Arkadiusz 'Arun' Milcarz, znany podróżnik, od jakiegoś czasu związany z Wadowicami i okolicami wyrusz
Drukuj
Nasz podróżnik na Madagaskarze

Arkadiusz 'Arun' Milcarz, znany podróżnik, od jakiegoś czasu związany z Wadowicami i okolicami wyruszył w kolejną podróż. Tym razem po przygody wybrał się na dwa miesiące na Madagaskar.

Arkadiusz 'Arun' Milcarz to podróżnik, artysta, poeta. W 1998 roku zorganizował trzymiesięczną wyprawę do ekwadorskiej dżungli, gdzie przyglądał się życiu indiańskich plemion Kofan, Siona i Huarani. Rozgłos przyniosła mu samotna wyprawa Afryka Maraton, za którą w 2005 r. otrzymał statuetkę Kolosa w kategorii "Podróże". Celem ekspedycji było samotne przebycie kontynentu afrykańskiego z południa na północ, najmniej popularnymi szlakami, z wykorzystaniem minimum środków pieniężnych. Trzy miesiące ustawicznych kontroli, częsta zmiana otoczenia, nieznajomość języków, samotność w czarnym tłumie – to codzienne problemy jakie napotykał na swej drodze podróżnik.

Milcarz pochodzi z pomorza, ale od jakiegoś czasu należy do naszej lokalnej społeczności: mieszkał w Ponikwi, niedawno przeprowadził się do Andrychowa. Był gościem "Kluby Podróżnika", organizowanego przez Wadowickie Centum Kultury. Od kilku dni Arun przebywa na Madagaskarze, skąd udało mu się już nawet przekazać pierwszą relację z podróży. Oto ona:


Kiedy tylko wszedłem do internet cafe (tutaj zwą to miejsce CYBER CAFE) właściciel pokazał mi znacząco, że koneksja nie teges........i mylił się bom na swą skrzynkę wszedł już po paru minutach. Cafe internet w tym oto przypadku powinna nazywać się cafe INTERNAT, bo kilku ludzi jak widzę, najwyraźniej przysypia zwiesiwszy się na jednej stronie, a strona czeka na nich cirpliwie bliska zwieszenia..... z nudów.

1.Na lotnisku w Antananarivo dochodzi z głośników znajomy dźwięk "ARKADIUS MILKAR...... Z" i tak kilka razy. Pomyślałem - może coś wygrałem, jakieś losowanie. Czekałem długo przy taśmie bagażowej, czekałem do końca i... nic. Po moim plecaku została tylko informacja "ARKADIUS MILKAR....Z" - w tej loterii wygrałem lekkie plecy.

2. Zaginął mój plecak. Jest gdzieś między Paryżem, a Madagaskarem. Pomimo straty tych wszystkich potrzebnych rzeczy, czuję perwersyjną lekkość bytu. Jedne spodnie, jedna koszula, karimata, książka stasiuka. Kupiłem sobie klapki - to wszystko. Tak żyli wędrowcy jeszcze niecałe sto lat temu, tak żyją do dzisiaj mieszkańcy większości krajów świata z tą różnicą, że oni nie mają wyboru, my natomiast możemy wybrać między objętością gromadzonych przedmiotów, a objętością przygód i wrażeń jakich możemy doznac dzięki nieposiadaniu.

3. Oglądałem wczoraj pogodynkę w TV. Wszędzie po 32 stopnie, jedynie w Fianaransoa zimno i deszczowo - tylko 25 stopni. Jak to mi jeden wytłumaczył - madagaskarski biegun zimna.

4. Indonezyjskie pochodzenie malgaszy przejawia się chociażby tym, że mając właściwie nieograniczoną przestrzeń te swoje quasi domy budują jedne na drugich. Faktycznie bieda łączy nie tylko mentalnie, ale także za pomocą gliny.

5. Kilkudziesięcioosobowa kolejka w banku. Jestem 32, za mna ze 20 osób. Za kontuarem 2 kasierki. W kolejce atmosfera spokoju, odprężenia, bo klimatyzacja i tylko 20 stopni nie 32 jak tam na zewnątrz. Za kontuarem rzetelna, skrupulatna robota papierkowa, żadnego pośpiechu, żadnych uchybień w procedurze. W kolejce spędziłem godzinę i czterdzieści osiem minut. Można? Można.

6. Żeby obiecywać wszystko, czego tylko chcą nie trzeba być poddawanym torturom. Wystarczy być w obcym kraju i nie mieć prspektyw na nastepny nocleg i jedzenie.

