W kilkusetletniej historii Wadowic, turystyka zajmuje bardzo mały wycinek czasowy. Wycinek ten daje nato
Drukuj
Turystyka po wadowicku

W kilkusetletniej historii Wadowic, turystyka zajmuje bardzo mały wycinek czasowy. Wycinek ten daje natomiast miastu szansę, jakiej nigdy nie doświadczyło w ciągu całego swojego istnienia. Czytelników zapraszamy do przedstawienia swoich przemyśleń i spostrzeżeń oraz do zastanowienia się, czy ziemia wadowicka dysponuje znaczącym potencjałem, który można wykorzystać dla rozwoju tego regionu.

I ZAMIAST WSTĘPU

XX wiek w dziejach ludzkości przyniósł znaczący postęp w wielu dziedzinach życia. Wszelkie gałęzie gospodarki rozwijały się w dużym tempie, rozwój transportu spowodował, że nasza planeta skurczyła się do rozmiarów „globalnej wioski”. Dobra sytuacja ekonomiczna i gospodarcza oraz rosnący poziom życia sprawiły, iż także turystyka odnotowała widoczny rozwój. Ludzie, przekraczając pewien pułap dochodów, zaczęli wykazywać zwiększony popyt na usługi turystyczne. Dziś gałąź gospodarki jaką jest turystyka rozwija się bardzo szybko. Czy ten rozwój ma wpływ na inne aspekty życia, czy wpływa na rozwój terenów recepcyjnych, jest szansą czy zagrożeniem?

Wadowice, jak wiadomo, stały się turystycznie atrakcyjne właściwie z dnia na dzień. Któż przewidziałby, że to właśnie Wadowiczanin zostanie wybrany na urząd papieski? Któż w ogóle mógłby sobie wyobrazić, że później ten Wadowiczanin rozsławi miasto do tego stopnia, iż odwiedzenie tego miejsca będzie wręcz obowiązkowe dla każdego Polaka i nie tylko? Zapewne nikt. Skoro jednak wydarzenia potoczyły się tak nieprawdopodobnie to zastanówmy się, czy Wadowice zyskają, bądź zyskały, na gwałtownym rozwoju przyjazdowego ruchu turystycznego?

Prowadząc rozważania na temat rozwoju ziemi wadowickiej przyjąć należy rok 1999 jako przełomowy dla wpływu turystyki na tenże rozwój. Nie przypadkiem jest to ten właśnie rok. Wtedy bowiem, dokładnie 16 czerwca, na wadowickim rynku miało miejsce spotkanie Jana Pawła II z mieszkańcami miasta i okolic. Nazwane później „powrotem do rodzinnych stron” zapadło w pamięci Polaków na zawsze. To wtedy padły pamiętne słowa o wadowickich kremówkach, które obecnie są same w sobie kulinarną atrakcją miasta. To właśnie po tym dniu zauważa się lawinowy wzrost przyjezdnych turystów a kolejki pod muzeum papieskim stały się wielogodzinnym oczekiwaniem. Wydaje się więc być słusznym ustalenie takiej właśnie granicy czasowej.


II TROCHĘ NUDNEJ, ALE NIEZBĘDNEJ TEORII, ABY ZROZUMIEĆ MECHANIZMY

Jedną z podstawowych funkcji turystyki jest funkcja ekonomiczna. Podróże i wycieczki są pewną formą konsumpcji a więc występuje przy tym pewien przepływ kapitału. Jak zauważa W. Alejziak „Podróże i turystyka oraz związane z nimi wydatki, stanowią istotny element życia współczesnego człowieka. Turyści są nośnikiem popytu na różnorodne dobra i usługi.” Trudno nie zgodzić się z tą uwagą obserwując otaczającą nas rzeczywistość, tym bardziej, że sami czasem jesteśmy turystami. I dalej: „Ekonomiczna funkcja turystyki najlepiej uwidacznia się oczywiście w regionach recepcyjnych. Aktywizuje gospodarczo regiony, powoduje, że napływa do nich kapitał, powstają nowe miejsca pracy, lokalne firmy notują wyższe obroty, ludność miejscowa bogaci się, a do budżetu napływają wyższe podatki. Jej znaczenie jest tym większe, że turystyka kreuje dodatkową działalność gospodarczą oraz zatrudnienie, napędzając koniunkturę w innych dziedzinach gospodarki (budownictwie, przemyśle, rolnictwie itd.).”

Zanim jednak przejdziemy do opisu powiązań między turystyką a samorządem lokalnym, które w związku z tematem interesują nas najbardziej, wyjaśnijmy podstawowe pojęcia związane z tym zagadnieniem.


SPECYFIKA POPYTU TURYSTYCZNEGO

Proces tworzenia się ruchu turystycznego jako zjawiska społecznego wyznaczają istniejące uwarunkowania środowiska społecznego, ekonomicznego oraz przyrodniczego. Określają one warunki a także możliwości rozwoju turystyki na danym terenie.

Turystyka jest zjawiskiem ogromnie wrażliwym i podatnym na zmiany zachodzące w życiu gospodarczym i społecznym. Nie sposób dokonać szczegółowej identyfikacji czynników determinujących kształtowanie się popytu turystycznego i określić siłę ich wzajemnego wpływu. Nawet najdłuższa ich lista nie wyczerpałaby problemu do końca. „Niemniej jednak istnieje możliwość określenia warunków sprzyjających rozwojowi turystyki, warunków, które powodują, że turystyka zajmuje znaczące miejsce w modelu konsumpcji społecznej, wzrasta i różnicuje się zapotrzebowanie na usługi turystyczne, rozwija się popyt turystyczny.

