- Opublikowano: 15 stycznia 2018, 15:30
- Komentarze: 24
Fundacja "Czartak" Muzeum im. Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym przekazała nieodpłatnie Muzeum Miejskiemu w Suchej Beskidzkiej kolekcję dzieł sztuki, mebli, rzemiosła artystycznego, literatury i fotografii. Łącznie ponad 800 obiektów. Czemu nie zostają w powiecie wadowickim?
W połowie grudnia został podpisany akt notarialny, na podstawie którego Zarząd Fundacji „Czartak” Muzeum im. Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym przekazał nieodpłatnie znajdującym się w zamku Muzeum Miejskiemu w Suchej Beskidzkiej kolekcję dzieł sztuki, mebli, rzemiosła artystycznego, literatury i fotografii. Łącznie to 812 obiektów. Jak tłumaczy fundacja, eksponaty wymagają konserwacji i utrzymania a na to nie było ją stać, stąd decyzja o przekazaniu, aby nie uległy zniszczeniu.
Informacja w formie "poczty pantoflowej" pojawiła się jakiś czas temu "na mieście" i niektórzy byli mocno zdziwieni i zawiedzeni, czemu tak cenne zbiory nie pozostały w powiecie wadowickim, w jakiejś tutejszej placówce muzealnej czy domu kultury.
W ostatnich miesiącach a nawet latach Fundacja "Czartak" nie kontaktowała się z nami w sprawie jakiejkolwiek pomocy przy zabezpieczeniu zbiorów ani nie informowała nas o tym, że zamierza je gdzieś przekazać – mówi nam Piotr Wyrobiec, dyrektor Wadowickiego Centrum Kultury.
To dosyć ciekawe, bo Fundacja "Czartak" od lat współpracowała zarówno z gminą Wadowice i podległym pod nie Wadowickim Centrum Kultury np. przy organizacji Nocy Muzeów, czy spotkaniu w 75. rocznicę śmierci Emila Zegadłowicza na której promowano książkę "Emil Zegadłowicz daleki i bliski".
Fundacja działa w budynkach starostwa. Gmina niestety nie ma wpływu ani na ich stan techniczny, ani miejsce ekspozycji zbiorów fundacji. Szkoda, ze o dziedzictwo kulturowe Wadowic nie zadbano na miejscu. Nikt też nie proponował gminie Wadowice przejęcia zbiorów – mówi nam z kolei burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski.
Całą sprawą zdziwiony jest również Zbigniew Jurczak, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej, który był jednym z założycieli fundacji, a o przekazaniu zbiorów dowiedział się z mediów.
Fundacje Czartak założono po to, bo to była jedyna szansa odzyskania i powrotu kolekcji E. Zegadłowicza do Wadowic, po sprzedaniu majątku w Gorzeniu przez rodzinę poety Skarbowi Państwa. Działacze naszego towarzystwa jako pierwszy Zarząd Fundacji, przejęli zbiory z Muzeum Okręgowego w Bielsku Białej, przez rok magazynowaliśmy je w Zakładzie Karnym, by w tym czasie remontować dwór w Gorzeniu. Uruchomiliśmy Muzeum w 1994 roku bez żadnego dofinansowania ze strony władz prowadziliśmy społecznej i także szeroką działalność oświatową. W 1998 za sugestią ówczesnych władz Wadowic, rodzina poety, czyli założyciele Fundacji - usunęli nas z Gorzenia. Od tamtej pory muzeum sukcesywnie upadało, mimo zmian zarządów i dostępnych dla fundacji możliwości finansowania. Paradoksem jest, że to właśnie fundacja, wbrew idei swojego statusu, doprowadziła do upadku Muzeum Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Dolnym – pisze w swoim oświadczeniu Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej.
Przy kontakcie telefonicznym z Fundacją "Czartak", podczas której chcieliśmy zadać m.in. pytanie o to, czy były rozmowy z kimkolwiek z powiatu wadowickiego w sprawie przekazania zbiorów, usłyszeliśmy, że fundacja nie chce uczestniczyć w jakichkolwiek rozgrywkach politycznych...
W tej chwili Muzeum Emila Zegadłowicza mieszczące się w zabytkowym dworze należącym do Skarbu Państwa jest zamknięte. Jaka będzie jego przyszłość, w tej chwili ciężko powiedzieć.
Otwarcie wystawy w suskiej placówce zaplanowane zostało na październik tego roku.
(Marcin Guzik)
(zdjęcie: Marcin Bańdo)
(wideo: ITV Wadowice)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Kultura:
Koncert jubileuszowy. W szkole muzycznej zagra ceniony skrzypek z wadowickim rodowodem
Najnowszy projekt perkusisty Teo Oltera w Klubie jazzowym 69!
Finisaż wystawy „Naturalnie” w Starym Kinie
Kolejna rozmowa o fotografii w stryszowskim dworze
W weekend na wadowickim rynku po raz drugi Festiwal Czekolady