Słynna już na całą Polskę jednostka EN-1265, czyli pociąg w który w jeden dzień wjechało dwóch
Drukuj
Pechowy pociąg, w który w jeden dzień wjechały dwa auta, wyłączony na dłużej z eksploatacji

Słynna już na całą Polskę jednostka EN-1265, czyli pociąg w który w jeden dzień wjechało dwóch kierowców na przejazdach kolejowych w Kalwarii Zebrzydowskiej, została wyłączona z eksploatacji na dłużej i czeka na naprawę.

Taka ciekawostka: słynna już na całą Polskę jednostka EN-1265, czyli pociąg w który w jeden dzień wjechało dwóch kierowców na przejazdach kolejowych w Kalwarii Zebrzydowskiej, została wyłączona z eksploatacji na dłużej i czeka na naprawę. Poważnemu uszkodzeniu uległ przód i bok pociągu. Z tego co nam wiadomo, skład stoi na stacji w Suchej Beskidzkiej, tam gdzie "garażuje" również słynna papieska jednostka, w której notorycznie ulegają zużyciu zestawy kołowe.

Przypomnijmy, że do kolizji doszło w jeden dzień, w czwartek 11 lutego na dwóch przejazdach kolejowych przy ulicy Floriana w Kalwarii Zebrzydowskiej, znajdujących się w bliskiej odległości od siebie. Rano w skład na niestrzeżonym przejeździe wjechał nieostrożny kierowca toyoty, który zlekceważył znak stop. Samochód został mocno uszkodzony i zepchnięty z nasypu. Kierujący trafił do szpitala. Krótko po tym, kiedy po skład przyjechała inna jednostka holująca, podczas odholowywania na przejeździe tym razem strzeżonym w bok pociągu wjechał kierowca ciężarówki.  Nie wiadomo, dlaczego rogatki nie były zamknięte. Pojazd został uszkodzony, kierowcy na szczęście nic się nie stało. O zdarzeniach informowało większość mediów, bo zderzenia z pociągami cały czas się trafiała, ale raczej rzadko dwa razy w ten sam w jeden dzień i elektryczny zespół trakcyjny EN-1265 należący do PolRegio i jego "combo" było sporym wydarzeniem.

Zobacz: Toyota zderzyła się z pociągiem. Ranny kierowca trafił do szpitala
Zobacz: Kolejny wypadek z udziałem pociągu na przejeździe w Kalwarii

Po raz kolejny przypominamy, że w grudniu 2020 roku, po kilkumiesięcznym remoncie linii kolejowej nr 117 na odcinku między Wadowicami a Andrychowem, na tory wróciły pociągi. Sporo kierowców jednak chyba o tym zapomina... Przed każdym przejazdem kolejowym, nawet strzeżonym z rogatkami, warto zachować szczególną ostrożność. Taka kolizja to spory kłopot dla kierujących pojazdami, bo to oni mają obowiązek zachować ostrożność na przejeździe kolejowym i są sprawcami takich zdarzeń. maszynista,  nawet jadać z minimalną prędkością, raczej nie ma szans zatrzymać szybko ciężkiej maszyny, której droga hamowania wynosi czasem kilkaset metrów.

Zderzenia z samochodami to również spory stres dla maszynistów i obsługi pociągów, ale także dla podróżnych, którzy muszą czekać na komunikację zastępczą, co wiążę się z opóźnieniami. Uszkodzone składy wymagają naprawy co powoduje ich wykluczenie z eksploatacji na pewien czas a często kończy się zamiast naprawy złomowaniem, jeśli uszkodzenia są zbyt duże.

Elektryczne zespoły trakcyjne EN57 do jakich należy pechowa jednostka, chyba każdy  zna, widział je, bądź chociaż raz w ciągu życia nimi jechał, bo dla niektórych, zwłaszcza młodszych, to synonim pociągu w ogóle. To jedna z najdłuższych produkowanych serii pociągów na świecie, która skończyła właśnie 59 lat: 2 lutego 1962 roku pierwszy egzemplarz wyjechał na tory, wyprodukowała go Państwowa Fabryka Wagonów Pafawag we Wrocławiu.

Przez lata ta trójczłonowa seria przechodziła różne modernizację (obsługiwała niskie i wysokie perony), większą prędkość (do 120 km/h), zmieniło się też jej malowanie z powszechnego żółtoniebieskiego na przyporządkowane do danego województwa czy przewoźnika. "Dorobił się" wśród miłośników kolei a także zwykłych użytkowników niechlubnego określenia "Kibel". Nie wiadomo, czy to od charakterystycznego zapachu czy od szafek wysokiego napięcia umiejscowionych w późniejszym okresie w miejscu ubikacji w wagonie silnikowym...

Do końca produkcji, która trwała aż do 1993 roku, polskie fabryki opuściło w sumie 1429 sztuk EN57. Co ciekawe z założenia ta seria, która z definicji miała być używana głównie do obsługi ruchu lokalnego, z powodzeniem do dziś jeździ na mających po 200-300 kilometrów trasach. Sprzedawano je również za granicę, np do byłej Jugosławii, Chorwacji czy Słowenii.

Po elektryfikacji na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, elektryczne zespoły trakcyjne do dziś jeżdżą po torach powiatu wadowickiego. Co ciekawe, pierwsza, historyczna jednostka, która istnieje do dziś, ale nie jest już w użytku, również kursowała po przebiegających przez nasz powiat liniach nr 94, 97, 103 oraz 117. Jeździła z Wadowic do Trzebinii (póki w 2002 roku nie zawieszono ruchu pasażerskiego na niej...), z Krakowa przez Kalwarię, Wadowice i Andrychów do Bielska, a także z Krakowa przez Spytkowice do Oświęcimia.

(Marcin Guzik)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

ZUS. Nowe tablice do wyliczania emerytur

W Choczni powstaną dwa nowe bloki komunalne. Tak mają będą wyglądać

Są chętne podmioty do badań geologicznych pod BDI. Ale jest problem

Pierwsze „trzynastki” jeszcze przed Wielkanocą

Gmina pomogła poszkodowanym w pożarze