Najstarsze definicje popytu turystycznego określają go jako sumę dóbr turystycznych, usług i towarów, które turyści skłonni są nabyć przy określonym poziomie cen.” Pojęcie to w swojej istocie nie różni się znacząco od pojęcia popytu na wszystkie inne dobra i towary istniejące na rynku. „Specyfiką popytu turystycznego jest to, że nabywanie dóbr turystycznych oznacza kupowanie prawa do korzystania z tych dóbr: słońca, wody, czystego powietrza, zaśnieżonego stoku górskiego, oglądania dzieł sztuki itp.”

Decyzje dotyczące sposobu organizacji i spędzania czasu wolnego i struktury konsumpcji w czasie wolnym zależne są od istniejących w tym zakresie tradycji oraz powstających nowych nawyków, stereotypów i przekonań. Na ich tworzenie mają wpływ zmiany obyczajów i nowy styl życia. Z kolei one determinowane są istniejącymi uwarunkowaniami – poziomem rozwoju gospodarczego kraju, zamożnością społeczeństwa, możliwością przemieszczania się itp.

W ramach polityki powinny być tworzone formalne i organizacyjne podstawy rozwoju gospodarki turystycznej, prowadzona odpowiednia polityka podatkowa, kredytowa i motywacyjna stymulująca rozwój działalności gospodarczej w sferze gospodarki turystycznej, przyznawanie ulg prawno-finansowych dla osób prywatnych podejmujących inwestycje w dziedzinie turystyki, organizowanie drożnego systemu zarządzania turystyką, przeznaczanie środków finansowych na rozwój infrastruktury turystycznej, zapewnienie dużej dozy samodzielności wydziałom promocji i turystyki itp. Wszystko to bowiem ma wpływ na kształtowanie wielkości i struktury podaży turystycznej, a tym samym determinuje możliwości realizacji zgłaszanego popytu turystycznego przez potencjalnych turystów.


POTRZEBA TURYSTYCZNA

Podstawowym czynnikiem determinującym działalność ludzi są potrzeby. Potrzeby definiowane są jako stan braku czegoś i zarazem czynnik motywujący do działania w celu odpowiedniej zmiany tego stanu czyli zaspokojeniu potrzeby. Potrzeby powstają w każdym wymiarze życia człowieka i na każdym etapie jego rozwoju. Wszystkie potrzeby są nieograniczone co do liczby, czasu i przestrzeni. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych klasyfikacji potrzeb jest podział z punktu widzenia kryterium ich ważności. Zgodnie z tym kryterium potrzeby można podzielić na:
1. podstawowe – wynikające głównie z fizjologii człowieka (żywienie, wypoczynek itp.),
2. wyższego rzędu – uzależnione także od fizjologii człowieka, ale w znacznie mniejszym stopniu (kulturowe, społeczne, poznawcze, rozwojowe itp.).

Według wspomnianej klasyfikacji turystyka przez wiele lat należała do potrzeb wyższego rzędu. Rozwój społeczno-gospodarczy krajów, wzrost poziomu życia, wzrost znaczenia jakości życia powodują, że turystyka przeszła do grupy potrzeb podstawowych. Jeżeli potrzeby stanowią punkt wyjścia dla zachowań ludzkich, to motywy określają zachowanie konsumentów oraz są bezpośrednią przyczyną ich działań. Każda czynność człowieka powodowana jest motywami, które nim kierują, określają rodzaje działań i precyzują cel. Najczęściej motywy określane są jako czynnik psychiczny, wyznaczają postępowanie w danej sytuacji.

Trudno jest ustalić jednolitą listę motywów, które popychają ludzi do uprawiania turystyki. Wynika to między innymi z faktu, że decyzje podjęcia podróży są zwykle bardzo skomplikowane i złożone, choć przeważnie jeden z motywów jest motywem dominującym. Podróże turystyczne mogą być motywowane więcej niż jedną przyczyną a struktura motywacji turystycznych ma charakter dynamiczny i ulega zmianom na skutek zmian w systemie potrzeb, warunków życia, zmian osobowości, doświadczeń i przeżyć zdobytych w poprzednich podróżach itp. Można wyróżnić pewne podstawowe, powtarzające się motywy, są to:

1. Motyw wypoczynkowy oraz zdrowotny.
2. Motyw poznawczy.
3. Motyw zmiany.
4. Motyw religijny.
5. Motyw służbowy.

W wielu przypadkach motywy nakładają się i trudno jest określić, który z nich ma największe znaczenie przy podejmowaniu decyzji co do wyjazdu. Nawet w przypadkach motywów religijnych wyjazdu, jako wyraźnie wyróżniających się z pozostałych, mogą jeszcze towarzyszyć inne motywy: emocjonalny, poznania, zmiany, społeczny. Współczesne kierunki rozwoju turystyki charakteryzuje zróżnicowanie oczekiwań, jakie zaspokoić ma konkretny wyjazd, co spowodowane jest waśnie zróżnicowaniem motywów wyjazdów.


PSYCHOLOGIA RYNKU TURYSTYCZNEGO

Pojęcie rynku turystycznego jest specyficzne ze względu na oferowany potencjalnemu klientowi przedmiot wymiany. Charakteryzuje się on znacznym stopniem skomplikowania. Składa się z wielu elementów, jak: miejsce pobytu turysty, hotel, w którym będzie zakwaterowany, wyżywienie, program pobytu, użyte środki transportu, usługi przewodnickie itp. Klient może być zainteresowany stacjonarnym pobytem nad morzem, wędrówką górską, spływem kajakowym, jazdą na nartach itd. Można więc powiedzieć, że przedmiotem sprzedaży jest wszystko to, co oferuje się nabywcy, aby zaspokoić jego pragnienia i oczekiwania związane z wyjazdem turystycznym. Specyfika produktu turystycznego wiąże się również z tym, iż nabywany jest stosunkowo rzadko, na ogół jeden lub dwa razy do roku i angażuje znaczne środki pieniężne. Stroną popytową rynku turystycznego będziemy określać aktualnych lub potencjalnych nabywców jakiegoś produktu turystycznego. Jednakże nabywcy ci z punktu widzenia terenu recepcyjnego oferującego swoją ofertę nie są jednolici. Będą się różnić np. wiekiem, płcią, stopniem zamożności, miejscem zamieszkania, statusem rodzinnym, wykształceniem, wykonywanym zawodem. Inne będą oczekiwania młodego bezdzietnego małżeństwa, rodziny z kilkuletnim dzieckiem lub dziećmi czy dwojga starszych małżonków w wieku emerytalnym.



