To smutna rocznica: mija dziesieć lat, od kiedy po linii kolejowej nr 103 Wadowice - Trzebinia, przejech
Drukuj
Od dziesięciu lat nie jeżdżą tutaj pociągi

To smutna rocznica: mija dziesieć lat, od kiedy po linii kolejowej nr 103 Wadowice - Trzebinia, przejechał ostatni pociąg pasażerski. Niestety nic na razie nie wskazuje, aby pociągi na nią wróciły...

W niedzielę (7.10) mija równe 10 lat, odkąd zawieszono ruch pasażerski na linii kolejowej nr 103 (Trzebinia-Spytkowice-Wadowice). Warto przypomnieć, że jeszcze 24 lata temu Wadowice były stacją węzłową, z potężnym, całodobowym ruchem pasażerskim i towarowym, z której dało się dojechał pociągiem praktycznie w każde miejsce w Polsce. Czynne tory kolejowe "wychodziły" z Wadowic w każdą stronę świata: na wschód i zachód (linia 117) w kierunku Bielska-Białej, Kalwarii Zebrzydowskiej i Krakowa, oraz na północ (linia 103) w kierunku Spytkowic, Trzebini, Skawiny i Oświęcimia. Pewnie pamiętają to już tylko nasi starsi czytelnicy, ale pociągiem dało dojechać się również na południe, do Czartaka, Mucharza, Zagórza, Skawiec i Suchej Beskidzkiej (linia 103).

Ten odcinek linii 103 (Skawce-Wadowice) rozebrano w latach 1988-1992 w związku z budową zbiornika Świnna Poręba, na obszarze którego przebiegała duża część torów. 28 maja 1988, parę minut przed godziną 20 na stację w Wadowicach wjechał ostatni planowy pociąg pasażerski relacji Sucha BeskidzkaWadowice. Do dnia 10 sierpnia 1988 r, kiedy to definitywnie zamknięto szlak SkawceWadowice poruszały się na nim nieregularnie już jedynie pociągi towarowe. 6 września 1988 r. zaczęto rozbiórkę linii, ostatni jej odcinek rozebrano 15 kwietnia 1992 r. Do dziś po tej części stotrójki pozostało jedynie trochę nasypu w niektórych miejscach gdzie biegł tor, resztki mostku przy drodze na Wadowicki stadion w okolicach Dworku Mikołaja i w Jaroszowicach, przepust przed Czartakiem, resztki fundamentów przystanku Czartak, klasyczny kratowy most w Mucharzu przerobiony na drogowy, kilka słupków kilometrażowych, resztki mostku przed Skawcami oraz betonowe płyty zabezpieczające tor przed spadająca ziemią, które tak zdumiały swego czasu techników od zapory.

(Tor linii kolejowej nr 103 przed Dworkiem Mikołaja w Wadowicach, w tle widoczny przejazd kolejowy na drodze krajowej, obecnie rondo przy moście na Skawie. Zdjęcie z lat osiemdziesiątych XX-wieku)

Koncesję na budowę linii otrzymał Juliusz Siegler z Eberswaldu. Gdy właściciele ziemscy wyrazili zgodę na jej przebieg, w 1897 r. rozpoczęto prace. Budowali ją robotnicy niemieccy i włoscy oraz miejscowa ludność. W Świnnej Porębie, na odcinku 300 metrów musiano przenieść drogę, aby obok rzeki zmieścić dodatkowo tor kolejowy. 15 sierpnia 1899 r., Towarzystwo Akcyjne Kolei Lokalnej Trzebinia - Skawce (właściciel linii) oddało ją do użytku. W czasach świetności po linii 103 (Trzebinia-Spytkowice-Wadowice-Skawce) jeździły pociągi do Zakopanego z całej Polski (skracajac drogę z centralnej Polski 47 kilometrów, z ominięciem Krakowa). Cały towarowy ruch z Krakowa w kierunku Chabówki odbywał się właśnie linią 103, ze względu na bardzo korzystny profil geometryczny torowiska w porównaniu z "zakopiańskim".

Zobacz: Ciekawe miejsca: Stacja Skawce

Powolny upadek linii 103 (i zarazem upadek kolei w Wadowicach...) zaczął się właśnie od rozbiórki odcinka Wadowice-Skawce w 1988 r. oraz po przemianach gospodarczych i politycznych w 1989 r., kiedy to kolej w całej Polsce zaczęła mieć poważne problemy. Kolejnym ciosem było zawieszenie 7 października 2002 r. połączeń pasażerskich na odcinku Trzebinia - Wadowic. Od tego czasu jeździły na niej jedynie sporadycznie pociągi towarowe ze złomem z Wadowic.

