- Opublikowano: 06 lipca 2012, 17:00
- Komentarze: 12
40 pięknych, zadbanych zabytkowych pojazdów zawitało do Wadowic. Ich kierowcy i pasażerowi zrobili sobie prawie dwugodzinny postój na placu Jana Pawła II. To uczestnicy Międzynarodowego Rajdu Pojazdów Zabytkowych KRAK 2012, którego jeden z etapów prowadził przez nasze miasto.
Przechodnie, którzy w piątek (6.07) w południe zawitali na wadowicki rynek przecierali oczy ze zdumienia bo i widok był raczej niecodzienny: 40 pięknych, zadbanych w większości z żółtymi, zabytkowymi rejestracjami pojazdów zaparkowało na centralnym placu Wadowic. To uczestnicy Międzynarodowego Rajdu Pojazdów Zabytowych KRAK 2012, który odbywa się od 5 do 8 lipca w Krakowie.
Rajd zaczął się w czwartek (5.07) w Krakowie, gdzie uczestnicy spotkali się, dokonali rejestracji i badania technicznego pojazdów. Dziś rano wyruszyli w pierwszy etap, na trasie którego znalazły się Wadowice. Wśród uczestników rajdu są osoby z Polski, Niemiec, Czech, Ukrainy czy Słowacji.
"Jesteśmy parą mieszaną. Pan kierowca jest Niemcem, ja Polką i go pilotuję" - dowiedzieliśmy się od uczestniczki rajdu z drużyny Barthel, którzy na rajd wyruszyli mercedesem z 1976 roku.
Zobacz: Starych samochodów czar
Uczestnicy rajdu zaparkowali swoje pojazdy i poszli zwiedzać nasze miasto. Przechodnie mieli na co popatrzeć: stare, zadbane mercedesy, mg, mini morrisy, lancie, saaby, jaguary, fiaty i inne cieszyły oko a także ucho odgłosami silników. Pośród nich znalazła się też prawdziwa perełka, odgrodzony taśmą i ogrodzeniami rewitalizowanego rynku mercedes 300 sl.
"Piękny wóz, bardzo cieszy oko. Tych samochodów w Polsce jest tylko kilka sztuk a kabrioletów jeszcze mniej. Tylko pozazdrościć właścicielowi takiego pojazdu" - mówił nam Paweł Kaczor, miłośnik starych samochodów, którego spotkaliśmy na wadowickim rynku.
Uczestnicy radju odwiedzili dziś jeszcze Zakrzów, Kalwarię Zebrzydowską, gdzie zwiedzali Sanktuarium Pasyjno - Maryjne oraz Lanckoronę. Wieczorem wrocą do Krakowa. W sobotę (6.07) będzie można ich zobaczyć na ulicach Krakowa, gdzie z rynku pojadą pod Kopiec Kościuszki i z powrotem.
https://wadowiceonline.pl/hobby/1792-zabytkowe-samochody-zawitaly-do-wadowic#sigFreeIdde00ac78ab
(MG)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Hobby:
Ważne info dla droniarzy. Od dziś nowa aplikacja do zgłaszania lotów
Jest kasa na nowy odcinek ścieżki rowerowej na koronie wału Kanały Łączany-Skawina
Kwietniowy jarmark staroci w Andrychowie
Co dalej z zagospodarowaniem terenów Wenecji? Ma być plac zabaw z tyrolką i parkiem linowym
Komentarze
Ludzie lawirujący pomiędzy parkującymi wozami i trąbiący na nich kierowcy to jakaś kompletna paranoja. Żadnego przygotowania, żadnej koordynacji, żadnego zabezpieczenia. NIC!
Czekam tylko, aż na rynku wydarzy się tragiczny w skutkach wypadek potrącenia, najlepiej przez koparkę jakąś. Może po przerżniętym procesie magistrackie popaprańce zaczną wreszcie pilnować tego, co być pilnowane powinno. Bo jeżdżących na deskorolkach i rowerach to SM ściga na potęgę, ale jak śmigają automobilami po placu budowy to jest OK.
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch... a także hejter i wadowicki ćwok, nieponiżający mieszkańców, wierzących, w tym katolików i innych, oraz niesączący jadu. Lubiący Wadowice i wszystko, co jest z nimi związane.
Właśnie kroję chleb. Pasuje?
Miłosnik ma rację: rozrypany dokumentnie rynek, rozkopany rów przez środęk tam gdzie niby już było skończone, chaos organizacyjny, na to wszystko wjheżdżajace stare samochody i gość z koparką lawirujący między tym wszystkim. To się kiedyś skończy jakąs tragedią, dużo nie trzeba...
To nie jest żaden rów! To jest takie cuś, co na wzór na przykład tatrzańskiej Rysy Zaruskiego powinno zwać się "Kłocichowa Szczelina".
Zalecam redakcji przyjrzenie się na prawo budowlane. Taki test może zróbmy, o którym pisałem kiedyś. Zacznijmy budowę czegoś, no może hotelu, i w połowie tej budowy zaprośmy na nią rodziny z dziećmi na festyn urządzony na scenie z fosztów. Na nieskończonych murach można też urządzić zawody wspinaczkowe. Ciekaw jestem jak szybko zjawiłaby się policja i nadzór budowlany?
Jeszcze raz powtarzam, nie mam nic przeciwko, ale do cholery jasnej jakaś organizacja mogłaby panować.
No chyba że na wypadek tragedii carat ma plan poświęcenia statywa, w końcu "łun" może łodpowiadać za śićko.
'Chlopie zalmij ze sie czyms pozytecznym'
Wolę kroić sam, zawsze to mam kontrolę nad grubością kromki oraz ukosem cięcia. Nie będzie mi żaden "internetowy krojczy" dyktował jaką kromkę mam jeść. A już tym bardziej Ty nie będziesz dyktował co, gdzie i na jaki temat mam pisać.
Cytuję Wolny Wadowiczanin:
Taka pomyłka to pół biedy. Spróbuj posmarować masłem styropian...