MNOŻNIK TURYSTYCZNY, CZYLI WADOWICKI ŚWIĘTY GRAAL

Pojęcie mnożnika zostało wprowadzone do współczesnej makroekonomii przez J. M. Keynesa. Dotyczy ono wpływu nowych inwestycji na wzrost produktu narodowego brutto. Wzrost inwestycji wywołuje – zgodnie z pojęciem mnożnika – nieproporcjonalny, ale zwielokrotniony przyrost produkcji oraz zatrudnienia.

„Twórcą „teorii mnożnika turystycznego” jest H.G. Clement. Opracowana przez niego metoda obliczeń pozwala oszacować całkowite efekty (bezpośrednie, pośrednie i indukowane) początkowych wydatków turystycznych. Kiedy turyści dokonują wydatków związanych z ich pobytem w danej miejscowości, uruchamiają dodatkowy strumień pieniądza, który zasila lokalną gospodarkę.” Pieniądze te zasilają inne branże kooperujące z turystyką, a także przekładają się na rozwój innych sfer gospodarczych. Aby zobrazować działanie mnożnika turystycznego warto zacytować ponownie W. Alejziaka, który przytacza efekty badań przeprowadzonych w 1961 roku w siedemnastu krajach Wschodniej Azji i Pacyfiku. H.G. Clement „… obliczył, że wartość współczynnika mnożnika turystycznego wynosiła 3,5. Oznacza to, że 1 USD uzyskany od zagranicznych turystów i wpuszczony w obieg lokalnej gospodarki, „mnożył się” do wartości 3,5 USD. Dokonywał w gospodarkach tamtych krajów średnio 13-14 obrotów, zanim całkowicie zanikł (poprzez tzw. wycieki).” Warto wyjaśnić czym są owe wycieki. Normalnie turysta płaci w hotelu za pobyt i inne usługi, hotel zleca wykonanie pewnych usług, których sam nie wykonuje innym firmom a te z kolei na przykład zaopatrują się u jeszcze innych hurtowników. Kiedy turysta sam dokonuje zakupu usługi nie zlecając jej nikomu (a tym samum nie ponosząc wyższych wydatków) możemy mówić o wycieku. Turysta bowiem sam może iść do piekarni kupić pieczywo (nie kupuje w hotelu) albo może skorzystać z usługi (przykładowo w laboratorium fotograficznym) w miejscu swojego zamieszkania czyli poza obszarem recepcyjnym. Wyciekom całkowicie zapobiec się nie da, można jednak stworzyć takie warunki gospodarcze (na przykład poprzez odpowiednią konkurencyjność) w miejscu recepcji, które skutecznie zachęcą turystów do wydawania własnych pieniędzy właśnie w tych rejonach. Jednakże odpowiednie podłoże do zmniejszenia poziomu wycieków musi wymóc sam lokalny rynek.


III ZIEMIA WADOWICKA DZISIAJ

Obecnie Wadowice są miastem powiatowym liczącym około 20 tysięcy mieszkańców. Powiat wadowicki obejmuje obszar w dorzeczu Skawy, leżący na Pogórzu, w Beskidzie Małym oraz Średnim. Jest to teren obfitujący w wiele atrakcji turystycznych o charakterze kulturowym, religijnym i przyrodniczym. Magnesem przyciągającym największe rzesze gości są walory związane z miejscami kultu religijnego oraz życia Ojca Świętego – Jana Pawła II. Ponadto powiat wadowicki posiada wiele atrakcji historycznych i architektonicznych, bazujących w głównej mierze na bogatej przeszłości subregionu oraz licznych zabytkach sakralnych i świeckich. Tradycyjna turystyka krajobrazowo-poznawcza opiera się o walory przyrodnicze Beskidu Małego i Średniego. W ostatnich lalach, na terenie powiatu, nastąpił również rozwój agroturystyki.

Największym bogactwem powiatu, z punktu widzenia turystyki, jest fakt, iż na jego terenie urodził się i spędził dzieciństwo papież Jan Paweł II, postać znana i ceniona na całym świecie. W związku z tym wielu gości odwiedzających powiat kieruje się przede wszystkim właśnie do Wadowic – rodzinnego miasta Jana Pawła II, gdzie można zobaczyć miejsca upamiętniające życie Karola Wojtyły oraz miejsca odwiedzane przez niego później, już jako papieża. Wadowice znane są również z licznych zabytków architektonicznych o charakterze sakralnym, z których do najważniejszych należą: Bazylika pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Marii Panny, Klasztor oo. Karmelitów Bosych – Sanktuarium św. Józefa, Kościół pod wezwaniem św. Piotra Apostoła, Klasztor Zgromadzenia Sióstr św. Rodziny z Nazaretu oraz Klasztor Księży Pallotynów.

Istotną formą turystyki rozwijającą się na terenie powiatu jest również agroturystyka i towarzysząca jej produkcja zdrowej żywności. Powiat wadowicki posiada doskonałe warunki do przyjmowania gości w gospodarstwach agroturystycznych. Dogodne położenie względem aglomeracji krakowskiej oraz górnośląskiej: czyste, nieskażone środowisko na przeważającej części powiatu; rozdrobnione i tradycyjne rolnictwo oraz funkcjonowanie instytucji propagujących produkcję zdrowej żywności i rozwój agroturystyki, zapewniają korzystne warunki dla tych form spędzania wolnego czasu. Obecnie na terenie powiatu funkcjonuje sporo gospodarstw agroturystycznych.

