- Opublikowano: 05 lutego 2018, 11:15
- Komentarze: 4
Na ulicach i chodnikach biało, na drogach widać pługi i piaskarki. Warto wiedzieć, kto jest odpowiedzialny w powiecie wadowickim za zimowe utrzymanie dróg i chodników.
W niedzielę (4.02) z rana mocno sypnęło śniegiem w powiecie wadowickim. Na drogach zrobiło się ślisko i niebezpiecznie. Podobna sprawa jest z chodnikami. Warto więc zadbać o bezpieczeństwo i informować odpowiednie służby.
W przypadku, kiedy widzimy nieodśnieżony chodnik czy zwisające z dachu spore sople, warto poinformować właściciela posesji. To on odpowiada za odśnieżenie i zapewnienie bezpieczeństwa. Niedopełnienie takiego obowiązku grozi karą w postaci wymienionej wyżej grzywny, a nawet zamknięciem danego obiektu, a w skrajnych przypadkach nawet pozbawieniem wolności od 3 do 5 lat. W przypadku uporczywego uchylania się od tego obowiązku powiadamiamy policję (numer telefonu 997) lub Straż Miejską (numer telefonu 33 823 31 73).
Drogi powiatowe i wojewódzkie mają zapewnione zimowe utrzymanie na podstawie umów wieloletnich. W przypadku, kiedy nawierzchnię pokrywa lód czy gruby śnieg, możemy dzwonić na numery kontaktowe firm, które zajmują się zimowym utrzymaniem dróg w powiecie wadowickim.
Wykaz firm odpowiedzialnych za zimowe utrzymanie dróg powiatowych w poszczególnych gminach w powiecie wadowickim w sezonie zimowym 2017/2018:
(MG)
Komentarze
Wypić piwa na chodniku przed domem nie mogę bo jest publiczny. A odśnieżać musiałem bo jest mój. Paranoja. Może w końcu coś się zmieni na dobre przez PIS .
Bo takie są przepisy. Pretensje do posłów, którzy je uchwalili. A gmina czy powiat to jest zbiorowość mieszkańców zamieszkała na danym terenie, więc należy do wszystkich, a jak należy do wszystkich i każdy odśnieża przy swoim to jest uczciwie. Bo niby dlaczego ktoś ma odśnieżać za sąsiada?
W takim razie, jak chcą wejść na mój, odśnieżony przeze mnie, chodnik to powinni mi za robotę zapłacić.
Dobro wspólne, należące do wszystkich, powinno być odśnieżane przez wszystkich.
Zatem gmina, jako przedstawiciel wspólnoty ma wynająć firmę, która to zrobi i zapłacić tej firmie ze
wspólnych pieniędzy.
A teraz mamy sytuację gdzie paru pechowych posiadaczy działek przy ulicy musi tyrać dla "dobra wspólnego" za darmo i pod sankcją karną. A jeszcze jak jakaś sierota złamie sobie naszą wspólną nogę na wspólnym chodniku to będzie się domagała odszkodowania od takiego właściciela bo śmiał zaspać w niedzielę i nie odśnieżył wspólnego chodniczka przed poranną mszą ;-).
Masz rację, przepisy są skrajnie durne i wywodzą się z czasów "wspólnego dobra". Ale dalsze twoje wywody świadczą , że tobie idea "wspólnej odpowiedzialnoś ci za wspólne dobro" dobrze wryła się w pamięć. Byli tacy, którym marzyły się wspólne żony ;-) .
Dobrze, że nie twierdzisz, że uczciwie będzie jak ja będę utrzymywał swoją żonę w dobrej kondycji, żeby każdy chętny mógł z niej korzystać bezpiecznie, w dowolnej chwili.