W Pałacu Prezydenckim w Warszawie rozpoczęła się ceremonia przekazania rodzinom kolejnej grupy polski
Drukuj
Przywracanie pamięci o pochodzącym z Rzyk ppor. Mieczysławie Kozłowskim „Żbiku”, „Buncie”

W Pałacu Prezydenckim w Warszawie rozpoczęła się ceremonia przekazania rodzinom kolejnej grupy polskich patriotów pomordowanych przez okupantów niemieckich i komunistycznych not identyfikacyjnych, potwierdzających odnalezienie ich szczątków w do niedawna nieznanych miejscach pogrzebania. Wśród zidentyfikowanych jest także partyzant z naszego regionu, pochodzący z Rzyk ppor. Mieczysław Kozłowski „Żbik” „Bunt”.

Porucznik „Bunt” przywracany pamięci

Dzisiaj wielki dzień jednego z Żołnierzy Wyklętych Ziemi Wadowickiej – podporucznika Mieczysława Kozłowskiego „Żbika” „Bunta”, dowódcy Oddziału Partyzanckiego „Błysk” wadowickiego batalionu Armii Polskiej w Kraju. I wielki dzień wszystkich patriotów naszego regionu. W Pałacu Prezydenckim w Warszawie jego krewni odbiorą notę identyfikacyjną, potwierdzającą, że szczątki bohaterskiego partyzanta odnalezione zostały na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. W uroczystości uczestniczą m.in. zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, prof. Krzysztof Szwagrzyk, inicjator i koordynator akcji poszukiwania mogił Żołnierzy Wyklętych, oraz dyrektor krakowskiego Oddziału IPN, prof. Filip Musiał.

Warszawa – Pałac Prezydencki – 3 grudnia 2019 r.

Punktualnie o godzinie 11.00 w Pałacu Prezydenckim w Warszawie w obecności wojskowej asysty honorowej rozpoczęła się ceremonia przekazania rodzinom kolejnej grupy polskich patriotów pomordowanych przez okupantów niemieckich i komunistycznych not identyfikacyjnych, potwierdzających odnalezienie ich szczątków w do niedawna nieznanych miejscach pogrzebania. Wśród zidentyfikowanych jest także partyzant z naszego regionu, pochodzący z Rzyk ppor. Mieczysław Kozłowski „Żbik” „Bunt”. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu pracowników krakowskiego Oddziału IPN udało się ustalić lokalizację bezimiennej jamy grobowej, gdzie ukryto szczątki M. Kozłowskiego na Cmentarzu Rakowickim. Po przeprowadzeniu ekshumacji złożonych tam szczątków pomordowanych przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa udało się dzięki materiałowi genetycznemu zawierającemu DNA zidentyfikować kości bohaterskiego żołnierza, walczącego z okupantami m.in. na Ziemi Wadowickiej. Dziś ten skromny chłopak, kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari i Srebrnego Krzyża Zasługi z mieczami powraca w glorii chwały do naszej zbiorowej pamięci, a być może za kilka miesięcy jego prochy złożone zostaną w wadowickim Panteonie Żołnierzy Wyklętych.

Rzyki – Wadowice 1923-1945

Mieczysław Kozłowski urodził się  4 października 1923 r. w Rzykach. Jako chłopiec głęboko religijny, ministrant,  pragnął zostać kapłanem. Jednak niezbyt zasobnych materialnie rodziców nie było stać, aby posłać go do gimnazjum.  Po ukończeniu pięciu klas szkoły powszechnej zaczął uczyć się zawodu ślusarza. Wojna brutalnie pokrzyżowała plany jego spokojnego życia.  Już w 1940 r. związał się z konspiracją niepodległościową Tajnej Organizacji Niepodległościowej (Narodowej). Wywieziony na roboty przymusowe do Austrii nie zaprzestał konspiracyjnych kontaktów i usiłował szkodzić okupantom. Został aresztowany i miał zostać postawiony przez Sądem Doraźnym (Sondergericht) w Wiedniu, jednak udało mu się zbiec z transportu i przedostał się w rodzinne strony. Poszukiwany przez Niemców w Rzykach, nie chcąc narażać na niebezpieczeństwo najbliższej rodziny wstąpił do działającego w Beskidzie Małym, na terenach wcielonych do III Rzeszy, oddziału partyzanckiego „Orzeł Biały” Armii Krajowej, stanowiącego jeden z zalążków 12 pułku piechoty AK.