Wymienione tu przykładowe walory, mające istotny wpływ na rozwój turystyki krajobrazowo-poznawczej, uzupełniane są atrakcjami przyrodniczymi Beskidu Małego i Średniego, gdzie funkcjonują piesze, rowerowe i konne szlaki turystyczne, schroniska turystyczne oraz niewielkie wyciągi narciarskie.

Jak widać Wadowice, jak i cały powiat, obfitują w atrakcje, które mogą zaspokoić potrzeby różnych rzesz turystów. Nie jest więc zasadnym twierdzenie, że Wadowice są tylko ośrodkiem turystyki religijno-pielgrzymkowej, choć uwzględniając charakter ruchu turystycznego na tym terenie trzeba przyznać, iż dominującą jest ta właśnie forma. Oczywiście powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że w Wadowicach urodził się i spędził dzieciństwo Karol Wojtyła. Z punktu widzenia rozwoju turystyki na tym terenie korzystnym byłoby wykorzystywanie tego faktu historycznego w procesach promocyjnych miasta.


IV KRÓTKA CHARAKTERYSTYKA WADOWICKIEGO RUCHU TURYSTYCZNEGO

Żeby odpowiedzieć na pytanie, czy Wadowice dzięki turystyce osiągają rozwój, trzeba bez wątpienia zaznajomić się ze specyfiką ruchu turystycznego na tym terenie, bowiem sam fakt odwiedzin nie przesądza o niczym. Turysta może przecież być w jakiejś miejscowości tak krótko, że nie będzie miało to wpływu na istniejącą na danym terenie gospodarkę. A żeby mówić o rozwoju gospodarczym dzięki turystyce, odwiedzający muszą przenieść swoje potrzeby i zaspokoić je właśnie na terenie przez nich odwiedzanym. Oczywiście należy się zastanowić, czy nawet krótki, powiedzmy kilkugodzinny pobyt w miejscu odwiedzanym, generuje w turyście potrzeby? Istotnie tak właśnie się dzieje, turysta, czy tego chce czy nie, przenosi ze sobą zawsze swoje podstawowe potrzeby. Może się jednak okazać, że z perspektywy czysto gospodarczej zaspokojenie tych potrzeb nie wygeneruje zysków dla danej miejscowości a w skrajnie źle zarządzanym miejscu recepcji może przynieść dodatkowe koszty.

Z wieloletnich obserwacji wynika, że Wadowice mimo swojego dużego potencjału, są miejscowością zaledwie tranzytową a to nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu poprzez turystykę.

W tym miejscu warto zastanowić się co powoduje, że turysta, szczególnie Polak, nie zostaje w mieście na dłużej. Wśród zauważonych powodów można wymienić między innymi:
• brak wystarczającej bazy noclegowej,
• brak odpowiedniego programu zwiedzania miasta, który uwzględniałby podstawowe aspekty krajoznawcze,
• brak infrastruktury towarzyszącej zapewniającej turystom rozrywkę w czasie wolnym,
• brak odpowiedniej promocji miasta i bazowanie wyłącznie na poglądzie, że „skoro urodził się tu Karol Wojtyła to nic nie trzeba robić”.

Należy więc zastanowić się nad konsekwencjami wypunktowanych braków. Jeżeli chodzi o bazę noclegową to zasadniczo jej brak jest przyczyną kolejnych. Otóż, jeśli turysta nie może zatrzymać się w mieście na dłużej, to nie można realizować odpowiednio obszernego programu zwiedzania. Nie da się bowiem w jeden dzień zapoznać z papieskim charakterem tego miasta, nie uda się w tak krótkim czasie zwiedzić tych miejsc, które trwale związane są z Karolem Wojtyłą. I dalej, skoro gość nie zostanie tu na dłużej, to jaki jest cel inwestycji w infrastrukturę towarzyszącą?

Brak miejsc noclegowych to bodaj największy problem Wadowic. Nie dość, że turyści są tutaj trzy godziny, to jeszcze zaprzepaszcza się potencjał położenia geograficznego miasta. Z Wadowic blisko jest do Krakowa, Bielska, Oświęcimia czy Zatora; miasto mogłoby stać się miejscem wypadowym do wielu atrakcyjnych miejscowości. Na noclegu w Wadowicach zyskałoby samo miasto – turysta tu przecież przenocuje, tutaj zje posiłki, zwiedzi, kupi pamiątki – oraz zyskałby sam turysta bo przecież nocleg w Wadowicach byłby tańszy niż np. w Krakowie. Ponadto bezpośrednie sąsiedztwo Beskidu Małego rodzi szanse dla rozwoju turystyki wypoczynkowej. Dodatkowo, w miejmy nadzieję niedalekiej przyszłości, zostanie ukończona budowa zbiornika wodnego Świnna Poręba, a to otwiera gigantyczne możliwości dla miasta. Niestety brak zaplecza noclegowego skutecznie utrudnia rozwój gospodarczy miasta w aspekcie wpływu turystyki na tenże rozwój.

Wymieniony także brak w odpowiedniej promocji miasta wyraźnie uwidacznia się w celach odwiedzin Wadowic przez przybywających turystów. Dominuje cel religijny. I to jest nawet zrozumiałe, nie da się przecież zaprzeczyć, że tu urodził się Karol Wojtyła, i że tutaj spędził swoje młodzieńcze lata. Szkoda jednak, że przez tylko takie podejście nie korzysta się z innych walorów miejscowości: dobrego położenia, bliskości gór, ciekawej historii itd.

