- Opublikowano: 03 września 2019, 12:50
- Komentarze: 57
Po kilku dniach od zapowiedzi burmistrza Wadowic Bartosza Kalińskiego, mimo braku oznakowania poziomego, można już korzystać z ronda a właściwie to "rondelka" na skrzyżowaniu ulic Polnej i Błonie. Będzie bezpieczniej?
Niedawno burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński szumnie ogłosił budowę ronda na skrzyżowaniu ulic Polnej i Błonie. Nie da się ukryć, że to dosyć niebezpieczne miejsce na mapie naszego miasta. Nie dość, że jest wąsko, to na Polnej panuje spory ruch: kierowcy omijają tędy zakorkowaną zazwyczaj ulicę Putka. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, odkąd w lutym 2018 roku prywatny inwestor uruchomił tutaj Park Handlowy Błonie. To jeszcze bardziej zwiększyło i tak spory ruch, zwiększyła się też liczba groźnych sytuacji, bo kierowcy często wyjeżdżając z parkingu wymuszają pierwszeństwo na innych, podobnie jak pogorszył się wjazd i wyjazd na ulicę Błonie.
Po kilku dniach można już korzystać z ronda. Postawiono znaki pionowe informujące o takim skrzyżowaniu oraz nakazujące ustąpienie pierwszeństwa, jest ich w sumie pięć bo tyle dróg się tutaj łączy. Brakuje tylko oznakowania na jezdni ale to pewnie tylko kwestia czasu.
https://wadowiceonline.pl/biznes/14521-tak-wyglada-rondo-burmistrza-kalinskiego?tmpl=component&print=1&layout=default#sigFreeId3e68958e17
Każdy, kto rzucił okiem w mapkę zaprezentowaną przez włodarza miasta spodziewał się, że rondo nie będzie przesadnie dużych rozmiarów. W rzeczywistości na środku dużego skrzyżowania taki miniaturowy "placek" robi dosyć śmieszne wrażenie i już jest powodem pierwszych żartów w sieci. Wygląda na to, że słynne "rondo idioty" (jak mówią o nim mieszkańcy) przy wadowickim Tesco ma sporą konkurencję...
"To nie rondo, to rondelek!", "ktoś zgubił frisbee", "już lepiej koło od traktora położyć, niż w takie koszta się zaciągać' to tylko niektóre z nich.
Odsuńmy jednak heheszkowanie na bok, bo jak zauważają niektórzy "mimo wszystko wcześniejsza wersja skrzyżowania była gorsza" a także dosyć celnie "raczej żartem są kierowcy, którzy potrzebują muru na środku, żeby wiedzieć jak poruszać się na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Normalnym kierowcom wystarczą znaki drogowe". Zresztą za 50 tysiecy złotych, które na to wydano, ciężko chyba zrobić coś porządniejszego.
No cóż: Mateusz Klinowski miał swoje słupki na ulicy Niwy, Bartosz Kaliński ma swój rondelek... Ważne, żeby było bezpieczniej. Jak z tym będzie, zobaczymy...
(MG)