- Opublikowano: 30 kwietnia 2012, 14:00
- Komentarze: 35
Ten to ma pomysły: Kamil (30 l.) odkąd w tym roku zrobiło się ciepło, chodzi wszędzie boso. Nie przeszkadza mu trawa, chodniki czy bruk. Mówi, że to zdrowe i zachęca do tego innych. Co na to sprzedawcy butów i szewcy?
Od kilku tygodni Kamil (30 l.) nie używa żadnego obuwia i przy każdej możliwej okazji chodzi boso (z wyjątkiem wyjść do kościoła i spotkań biznesowych) dookoła domu, po podjeździe, po trawie, boso wybiera się również na miasto, spacerująć po ulicach, chodnikach i bruku.
"To było moje postanowienie noworoczne, po części inpiracją był oczywiście Wojciech Cejrowski oraz moje zamiłowanie do natury. Trzeba tylko bardziej uważać gdzie się chodzi ale momentalnie można się przyzwyczaić. W każdym razie jeszcze nie miałem żadnej kontuzji" - mówi nam ze śmiechem Kamil.
Jak chodzi się po Wadowicach boso? Kamil mówi, że całkiem dobrze, a nawet lepiej i wygodniej niż w butach. Na dużych i nasłonecznionych płaskich powierzchniach, jak na przykład na rewitalizowanym placu Jana Pawła II, podobno tylko nieco parzy w stopy...
"To też higiena: bosa stopa nie poci się w upał tak jak stopa w bucie i skarpetce, skóra lepiej oddycha. W moim przypadku chodzenie boso ma też aspekty zdrowotne: korekcja płaskostopia. Stopy łatwiej też umyć niż wyczyścić buta" - dodaje Kamil.
Chodzenie boso praktykowane było głównie przez ludzi żyjących w czasach starożytnych, ale współcześnie coraz częściej można spotkać się z tym zjawiskiem, najsłynniejszym przykładem jest wymieniony już podróżnik Wojciech Cejrowski. Osoby takie nazywa się barefootersami.
Chodzenie boso faktycznie niesie za sobą wiele korzyści, ludzki chód jest bardziej naturalny, a ruch stóp swobodny. Chodząc boso, stopom zapewnia się także naturalny masaż (na ludzkich stopach znajduje się do 72 000 zakończeń nerwowych. Sa też i zagrożenia: obuwie zapewnia ochronę przed kawałkami szkła i nieczystościami, zabezpiecza skórę stóp przed otarciami i odmrożeniami. Trzeba więc uważać.
Jak informuje nas Kamil do chodzenia boso trzeba się trochę przygotować. Konieczne jest "zahartowanie" stopy przez chodzenie bez butów kilka minut dziennie, uważając na to, aby ich nie przemęczać. Potem skóra przyzwyczaja się i twardnieje i nic już nie stoi na przeszkodzie, żeby w ogóle zrezygnować z obuwia.
Wszystko fajnie, tylko co na to sprzedawcy butów i szewcy?
(MG)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Hobby:
TKKF Leskowiec zaprasza na XXIII Rodzinny Rajd Rowerowy
Ważne info dla droniarzy. Od dziś nowa aplikacja do zgłaszania lotów
Jest kasa na nowy odcinek ścieżki rowerowej na koronie wału Kanały Łączany-Skawina
Kwietniowy jarmark staroci w Andrychowie
Co dalej z zagospodarowaniem terenów Wenecji? Ma być plac zabaw z tyrolką i parkiem linowym
Komentarze
To zacznij od czystych trawników lub lasu, albo choćby własnego balkonu. Olej to świństwo na ulicach.
Czego nie można natomiast powiedzieć o inspirowaniu się Cejrowskim. To gość z mentalnością kibola i gorliwością Torquemady.
Uważaj, bo Cejrowskiemu na dobre to nie wyszo.
Poza tym popieram.
Cytuję dziadunio:
Wyraziłeś swoje zdanie, teraz pozwól, że ja wyrażę swoje: chodzenie boso to najbardziej podstawowa "wersja" chodzenia, dla mnie to żadne dziwactwo tylko naturalna czynność. Co do Cejrowskiego to mam troche inną opinię: gość jest inteligentny, dowcipny i prowadzi świetny program przyrodniczy. Nie oceniam jego mentalności bo to ani moja rola ani kompetencja.
:D
po to żeby parzyło w stopy ?
Cóz, równie dobrze mogłabyś uznać ze chodzenie nago jest "najbardziej podstawową" wersją chodzenia :)
Wiesz na czym polega mój problem z programami podróżniczymi? Otóz od każdego z tych przemądrzałych pajaców je prowadzących usłyszeć możesz ze największym zagrożeniem dla istnienia rożnych pierwotnych, nomadzkich plemion, jest sama obecność pośród nich białego człowieka, sama z nim styczność. I to mówią tkwiąc z ekipą TV pośrodku ich wioski.
BTW - a czy ja powiedziałem ze Torquemada nie był inteligentny?
A nie jest tak? :)
Z każdym kolejnym rokiem publiczne prezentowanie tego co naturalne zmienia się w wynaturzenie :D
A może to dyrektorka nie poradziła sobie z funkcją, a on jako jedyny na to zwrócił uwagę? Poza tym, jeśli nie wiesz to sprawa sądowa jest nadal w toku, więc nie używaj czasu dokonanego, bo dyrektorka jeszcze może gorzko żałować, że go bezprawnie wywaliła.
Drogi sędzio,
a skądże znowu - nie mówię, że sobie poradziła. Co więcej, jej wybór na to stanowisko był mocno podejrzany.
Sprawa sądowa jest o ile się nie myle o to, że został zwolniony bezpodstawnie. Mi natomiast chodzi o jego stosunek do uczniów, tak się złożyło, że wtedy uczył mojego chrześniaka, który opowiedział mi to i owo. Ogólnie jest to sympatyczny człowiek, nie mówię, że nie. Miałem okazję z nim zamienić kiedyś dwa słowa, w dodatku pochodzi z bliskiej mi Kleczy. Natomiast żeby uczyć w takiej dziczy jak gimnazjum na Sienkiewicza, to trzeba mieć jaja ze stali, a nie zachowywać się jak ....... grzeczny chłopiec.
pozdrawiam
nie Staszek
a skąd wiesz że ja wogóle balkon mam?hmmm
Nie zgodzę się z Tobą. O ile nic się przez pewien czas nie zmieniło co do kadry, to w czasie gdy uczył pan Kamil, to dużo większym szacunkiem wśród uczniów cieszył się na przykład pan Paweł Supron, świetny nauczyciel. Nie chcę wszystkich dobrych nauczycieli wymieniać z nazwiska, zwłaszcza, że znam ich głównie z opowieści bratanka, ale jest bardzo dobra nauczycielka od fizyki pani Renata, podobnie od biologii, dobry informatyk Mirek R (pozdrawiam).
To nie jest tak, że trzeba być c... żeby pracować w szkole.
Aktualny proces sądowy z tego co mi wiadomo toczy się o wypłatę pensji za okres, w którym "ONA" pozbawiła go czynności mimo trwającej umowy.
A w five fingersach noga się nie poci ? ciekawe