Warto także w tym miejscu nadmienić, że Wadowice, mimo swojej, nazwijmy to „papieskości”, wcale nie są skazane na odwiedziny tylko i wyłącznie w celach religijnych. Oczywiście cel ten zawsze będzie towarzyszył miastu i całkowicie nie da się go wykluczyć, byłoby to zresztą szkodliwe; można jednak powiązać go z innym celem i motywem wyjazdowym turystów. Wielu odwiedzających przyjeżdża do Wadowic z rodziną co pozwala sądzić, że jeśli mieliby oni możliwość noclegu i zatrzymania się tu na dłużej, mogliby pozostać i korzystać z dobrego położenia miejscowości oraz korzystać z walorów przyrodniczych nie przez trzy godziny, a przez np. cały tydzień. To dopiero daje realne możliwości pozostawienia przez turystów kapitału będącego w stanie wywołać znaczący wzrost gospodarczy na tym terenie. Wtedy turysta mógłby niejako w pełni zaspokoić swoje podstawowe, i nie tylko, potrzeby. A przecież, aby je tutaj zaspokoić musiałby tu wydać pieniądze, czy też musiałby tu skorzystać z konkretnych usług. Nie może tego wszystkiego zrobić w zaledwie kilka godzin czy nawet w jeden dzień bez noclegu.

Do typowo rodzinnego charakteru odwiedzin miasta należy dodać grupy, które składają się z rodziny i przyjaciół. To też potencjalni wczasowicze, zorganizowani w małe grupy, którzy być może mając możliwość noclegu, pozostali by w mieście dłużej. Oczywiście kluczowe dla miasta są grupy zorganizowane, przyjeżdżające do Wadowic autokarami. Ci turyści odwiedzają miasto często w ramach wycieczek fakultatywnych, przyjeżdżają z Krakowa czy nawet Zakopanego po czym deklarują powrót do wymienionych miejscowości celem skorzystania z noclegu. Pochodzą często z innych regionów Polski a właśnie w Krakowie czy Zakopanem są na dłużej. Tych turystów warto byłoby przyciągnąć do Wadowic na ten czas. Mogliby korzystać z tańszego noclegu a w inne atrakcyjne rejony mieliby tak samo blisko lub nawet bliżej.

Kolejnym aspektem są organizatorzy przyjazdów do Wadowic. Pewne grupy turystów wycieczki organizują sobie we własnym zakresie. Na dodatek, skoro większość turystów spędza tu czas do trzech godzin, zasadnym wydaje się być pogląd, że taki turysta, organizujący sobie wolny czas sam (a więc turysta świadomy), nie widzi w Wadowicach niczego co mogłoby przyciągnąć jego uwagę na dłużej. Jest tu kilka godzin po czym udaje się z powrotem do swojego miejsca zamieszkania lub jedzie zwiedzać Oświęcim, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków. Wadowice są dla niego dodatkiem, stają się tylko atrakcją zwiedzaną w biegu lub przestaną w kolejce do domu papieskiego. Ale nie ma co winić takiego turysty za to postępowanie. W końcu to zadanie miasta, aby w odwiedzających wzbudzić takie zainteresowanie, aby Ci chcieli zostać tu dłużej. Jednak nawet jeśliby miasto dobrze się promowało, wzbudzało ciekawość, to odwiedzający nie może fizycznie przenocować bo nie ma dla niego miejsca, a przynajmniej wystarczającej liczby miejsc noclegowych. I tak błędne koło się zamyka: nie ma miejsc noclegowych, nie promuje się odpowiednio miasta, nie wzbudza się tym samym ciekawości i zainteresowania wśród turystów, a więc turyści nie planują sami sobie na tym terenie dłuższego pobytu.

Kolejnymi organizatorami przyjazdów do Wadowic są biura podróży. To zazwyczaj przyjezdni będący w mieście krótko, uczestnicy wycieczek objazdowych, którzy oprócz Wadowic odwiedzają inne miasta jak Kraków, Oświęcim, Kalwaria Zebrzydowska. Takie grupy z założenia są na tym terenie krótko, mają przecież i inne miejsca do zwiedzania. Raczej nie zatrzymają się tutaj na noc i ten fakt wcale nie dziwi. Natomiast plan ich wycieczek zakłada zwiedzanie w takiej kolejności, że Wadowice umiejscowione są w ciągu dnia rano lub późnym popołudniem. Wynika z tego fakt, że nie korzystają z miejscowej gastronomi (jeśli przyjeżdżają rano to powiedzmy obiad jedzą w innej miejscowości, jeśli przybywają późnym popołudniem to są już po posiłku). Taki stan rzeczy może wynikać ze złego sposobu zwiedzania miasta i braku zastosowania odpowiednich zasad krajoznawczych podczas tego pobytu. Ograniczenie się do zobaczenie domu papieża i Bazyliki Mniejszej oraz do kupienia sztandarowej kremówki nie jest wyrazem stosowania metodyki krajoznawstwa. Taki stan rzeczy utrwalają niestety organizatorzy tych przyjazdów, aczkolwiek nie powinniśmy się temu dziwić w obliczu stanu promocji i marketingu turystycznego.

Inni organizatorzy wycieczek do Wadowic to parafie i szkoły. W przypadku przyjazdów organizowanych przez parafie także nie ma co liczyć na to, że turyści ci przenocują w mieście, gdyż taki typ wycieczek, to także „objazdy”, które mają w planie Kalwarię i Łagiewniki a nawet Zakopane. I tu uwidacznia się zły sposób zwiedzania, powierzchowny, szybki, „bazujący na kremówkach”. W przypadku wycieczek szkolnych można jednak pokusić się o sąd, iż można by je zatrzymać w Wadowicach co najmniej na jedną noc. Wyobraźmy sobie wycieczkę trzy-czterodniową, która w programie ma zwiedzanie Krakowa, Wadowic i Oświęcimia. Taki wyjazd nie dość, że pozwala na realizacje programu nauczania szkolnego, to jeszcze pozwala na zatrzymanie się młodych turystów w niektórych miejscowościach na noc. Czyż nie mogłyby to być Wadowice? Owszem mogłyby, gdyby tylko miasto miało możliwości noclegowe i odpowiednią promocję.