7. Ukradli mi aparat, albo go zgubiłem w drodze na drugi koniec miasta. Po mapę szedłem. Mam mapę nie mam aparatu. Miałem aparat, nie miałem mapy. Nie będzie ładnych fot z wycieczki.

8. Pierwszego dnia mojej wycieczki zaatakował mnie koleś w dredach o ksywie Rasta. Przez cały dzień szwendałem się z Rastą po mieście i chociaż Rasta gadał tylko w malgaskim, a z angielskiego chociaż dobrze udawał nie trybił nic, udało mi sie zaliczyć miejsca o których sam mógłbym tylko pomarzyć - cieknący ściekiem rynek Isouhi, rzekę kanał, blaszane slamsy, knajpy do których żaden z licznych białych się nie zapuszcza, bo to podobno czerwona strefa (myślałem że indiańska, ale tu chodzi o bezpieczeństwo podobno). Rasta dziarsko zaliczał kilometry w swoich ciężkich buciorach. Na jakiekolwiek pytanie odpowiadał YA MAN I WARK, co miało oznaczać I WALK, co nie było do końca błędem, bo pod koniec dnia zażądał kasy za oprowadzanie, co oznacza że jednak I WARK.

- Boczna ulica niedaleko centrum. Niedziela. Kobiety albo mają na plecach dzieci, albo na głowach pół chałupy, albo jedno i drugie. Która kobieta w Polsce pomyślałaby, że głowa może służyć do czegoś innego niż mielenie myśli.

- U wezgłowia kamiennych schodów stoi ogromny kontener na śmieci. 10 metrow niżej mężczyzna z kobietą zadają sobie trud wyrywania kamieni z udeptanego klepiska tylko po to, aby w dziury po nich upychać zebrane uprzednio papierowe śmieci, po czym powtórnie przycisnąć je wyrwanym uprzednio kamieniem. A kontener cierpliwie stoi i czeka.

- Pamiętam komedie POSZUKIWANY POSZUKIWANA i to słynne pytanie ILE JEST CUKRU W CUKRZE?. Kiedy przechadzam się po Tana i widzę ile razy przegrzebywane są kontenery ze śmieciami, to automatycznie nasuwa mi się pytanie ILE JEST ŚMIECIA W ŚMIECIU?. Tana to jedno z tych wielu magicznych stolic na ziemi, gdzie z kontenerów śmieci ubywa.

- No moi drodzy walę na południe. Kiedy się odezwę tego nie wie nikt. Mam nadzieję, że po powrocie zostanie mi choćby plecak, chociaż kto wie. Manauun i mura mura.....

 

(Arkadiusz 'Arun' Milcarz)


Madagaskar to państwo położone na wyspie Madagaskar (czwartej co do wielkości na świecie) w zachodniej części Oceanu Indyjskiego, u południowo-wschodnich wybrzeży Afryki. Na Madagaskarze przeważa hodowla i pasterstwo, występuje również rolnictwo prymitywne, plantacje roślin tropikalnych, eksploatacja drewna, zbieractwo, myślistwo oraz rolnictwo śródziemnomorskie.  Występują dwie strefy roślinne: na północy suche lasy podrównikowe, a w centrum i na południu sawanny. Na całej wyspie panuje klimat równikowy.

Mało brakło, a Madagaskar stałby się polskim terytorium zamorskim: niedługo przed II wojną światową pomiędzy rządami polskimi i francuskim (z inicjatywy francuskiego ministra Mariusa Mouteta) powstał pomysł przekazania Madagaskaru – wówczas francuskiej kolonii – Polsce. Plany skończyły się na dyskusji, a ostatecznie pogrzebał je wybuch II wojny światowej.

Czy będą jakieś następne relacje z podróży? Mamy nadzieję, że tak. Gdyby jednak naszemu podróżnikowi nie udało się znaleźć żadnej kafejki internetowej, Arun po przyjeździe na pewno zorganizuje spotkanie, na którym opowie o swoich przygodach. Trzymamy kciuki!

(MG)
(zdjęcie: Janusz Gawron)

Strona Arkadiusza 'Aruna' Milcarza: www.sendivius.pl

 

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Hobby:

TKKF Leskowiec zaprasza na XXIII Rodzinny Rajd Rowerowy

Ważne info dla droniarzy. Od dziś nowa aplikacja do zgłaszania lotów

Jest kasa na nowy odcinek ścieżki rowerowej na koronie wału Kanały Łączany-Skawina

Kwietniowy jarmark staroci w Andrychowie

Co dalej z zagospodarowaniem terenów Wenecji? Ma być plac zabaw z tyrolką i parkiem linowym