Listonosze z powiatu wadowickiego wybierają się w czwartek (16.03) na pikietę do Krakowa. Będą prote
Drukuj
Listonosze z powiatu będą pikietować w Krakowie

Listonosze z powiatu wadowickiego wybierają się w czwartek (16.03) na pikietę do Krakowa. Będą protestować przeciwko niskim zarobkom i złym warunkom pracy.

Ponad 50 listonoszy z powiatu wadowickiego wybiera się w czwartek (16.03) na pikietę pod  Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie. Chcą wraz z kolegami z innych powiatów będą tam protestować przeciwko niskim zarobkom oraz złym warunkom pracy.  Takie pikiety odbywać będą się też w innych miastach Polski i są organizowane przez pracowników poczty, bez udziału związków zawodowych.

Przypomnijmy, że 3 miesiące temu blisko 80 listonoszy z powiatu wadowickiego napisało list z postulatami do władz Poczty Polskiej w Warszawie i do dziś nie doczekali się odpowiedzi. Pocztowcy chcą po podwyżek płac o 1000 złotych (do negocjacji) a także zmniejszenia obsługiwanych rejonów. W tej chwili listonosz, który rozpoczyna tą pracę zarabia 1499 złotych netto. Taki z kilkuletnim stażem około 2000 - 2200 netto. To według nich stanowczo za mało, a do tego mają też czasem dodatkowe obowiązki.

19 stycznia tego roku odbyło się też w Wadowicach spotkanie listonoszy z szefem krakowskiego regionu Poczty Polskiej, który przyjął postulaty listonoszy, jednak nie zaproponował im nic konkretnego. Ci z kolei zapowiedzieli, że jeśli postulaty nie zostaną zrealizowane, przystąpią do strajku.

 

Komunikat Grupy Listonosze Polska

W urzędach pojawiły się tajemnicze komunikaty nie podpisane przez nikogo, a próbujące zastraszać pracowników przed protestami 16 marca. Zawierają kłamliwe twierdzenia, że manifestacje są nielegalne. Są one zarejestrowane w urzędach gminy i tak to ma być przeprowadzone.

Dlatego nie ma się co bać, tylko iść protestować. Drugiej szansy w tej firmie może już nie być, bo związki są na pasku Zarządu i jeśli nie podejmiecie walki teraz, to nikt już za wami się nie ujmie potem i będziecie harować za grosze pracując jeszcze więcej.

Teraz wam obiecają cuda, ale chodzi tylko o to, żeby stłumić jak najszybciej powstające zarzewie buntu, a nie poprawę sytuacji długofalowo. Potem już będą wiedzieć, że mogą was złamać, więc dowalą wam dwa razy więcej roboty, bo kto im zabroni? Związki?

Fakt, że ten paszkwil jest niepodpisany świadczy o tym, że tajemnicze siły, które go opublikowały boją się ujawnić. Dlaczego się boją? No cóż, gdyby protesty okazały się silne, a sprawa zrobiła głośna na tyle, że zainteresuje się nią właściciel Poczty, czyli rząd, to głowy mogą polecieć w Zarządzie, jak ostatnio stało się to na PKP. Nawet ten kto został obsadzony przez obecną władzę nie może być pewny dnia ani godziny, bo ciągle jest rotacja i walka koterii o stołki.

Panika, która ogarnęła Zarząd Poczty Polskiej jest tak ogromna, że próbują ratować swój autorytet tymi śmiesznymi dziesiątkami związków zawodowych, które do tej pory nie podejmowały istotnych działań w celu poprawy warunków naszej pracy i płacy. Gdy pojawiła się realna groźba skoordynowanych protestów, nagle się pojawiły znikąd związki z dziwnymi postulatami. Wszystkie te związki są na pasku dyrekcji. Teraz próbują nas wspólnie powstrzymać przed słusznymi protestami.

Wiemy też, że są wzywane osoby na „rozmowy”. Tyle że zbuntowanych ludzi jest tylu, że nie są w stanie tego ogarnąć. Nie wiedzą ile urzędów tak naprawdę weźmie udział w proteście. Nie wiedzą nic. W panice robią objazdy po urzędach i próbują straszyć. Ale to nic nie da. Panowie i panie z Zarządu, jeśli spróbujecie zwolnić choć jedną osobę za ten protest, to zapewniamy was, że głowy za to polecą, bo zrobimy taki szum na poziomie politycznym, że pójdzie im w pięty.

Zresztą kogo chcecie zwolnić? Kim nas zastąpicie, skoro już dajecie ogłoszenia do prasy, że potrzebujecie pracowników? Sami odejdziecie od biurek i zaczniecie roznosić listy i usiądziecie za okienkami? W proteście bierze udział elita pocztowa, sól tej firmy.

Protestujemy, bo chcemy godnie żyć i pracować w tej firmie. Ale jeśli dalej będzie jak jest, to ludzie i tak się zwolnią masowo. Była nawet taka propozycja wśród nas, żeby nie podejmować żadnych protestów, tylko po prostu złożyć wypowiedzenia jednocześnie w całym kraju i koniec tematu. Kogo straszycie zwolnieniami? Nas? Sami się módlcie, żeby ktoś poważny i uczciwy chciał pracować w tej firmie, bo zraz zostanie sam Zarząd i jego agendy. I będziecie robić za 1500 zł.

Ale nie chcieliśmy przejść do tak radykalnych działań, nie chcemy się zwalniać, bo ciągle jeszcze wierzymy, że Polska Poczta stanie na nogi i nasz zawód odzyska należną mu godność.

Pocztowcy! Nie dajcie sobie niczego wmówić. Nigdy nie gódźcie się na rozmowy w pojedynkę, rozmowy nagrywajcie. I nie dajcie sobie robić wody z mózgu. To nie wy macie tutaj najwięcej do stracenia, ale góra, która wpadła w panikę, bo zaraz nie będzie miał kto robić na rejonach.

Od nas wszystkich zależy, czy damy się złamać, czy nie. Każdej pojedynczej osoby. Niech sobie zada pytanie, czy będzie mogła sobie spojrzeć w lustro, że kiedy koledzy i koleżanki protestowali, ona czy on biernie się temu przyglądali. Kiedy przestaniemy wierzyć, że da się coś zmienić i się zwolnimy z pracy, zostaniecie sami i nikt już nie stanie w waszej obronie. Na pewno nie biurokraci związkowi, którzy tylko fikcyjnie pompują liczbę członków, żeby siedzieć na etaciku. Pracownicy nie są im do niczego potrzebni. Odnosimy wrażenie, że dla Zarządu również. Tylko kto rozniesie listy?

Grupa Listonosze Polska


 

(MG)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

W Izdebniku powstanie basen. Wójt podpisał umowę na budowę

Samochody Google fotografują naszą okolicę

Krakowskie lotnisko z nowym systemem kontroli. Nie trzeba będzie wyciągać płynów ani elektroniki

Powoli pną się do góry mury nowej komendy straży

Mobilne laboratorium testuje tory stosiedemnastki