Przedstawiony rozkład organizatorów przyjazdów do Wadowic może się nieco różnić w zależności od pory roku. Logiczne wydaje się stwierdzenie, że w roku szkolnym w Wadowicach mogą dominować wycieczki szkolne a innych typów przyjazdów jest mniej, jednak ogólny obraz przyjazdów w skali całego roku nie zostaje zaburzony. Warto więc skupić się na sezonie optymalnym dla miasta. Skoro tak, to istnieje szansa, wyrażona przez potencjał walorów, aby małe miasto, jakim są Wadowice, stało się ośrodkiem wczasowym. Cel religijnych przyjazdów do miasta uzupełniłby cel wypoczynkowy. Możliwość pielgrzymowania dopełniłby aktywny wypoczynek w pobliskich górach i lasach wcale nie oderwanych od religijnego charakteru miejscowości. Można w końcu poznać szlaki górskie, które przemierzał młody Karol Wojtyła będąc jeszcze uczniem liceum. Można by skupić się na nauczaniu papieża i na świadectwach tego nauczania w mieście. Wreszcie można by poznać mieszkańców miasta i ich wota dziękczynne za wybór Karola Wojtyły na najwyższy urząd kościelny. Nie można niestety zrobić tego wszystkiego w trzy godziny. Przez to miasto nie może skorzystać ze wszystkich dobrodziejstw jakimi dysponuje.

Z przedstawionej analizy ruchu turystycznego w Wadowicach, która z różnorakich powodów jest tutaj niepełna, wynikają niezbyt optymistyczne wnioski i spostrzeżenia. Oto mamy miasto położone w bardzo korzystnym miejscu, dysponujące rewelacyjnymi walorami przyrodniczymi i krajoznawczymi, które jest odwiedzane tak, jakby tych walorów w ogóle nie posiadało. Od 1999 roku minęło niewiele czasu, przynajmniej z punktu widzenia jakichś poważnych zmian, które wymogłaby turystyka. Można prowadzić zaciekłe spory czy miasto powinno postawiać na turystykę czy nie, czy dla miasta jest to szansa czy zagrożenie, to jednak nie da nam nic jeżeli nie dostrzeżemy, że turysta Wadowice omija lub też jest w nich zbyt krótko, by miasto mogło na tym skorzystać. A skorzystać może bo turystyka daje szanse jakich nie daje żadna inna dziedzina gospodarki. Efekt mnożnikowy generowany przez przyjazdy turystyczne mógłby przyczynić się do poważnego rozwoju całej ziemi wadowickiej. Korzystanie z dobrodziejstw i walorów w sposób przemyślany może przynosić wyłącznie korzyści. Rozwój bazy noclegowej winien być priorytetem. Jej brak powoduje kolejne niedobory sprawiając, że gość-klient-turysta nie ma nawet możliwości poznania tego terenu bliżej.

Rozwój turystyki w Wadowicach nie był zamierzony. Nikt nie przewidział tego, że sam Jan Paweł II osobiście zareklamuje tę miejscowość. Ale to jest właśnie szansa na pokazanie odwiedzającym całego potencjału tego terenu. Nie powinno się skupiać tylko i wyłącznie na tym, że Wadowice będą miejscowością tranzytową, że nie ma tu niczego ciekawego. Aby zatrzymać turystę trzeba rozbudzić jego zainteresowania, powiązać ze sobą pozornie niezwiązane walory istniejące na danym terenie. Partnerstwo publiczno-prywatne winno tworzyć inwestycje nastawione na turystykę. Stworzy to dodatkowe miejsca pracy, przyczyni się do rozwoju. Oczywiście tego wszystkiego nie można zrobić z dnia na dzień, z drugiej jednak strony, od „papieskiego marketingu” minęło ponad 10 lat.

Dodatkowy wniosek jaki można wyciągnąć z analizy ruchu przyjazdowego do miasta to fakt, że turyści przyjeżdżają tutaj z własnej woli, samodzielnie organizując sobie wyjazd. To znak, że jest spore zainteresowanie miastem, że w świadomości turystów przyjazd do Wadowic jest czymś ważnym a nawet obowiązkowym. Należy tylko z tego zainteresowania skorzystać umożliwiając gościowi dłuższy pobyt.


V KONIEC, CZYLI POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI

Przedstawiona charakterystyka Wadowic oraz istniejącego tutaj ruchu turystycznego powinna skłaniać do zastanowienia się. Spróbujmy więc spojrzeć na całość z pewnego dystansu, bardziej ogólnie; wybiegnijmy także nieco w przyszłość i opierając się o przedstawiony materiał roztoczmy wizję przyszłej aktywności turystycznej na ziemi wadowickiej.

Na początku warto podsumować kwestię samego położenia miasta. Jak wspomniano Wadowice leżą na granicy trzech regionów geograficznych Polski: Beskidu Małego oraz pogórzy Śląskiego i Wielickiego. Ponadto blisko stąd jest do innych atrakcyjnych miejsc. Takie umiejscowienie na mapie daje szerokie spektrum możliwości dla rozwoju turystyki. Ale do samego położenia geograficznego, jak widać atrakcyjnego, należy dodać jeszcze atrakcyjność samego miasta. Wadowice nie prosiły o wielkiego Polaka, papieża ¬– Wadowice wielkiego Polaka jednak wychowały, nie jednego zresztą. Bez wątpienia jest to atut tak znaczący, że inni mogą go tylko pozazdrościć. Nie ma tu sytuacji takiej, w której atrakcyjność należałoby w jakiś specjalny sposób tworzyć i budować od podstaw. Zwyczajnie Karol Wojtyła się tutaj urodził i już, tylko ten fakt może być atrakcyjny ze wszech miar.

