) wyborach parlamentarnych, gdzie przy niezbyt intensywnej kampanii zdobyła 14 010 głosów uzyskując czwarty wynik na liście PiS i piąty w okręgu wyborczym nr 12 a tym samym został posłanką na kolejną kadencję. No ale lud najwyraźniej tak chciał...
Filipiak "słabo umi też w Internety". Jej Facebookowy profil to w większości przegląd zdjęć z innymi politykami Prawa i Sprawiedliwości i mało konkretów. Posłanka nie wdaje się również w żadne polemiki. Tym bardziej dziwi więc sytuacja z środy (16.10) kiedy to na swoim profilu Facebook burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński pochwalił się tym że Wadowice są Super Liderem w zakresie profilaktyki grypy i wspólną akcją z dyrekcją ZZOZ w Wadowicach dotyczącą bezpłatnych szczepień przeciwko niej:
Małą sensacją okazał się fakt, że informację skomentowała posłanka Ewa Filipiak z Prawa i Sprawiedliwości i jednocześnie burmistrz Wadowic w latach 1994 - 2014.
Szczepienia przeciw grypie są w Wadowicach od zawsze, zajmijcie się w końcu poprawą sytuacji pracowników i pacjentów. Od tego jest dyrektor ZZOZ-u – napisała posłanka Ewa Filipiak.
Sytuacja była takim zaskoczeniem, że lokalny "medialny kelner" (jak mówią o nim niektórzy) wyskrobał z tego cały artykuł z tezą, że posłanka upomniała w zdecydowanych słowach burmistrza i że istnieje tutaj różnica zdań pomiędzy dziś rządzącymi powiatem i gminą, a posłanką.
Kelner jednak jak to ma zwykle w zwyczaju, pojechał po łebkach i przegapił clou sprawy. Burmistrz Bartosz Kaliński całkiem słusznie zauważył w swoim kolejnym komentarzu, że chociaż od roku nie jest starostą wadowickim (a ZZOZ w Wadowicach podlega właśnie starostwu) to jednak przekaże uwagi do aktualnego starosty i dyrekcji szpitala. Zaadresował swój komentarz do "Szanownego Pana Stanisława" (najprawdopodobniej więc do dyrektora biura poselskiego posłanki Filipiak i jej asystenta Stanisława Kotarby).
Po tym zrobiło się już jednak nieco niemiło:
Bartosz Kaliński proszę wziąć pastylki, nie mam na drugie Stanisław – napisała w kolejnym komentarzu Ewa Filipiak.
Wpisy jednak dosyć szybko zniknęły z sieci, jednak wcześniej udało się zrobić ich zrzuty. Co się tu zatem porobiło? Czyżby tajemniczy haker "Kocicho" który potajemnie i bez wiedzy użytkownika wypisuje komentarze w sieci powrócił i do tego nie zastosował się do starej i dobrej zasady (jak inny orzeł lokalnego dziennikarstwa...) "Piłeś? Nie pisz!".
Niezorientowanym i młodszym czytelnikom naszego portalu przypomnijmy, skąd w ogóle wziął się tajemniczy Kocicho. W czasie wyborów do parlamentu w 2011 roku Bolesław Kot, były pracownik wadowickiego magistratu, współpracownik burmistrz Ewy Filipiak, prześladowany w czasach PRL opublikował na portalu WadowiceOnline.pl artykuł, gdzie opisał kilka spraw dotyczących lokalnego samorządu, w które zamieszany był m.in. Stanisław Kotarba, były rzecznik burmistrz Filipiak a aktualnie kierownik jej biura poselskiego. W komentarzach pojawił się wpis podpisany przez Kocicha, a którym Kot poczuł się mocno dotknięty. Zwrócił się więc do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach o ustalenie autora wpisu, który jak ustalił prokurator, nosi znamiona przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego.
Prokuratura w toku podjętych czynności ustaliła jednak IP autora. Jak się okazało "Kocicho" 12 września 2011 roku o godzinie 23:51 napisał swój komentarz na komputerze... Stanisława Kotarby. Sam Kotarba odcinał się od komentarza, twierdząc, że nie wie kto go napisał. Nie potrafi też do dziś stwierdzić, kto grasował mu po domu i w godzinach nocnych korzystał z jego komputera czy urządzeń jednoznacznie przypisanych jemu...
Zobacz: Policja wytropiła Stanisława Kotarbę
(Marcin Guzik)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
Taka ciekawostka. Dziennikarz Bogdan Szpila kandyduje do Rady Powiatu
Na słynnym mostku w Rokowie zaprezentował się trzeci kandydat na fotel burmistrza Wadowic
Kim jest trzeci kandydat na fotel burmistrza Wadowic?
Na wadowickim rynku PiS zaprezentował swoich kandydatów w wyborach samorządowych
Komentarze
Tylko jedna uwaga - co Pan miał wspólnego z wybudowaniem za 60 mln pawilonu łóżkowego szpitala?
Wstyd i hańba
Tak trzymać.
Psy szczekają, a karawana jedzie dalej.
Staszek miejże litość bo mi przepona jebnie... ;)
Prawda jest taka że tu bardzo nie lubią PiSu, dlatego są ataki zarówno na posła jak i burmistrza
Czyżby tajemniczy haker "Kocicho"
Ha ha ha - dziękuję autorowi za poprawę humoru :)
To jest tak skompromitowany koleś i naraził się tylu osobom za paszkwile, że nie dziwię się, że po mieście przmeyka się chyłkiem ze strachem w oczach. Widział go ktoś kiedyś ze znajomymi, przyjaciółmi, uśmiechniętego? Nie, tylko siedzi ze zleceniodawcami z obłedem w oczach i ryjem w iphonie. Żałosny żywot...
https://wadowiceonline.pl/polityka/4766-asystent-ewy-filipiak-nie-moze-pogodzic-sie-z-porazka
Widzisz. Jak juz nie ma sie do czego przywalic to w kolko wlejasz link do postu z przed 5 lat.
Wyciagnij cos z lat 90tych :)
Przegraliscie wybory. Deal with it :)
PS. Zapytaj klina ile warte beda grunty w Choczni kiedy ich status zmieni się z rolnych na uslugowo-handlo we. Zapytaj tez kto i ile na tym zarobi.
Nie startowałem, żebym miał przegrać wybory ;) Kto robi jakie dile jego sprawa, ważne, żeby robił to zgodnie z prawem. Nieważne czy są do Frączki czy Barledy.
Natomiast mówimy tutaj o szmacie, która od dekady jest szmatą i nic w tym temacie się nie zmieniło. Popytaj ludzi co sądzą o Płaszczycy. Ja widziałem akcję, jak się dosiadał do towarzystwa w pubie przy stoliku po czym ludzie odchodzili i zostawał sam ;)
Trochę go rozumiem, jak Klin wygrał wybory chodził przez pół roku jak zbity pies. Zwsze był sprzedawczykiem , nieważne, czy robił usługi kelnerskie dla Filipakowej, Jana czy jak teraz dla PiS. Szefowie kiedyś odejdą a mordę ma się jedną ;)