Niestety od ponad roku po linii 103 nic już nie jeździ, jeśli nie liczyć kilku pociągów technicznych, najczęściej ściągających uszkodzoną trakcję.  Linię skazano na śmierć techniczną i powolną likwidację. Największe zło jednak wyrządzili jej właśnie amatorzy cudzej własności, którzy skutecznie rozkradają torowisko i trakcję, kradnąc szyny, blachy, śruby i wszystko co tylko upłynnić można w skupach złomu. Na szczęście ciągle mamy sprawne tory między Wadowicami a Spytkowicami.

Mimo tego pasażerów, mieszkańców czy miłośników kolei ciągle interesuje temat linii 103 Wadowice-Spytkowice-Trzebinia. Nie brakuje zapaleńców, którzy pragną powrotu pociągów albo chociaż drezyn na tory. Jednym z nich jest Adam Adamus, miłośnik kolei oraz właściciel strony www.linia103.pl poświęconej właśnie linii 103.

Gdy przyszedł masowy boom motoryzacyjny, władze kolei regionalnych kursujących z Trzebini do Wadowic nie zrobiły kompletnie nic aby wyjść do pasażera, mało tego skutecznie zmniejszano potoki pasażerskie, a rozkład jazdy układano tak aby nie pokrywał się z pociągami przejeżdżającymi przez Spytkowice. Spadek liczby pasażerów które wykazuje PR w danych za lata 2001-2002 był spowodowany zasadniczo brakiem remontów torowisk co doprowadzało do tego że pociągi pokonywały trasę miejscowo z prędkością 20-50km/h co znacznie wydłużało czas przejazdu. Dodatkowo w końcowej fazie przewozów pasażerskich liczbę ich zmniejszono do 2-3 par - twierdzi Adam Adamus, właściciel strony poświęconej linii 103.

Przeciwko linii obstają PKP i PLK, które twierdzą, iż nie mają żadnych środków na przywrócenie torowiska i infrastruktury do stanu przejezdności (a linia w ostatnich latach istnienie była nierentowna), a także miejscowi urzędnicy oraz Ministerstwo Infrastruktury, które obarcza odpowiedzialnością za linię miejscowe starostwa powiatowe w Chrzanowie i Wadowicach. Pewną szansą na wznowienie ruchu pociągów, przynajmniej tych towarowych, byłoby wybudowanie spalarni śmieci w Chrzanowie. Ale to w tej chwili raczej pieśń przyszłości. 

Chciałbym bardzo, żeby linią odbywał się przynajmniej ruch drezyn własnej roboty, tak jak ma to miejsce w różnych częściach naszego kraju lub jeździły składy towarowe bo wiem że na to jest zapotrzebowanie ale PLK to zablokowała. Skoro obecne 5 tysięcy kilometrów linii kolejowych nie będzie remontowanych i skazuje się je na zamknięcie to my na 103 już możemy pomarzyć o wznowieniu ruchu ale warto żebyśmy dopilnowali aby nie sprzedano terenów po której linia przebiega. Przyjdzie lepszy czas dla kolei i temat wróci tylko czy będą na to pieniądze... - mówi nam z goryczą Adam Adamus.

Dr hab. Andrzej Nowakowski, wielki miłośnik i znawca kolei planuje zająć się jubileuszem 125-lecia kolei w Wadowicach (wprawdzie kolej do Wadowic doprowadzono w 1887 r. lecz do Kalwarii pierwszy pociąg dojechał 1 czerwca 1888 r.) ale to będzie raczej smutny jubileusz...

Póki co warto zrobić sobię nostalgiczną pieszą lub rowerową wycieczkę wymarłym szlakiem. Okolica jest piękna. Zresztą zobaczcie sami:

(Marcin Guzik)
(zdjęcia: Krzysztof Cabak, Marek Nowakowski)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

Brat Jacka Jończyka szefem tarnowskiego zakładu karnego

Takie autobusy będą jeździć między Wadowicami a Bielskiem. Rozpoczęły się testy nowego połączenia

ZUS. Nowe tablice do wyliczania emerytur

W Choczni powstaną dwa nowe bloki komunalne. Tak mają będą wyglądać

Są chętne podmioty do badań geologicznych pod BDI. Ale jest problem