To jednak nie jedyny atut Wadowic. W najbliższym sąsiedztwie miasta znajdują się przecież także góry dostępne dla każdego. O atrakcyjności terenów górskich nie ma sensu prowadzić jakiejkolwiek dyskusji. Mamy więc teren atrakcyjny, położony w dobrym miejscu, posiadający szereg możliwości, które zainteresować mogą potencjalnego turystę. A w rzeczywistości co mamy? Miasto zwiedzane w „przelocie”, powierzchownie. Nie daje to możliwości żadnego rozwoju gospodarczego a przynajmniej rozwoju ponad to co już jest. Po 1999 roku, który wyznaczyliśmy jako graniczny dla naszych rozważań, Wadowice bardzo szybko dostosowały się do lawinowego wzrostu liczby odwiedzających turystów, ale nie można mówić o rozwoju. W dniu dzisiejszym zaobserwować można już stagnację i pewne przyzwyczajenie do zaistniałej sytuacji, a w skrajnym przypadku widać regres. Wydaje się, że jest to „normalne zjawisko”. Warto jednak zapytać wprost czy jest to zjawisko pożądane? Chyba nie. Można jeszcze wiele uczynić dla rozwoju ziemi wadowickiej poprzez turystykę. Niezagospodarowane są inne przestrzenie eksplorowane przez ruch turystyczny gdzie indziej. Wcale nie oznacza to, iż taka ekspansja oferty turystycznej Wadowic spowoduje degradację regionu. Wręcz przeciwnie, racjonalne postępowanie przynieść może wyłącznie korzyści. Trzeba tylko zobaczyć szansę miasta w innych aspektach. Pisano już, że „papieskości” Wadowic nie da się zaprzeczyć. Zgoda, ale można tę „papieskość” wykorzystać także gdzie indziej. Nie trzeba się skupiać tylko i wyłącznie na wadowickim rynku bo tam jest dom papieża. Można sięgnąć głębiej i wykorzystując osobę Karola Wojtyły, który dał niejako szansę temu terenowi, pokazać zwiedzającym inne oblicze miasta i okolic.

Naprawdę nie można w ciągu trzech godzin poznać Wadowic! Co gorsza, nie ma nawet możliwości wynieść z takich odwiedzin czegoś wartościowego. A można turystom pokazać Wadowice prawdziwie papieskie, w których na każdym kroku czuć aurę Karola Wojtyły. Ciekawszym byłoby chyba zobaczyć ślady nauczania papieża, wota dziękczynne mieszkańców za wspaniałego rodaka, czy też poznać głębiej motywy, które skierowały młodego Karola na drogę kapłaństwa. I to wszystko jest w Wadowicach, ale żeby to zobaczyć trzeba tu pozostać dłużej. Ktoś zakrzyknie, że nikogo to nie zainteresuje. To myśl pozbawiona racjonalnych podstaw bo ludzie tu przyjeżdżają właśnie dla Karola, dla papieża. Nie jest ich winą, że nie wiedzą nic innego o mieście. To miasto winno pokazać wszystkim całe swoje oblicze. Niestety nie można tego zrobić bo turyści nie mają wystarczających możliwości noclegu. Oczywiście jest hotel, są domy pielgrzyma, ale to wszystko jest kroplą w morzu potrzeb. Błędne koło się więc zamyka: nie ma noclegu, nie ma się po co promować, turyści są tutaj krótko, nie ma rozwoju o charakterze permanentnym. Jeśli taki stan „papieskości” miasta – oparty na słynnej kremówce oraz wiośle i nartach eksponowanych kiedyś w domu papieża będzie nadal utrzymywany, to liczba turystów zacznie regularnie spadać (co właściwie już się stało). Zapewne nigdy turyści nie znikną z wadowickich ulic, ale komu zależy na tym, aby odwiedzających ubywało? A później taki przyjezdny wróci z wadowickich wojaży i swoim znajomym powie, że tutaj nie ma w zasadzie nic ciekawego. W taki oto sposób zaprzepaści się najlepszą „formę” promocji i reklamy ¬– zadowolonego turystę. Z niepokojem trzeba spoglądać na istniejący stan rzeczy.