W 1944 r. przerzucony został na tereny Generalnego Gubernatorstwa, gdzie dołączył do dowodzonego przez ppor. Gerarda Woźnicę „Hardego”, Oddziału Partyzanckiego „Surowiec”, będącego Oddziałem Rozpoznawczym 23 Dywizji Piechoty AK. W szeregach tego oddziału walczył na Ziemi Miechowskiej a później w lasach Gościbi i Harbutowic na Ziemi Wadowickiej. W styczniu 1945 r. wziął udział w walkach z Niemcami o oswobodzenie Makowa Podhalańskiego, prowadzonych wspólnie z Armią Czerwoną. Podczas walki został trzykrotnie ranny i trafił do polowego lazaretu Armii Czerwonej w Brodach koło Kalwarii Zebrzydowskiej, ale kiedy zdrowiejącym partyzantem zaczęły coraz bardziej intensywnie interesować się sowiecki kontrwywiad wojskowy „Smiersz” i policja polityczna NKWD, zbiegł ze szpitala i piechotą powrócił do Rzyk.

Niestety, w rodzinnej wiosce nie zaznał spokoju, gdyż ci, którzy wcześniej wysługiwali się Niemcom, znaleźli sobie nowych możnych protektorów w postaci sowieckiego NKWD i jego polskojęzycznych sługusów z UB. Został zadenuncjowany jako ukrywający się żołnierz AK, ale po aresztowaniu przez NKWD wiosną 1945 r. cudem uniknął wywiezienia do ZSRS, tylko dzięki temu, że udało mu się potwierdzić udział w walkach z Niemcami u boku armii sowieckiej. Wrócił do domu, ale inwigilowany przez bezpiekę i nadal zagrożony aresztowaniem, zdecydował się przejść do konspiracji. Z podobnych sobie ściganych żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego utworzył oddział partyzancki nawiązujący tradycji i etosu AK, licząc na przetrwanie w lasach kolejnej okupacji. Posługiwał się ówcześnie pseudonimem „Żbik”, najprawdopodobniej wyniesionym jeszcze z OP „Surowiec”.

W październiku 1945 r. ujawnił się z działalności konspiracyjnej przed Komisją Likwidacyjną dla Spraw byłej AK w Bielsku, która potwierdziła nadany mu w konspiracji stopień podoficerski kaprala oraz fakt odznaczenia za udział w walkach z niemieckim okupantem  Orderem Wojennym Virtuti Militari V klasy i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. W jego przypadku ujawnienie w Bielsku – stanowiącym siedzibę Inspektoratu Południowo-Śląskiego AK było konieczne, gdyż mimo młodego wieku i niskiego stopnia nie tylko pełnił funkcje dowódcze, ale wyróżniony został wysokimi w stosunku do jego stopnia odznaczeniami, co wymagało weryfikacji.

Rzyki – Wadowice 1945-1946

Mimo ujawnienia nadal inwigilowany był przez bezpiekę, a w styczniu 1946 r. zatrzymany został przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Wadowicach. Zwolniono go z powodu braku jakichkolwiek dowodów kontynuowania działalności, ale podano jeszcze bardziej intensywnej inwigilacji i zaczęto nakłaniać do podjęcia współpracy z UB. Zagrożony kolejnym aresztowaniem nawiązał kontakt z kpt. Stefanem Sordylem „Nieborą” (wcześniej „Mirski”, „Odrowąż” „Herburt”, później używał pseudonimu „Zyndram”), dowódcą batalionu „Włócznia” (Wadowice) Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, który polecił mu zorganizować oddział partyzancki i aktywnie chronić ludność przed represjami organów komunistycznych oraz działalnością grup bandyckich wspieranych przez UB. Mieczysław Kozłowski awansowany na stopień sierżanta (później awansował jeszcze na chorążego i ppor.) przybrał wtedy nowy pseudonim „Bunt”, a dowodzonemu przez niego oddziałowi partyzanckiemu nadano kryptonim „Błysk”. Po zerwaniu wskutek aresztowań i represji kontaktów z NZW,  odział „Błysk” podobnie jak inne oddziały podziemia niepodległościowego na Ziemi Wadowickiej podporządkowany został jako jedna z Grup Operacyjnych ponadregionalnej zbrojnej organizacji niepodległościowej – Armii Polskiej w Kraju. Oddział ten wraz z grupami „Burza” ppor./por. Mieczysława Wądolnego „Granita” „Mściciela”, „Błyskawica” plut./sierż. Franciszka Łuczaka „Wróbla”, „Huragan” ppor./por. Henryka Dołęgowskiego „Sana”, „Churagan” sierż./ppor. Jana Ziomkowskiego „Śmiałego” wchodził w skład wadowickiego Batalionu Oddziałów Bojowych APwK.

GO „Błysk” została rozpracowana i rozbita przez UB w okresie od lipca do września 1946 r., a jej członkowie polegli w walkach z bezpieką, zostali aresztowani lub przeszli do innych grup operacyjnych batalionu APwK, którym po ewakuacji na Zachód kpt. „Zyndrama” dowodził por./kpt. Feliks Kwarciak „Siwy” „Staszek”. Ppor. Mieczysław Kozłowski został ujęty 22 sierpnia 1946 r. w zasadzce zorganizowanej przez wadowicki PUBP w Świdnicy na Dolnym Śląsku, gdzie część oddziału miała przeprowadzić akcję ekspropriacyjną, a równocześnie przygotować szlak przerzutowy do ewakuacji na Zachód.

Dowódca GO „Błysk” oraz ujęci przez bezpiekę żołnierze i współpracownicy tego oddziału APwK sądzeni byli przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie na pokazowej sesji wyjazdowej w Wadowicach w dniach 2-4 grudnia 1946 r. Miasto, obstawione przez batalion 18 kołobrzeskiego pp LWP oraz kompanię Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Krakowa, przypominało w czasie procesu oblężoną twierdzę. Mimo usilnych starń bezpieki i wojskowych prokuratorów nie udało się postawić żołnierzom GO „Błysk” zarzutów o charakterze kryminalnym. Zatem w akcie oskarżenia zapisano to, do czego przyznał się sam Kozłowski – i z czego był niewątpliwie dumny – że grupa „miała za zadanie walczyć z Milicją Obywatelską, wojskiem, UB”.

Na karę śmierci skazani zostali ppor. Mieczysław Kozłowski i jeden z jego podkomendnych, plutonowy Marian Misiak „Anioł”. Większość pozostałych oskarżonych otrzymała wyroki długoletniego więzienia. Wyrok na M. Kozłowskim i M. Misiaku wykonano 17 stycznia 1947 r. w Centralnym Więzieniu Montelupich w Krakowie a zwłoki zamordowanych żołnierzy ukryto w bezimiennym grobie na Cmentarzu Rakowickim.

Kraków 2010-2019

Dzięki żmudnym badaniom dra Marcina Kasprzyckiego z krakowskiego Oddziału IPN udało się ustalić miejsce przypuszczalnego pochówku ppor. M. Kozłowskiego. Prace ekshumacyjne przeprowadzone przez archeologów oraz zespół dra Dawida Golika z IPN odkryły we wskazanym miejscu szczątki pochowanych, a dzięki badaniom genetycznym DNA udało się wśród odnalezionych zidentyfikować także m.in. kości ppor. M. Kozłowskiego.

Wadowice 2020?

W Wadowicach trwają przygotowania do budowy Panteonu Wyklętych. Niewątpliwie znajdzie się tam godne miejsce dla bohaterskiego ppor. M. Kozłowskiego „Żbika” „Bunta”, aby spoczął w stolicy regiony, za wolność którego oddał życie. 1 marca 2020 roku obchodzić będziemy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – być może uda się do tego czasu przygotować Panteon – Wojenny Cmentarz dla Niezłomnych, spośród których dotychczas wielu nie miało i nie ma godnego miejsca pochowania. Miejmy nadzieję, że odnajdywać ich zaczniemy coraz więcej – oby wszystkich.

(Michał Siwiec-Cielebon)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Kultura:

Teatr Integracyjny "Przygoda" zaprasza na spektakl "Calineczka"

Koncert jubileuszowy. W szkole muzycznej zagra ceniony skrzypek z wadowickim rodowodem

Najnowszy projekt perkusisty Teo Oltera w Klubie jazzowym 69!

Finisaż wystawy „Naturalnie” w Starym Kinie

Kolejna rozmowa o fotografii w stryszowskim dworze