Obecnie stoimy w obliczu kanonizacji Jana Pawła II. Wydaje się być kwestią najdalej paru lat wyniesienie największego Polaka na ołtarze. I to jest szansa dla miasta. Świętość Polaka zdecydowanie przyczyni się do wzrostu liczby turystów w Wadowicach. Warto dodać, że ów fakt może stać się kolejnym, bezpłatnym sposobem reklamy i promocji. Lepszą formę ciężko sobie wyobrazić. No chyba, że źródło z wodą o właściwościach uzdrawiających. Pozostajemy jednak w sferze realizmu. A więc rysuje się kolejna sytuacja, w której Wadowice stają się centrum ściśle pielgrzymkowym. Tym razem jednak może mieć to charakter trwał, gdyż ranga ewentualnej świętości jest bardzo poważna. I złem nie jest to, że Wadowice są utożsamiane z ruchem wyłącznie pielgrzymkowym, opartym o doznania religijne. Tego wykluczyć się nie da, a złem byłoby mieć taki zamiar. Trzeba jednak powiązać inne aspekty ze świętością Jana Pawła II o czym już wspominano. Zrobić to można na wiele sposobów. Mamy przecież sanktuarium górskie na Groniu Jana Pawła II w Beskidzie Małym. Kiedyś góra nosiła nazwę Jaworzyna, nazwę zmieniono, wybudowano kaplicę, wzniesiono pomnik i ruch turystyczny ma się dobrze. I tak moglibyśmy powiązać zwiedzanie miasta z wycieczką w góry, które Karol Wojtyła znał z najwcześniejszych lat swojego życia. Oczywiście taka impreza trwać musi przynajmniej dwa dni, albo inaczej, mogłaby trwać dwa dni, gdyby były możliwości noclegowe. Taki prosty przykład pokazuje, że nie trzeba się zawężać do zwiedzania muzeum i Bazyliki. Co więcej, skoro już turysta jest w Wadowicach dłużej to zawsze może pojechać do Kalwarii Zebrzydowskiej tak bliskiej Ojcu Świętemu, po czym wrócić do Wadowic. Położenie geograficzne miasta jest na tyle dobre, że następnego dnia turyści mogliby się udać na przykład do Oświęcimia. I znowu z Wadowicami można bezpośrednio powiązać inne ciekawe miejsca związane nie tylko z papieżem, ale i z historią. Koncepcji zapewne można wymyślić wiele. Bez wątpienia dałyby one miastu szersze możliwości rozwojowe widoczne we wszystkich zakresach życia ludzi z tego regionu. Na uznanie Jana Pawła II świętym pozostaje nam czekać, ale czekać nie pozwala upływający czas, który skutecznie i bezlitośnie określa obecnie Wadowice jako miejscowość tranzytową, nieciekawą i niegodną szerszej uwagi. A tak nie jest z pewnością.

W perspektywie przyszłych wydarzeń należy także nadmienić o sąsiedztwie budowanego zbiornika „Świnna Poręba”. To kolejny „dar” dla miasta. Patrząc jednak na tempo prac budowlanych można odnieść wrażenie, że na ten „dar” przyjdzie miastu jeszcze poczekać. Nie oznacza to jednak, że fakt taki można pominąć w planach na przyszłość. Zbiornik powstanie z pewnością a i turystyka zapewne zacznie się powoli rozwijać. Wadowice stoją więc w obliczu przyjęcia kolejnej fali turystów, tym razem już wypoczywających nad zalewem dłużej. To rodzi szanse handlowe, usługowe i zatrudnieniowe dla lokalnej gospodarki. Z optymizmem należy więc spoglądać na tę inwestycję. Największym jednak zaniedbaniem ze strony miasta wydaje się być brak wspominanej wielokrotnie promocji Wadowic.

(Krzysztof Cabak)

Bibliografia:
1) Adamowicz E., Ekonomia bez tajemnic, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2003.
2) Alejziak W., Turystyka w obliczu wyzwań XXI wieku, Albis, Kraków 2000.
3) Bremond J., Couet J., Salort M., Kompendium wiedzy o ekonomii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005.
4) Firlej K., Adamczak S., Szyma M., Małopolska na weekend, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2006.
5) Gajczak R., Wadowice – miasto rodzinne Jana Pawła II, Instytut Prasy i Wydawnictw Novum, Warszawa 1986.
6) Gaworecki W., Turystyka, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1998.
7) Gołębski G., Kompendium wiedzy o turystyce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Poznań 2002.
8) Jóźwik J., Podgórski J., Statystyka od podstaw, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2000.
9) Kraków i okolice. Praktyczny przewodnik, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2007.
10) Kruczek Z., Polska. Geografia atrakcji turystycznych, Proksenia, Kraków 2005.
11) Kruczek Z., Kurek A., Nowacki A., Krajoznawstwo. Zarys teorii i metodyki, Proksenia, Kraków 2006.
12) Kruczek Z., Walas B., Promocja i informacja turystyczna, Proksenia, Kraków 2004.
13) Księżyk M., Podstawowe zagadnienia ekonomii, Kantor Wydawniczy Zakamycze 2002.
14) Łazarek R., Ekonomika turystyki, DrukTur Sp. z o.o., Warszawa 2001.
15) Marciniak S., Makro i mikroekonomia. Podstawowe problemy, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
16) Milewski R., Podstawy ekonomii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002.
17) Panasiuk A., Ekonomika turystyki, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
18) Papieskie miasto Wadowice, Grafikon i Parafia ONMP, Wadowice 2006.
19) Powiat wadowicki, Agencja Reklamowo-Wydawnicza „Promocja Polska”, Bydgoszcz 2000.
20) Powiat wadowicki, Centrum Reklamy i Druku, Myślenice 2004.
21) Przecławski K., Człowiek a turystyka. Zarys socjologii turystyki, Albis, Kraków 2004.
22) Seidel R., Statystyka, Wydawnictwo eMPi2, Poznań 1992.
23) Sobczyk M., Statystyka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004.
24) Sztaba S., Ekonomia od A do Z – encyklopedia podręczna, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne Spółka z o.o., Warszawa 2007.
25) Wadowickie miasto papieskie, Wydawnictwo Aga, Wrocław 2004.
26) Whitehead G., Ekonomia, Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c., Poznań 2002.
27) Województwo Małopolskie zaprasza. Informator turystyczny, Departament Edukacji i Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Kraków 2003.
28) Zeliaś A., Pawełek B., Wanat S., Metody statystyczne. Zadania i sprawdziany, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2002.



NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Ostatnie artykuły z kategorii Biznes:

Niemal 1,4 miliarda złotych wypłaconych „trzynastek” w Małopolsce

W majówkę sklepy zamknięte, za to ostatnia niedziela kwietnia handlowa

Na wadowickim dworcu autobusowym ruszyło nowe bistro

Terytorialsi przyjdą do pracy w... mundurze. Taki dzień

Mimo, że ratują życie, liczna przeciwników szczepień rośnie. Trwa Europejski Tydzień Szczepień