Na Facebook oraz na jednym z wadowickim portali pojawiły się m.in. informacje, jakoby Mateusz Klinowski
Klinowski odcina się od Palikota. Będzie proces w trybie wyborczym?

Na Facebook oraz na jednym z wadowickim portali pojawiły się m.in. informacje, jakoby Mateusz Klinowski należał do partii Janusza Palikota, czy organizował z nim spotkania w Wadowicach. Sam kandydat uważa, że to kłamstwa i rozważa proces w trybie wyborczym.

Kampania przed drugą turą wyborów weszła na ostatnią, nieco już nudną ale też i gorącą prostą. Mamy więc kolejny list burmistrz Ewy Filipiak (listy nazwane są już żartobliwie przez opozycję "Listami do Filipian"), w którym mało wyborczych konkretów a więcej podchodów w stronę kontrkandydata i informacji, że urzędującą burmistrz popierają głównie osoby jej podległe w gminnych instytucjach, OSP czy klubach sportowych. Mamy też debaty, na które Filipiak nie przychodzi ale za to wysyła swojego rzecznika, którego zachowanie, gdyby nie było tak żenujące, mogło by być nawet zabawne.
 
Zobacz: Stanisław Kotarba w blamażu tygodnia Radia Kraków

Nie brakuje też filmów w jednej z wadowickich telewizji o kontrkandydacie Klinowskim przypominających nieco te Polskiej Kroniki Filmowej. Nie brakuje też artykułów. Właśnie jednym z nim kandydat na fotel burmistrza Wadowic Mateusz Klinowski, który już w najbliższą niedzielę (30.11) powalczy z urzędującą burmistrz o fotel, poczuł się mocno oburzony.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek (24.11)  po wywiadzie Janusza Palikota w programie "Fakty po Faktach" w TVN24, w którym ten miał stwierdzić, że liczy na kandydatów, którzy w wielu miastach przeszli do drugiej tury wyborów. Jeden z blogerów na Facebook stwierdził, że usłyszał nazwisko Klinowskiego wśród osób, z którymi Palikot będzie tworzył partię. Dociekliwi sprawdzili oficjalną stronę Internetową Twojego Ruchu, gdzie znaleziono link, w którym Mateusz Klinowski przedstawiany był jako samorządowiec związany z TR. Można było tam zadać pytanie skierowanie do niego. We wtorek (25.11) link i informacje o Klinowskim zniknęły.

Tematem zainteresował się jeden z wadowickich portali. Nic dziwnego: to woda na jego młyn, bo jego redaktor naczelny jest zatrudniony w Urzędzie Miejskim jako asystent Ewy Filipiak. Ewentualna przegrana szefowej nie pozostawia więc raczej złudzeń co do dalszego pełnienia tego stanowiska (podobnie jak rzecznikowanie Stanisława Kotarby). W artykule napisano m.in., że Klinowski zaprosił Janusza Palikota i Annę Grodzką do Wadowic i organizował z nimi spotkania, był członkiem partii Janusza Palikota a także, że pracował w Sejmie jako zawodowy lobbysta.

Mateusz Klinowski stanowczo zaprzecza nieprawdziwym według niego informacjom. Jak poinformował w rozesłanym do mediów oświadczeniu, nie zapraszał Janusza Palikota ani Anny Grodzkiej do Wadowic, ani nie organizował spotkań z wymienionymi.

Uczestniczyłem w spotkaniu mieszkańców z oboma politykami - posłami na Sejm RP. Spotykam się z każdą osobą pragnącą zmian w Wadowicach, zwłaszcza, jeżeli pełni funkcje publiczne. Organizowałem za to spotkanie z b. szefem ABW w Wadowicach, który reprezentuje zgoła odmienną opcję ideową - pisze Klinowski.

Zobacz: Janusz Palikot w Wadowicach - relacja video

Zaprzecza też, że był członkiem partii Janusza Palikota, czy Twojego Ruchu i że ma cokolwiek wspólnego z tą partią, ani jakąkolwiek inną, oświadczając, że startuję samodzielnie i bez jakiegokolwiek wsparcia partyjnego. W oświadczeniu czytamy też, ze od Janusza Palikota i jego ugrupowania odciął się już dawno temu, czego dowodem ma być opublikowany dwa lata temu na portalu Na Temat artykuł jego autorstwa "Oszukali mnie Palikot i Nowicka".

Klinowski prostuje również informację, jakoby był zawodowym lobbystą sejmowym (zarejestrował się jako lobbysta społeczny w latach 2010-11) i informuje, że w Sejmie pracował przy projekcie zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości i wspieranym przez Platformę Obywatelską oraz, że było to przed wejściem Ruchu Palikota do Sejmu.

Co ciekawe, w rozmowie z Mateuszem Klinowskim dowiadujemy się, że według niego nawet w Twoim Ruchu nie wiedzą, skąd wzięła się na stronie informacja o tym, że Klinowski jest kandydatem na fotel burmistrza związanym z tą partią.

Sam Klinowski jest oburzony i rozważa proces w trybie wyborczym, a całą sytuację ze stroną TR uważa za fałszywkę wyprodukowaną na potrzebę wyborów. Czy do niego dojdzie, zobaczymy, bo czasu nie zostało już za wiele. Zresztą o tym, jak kończy się chodzenie po sądach a nie robienie sensownej kampanii wyborczej przekonał się dosyć boleśnie przy ostatnich wyborach parlamentarnych wymieniony już wcześniej Stanisław Kotarba...


(MG)

NAPISZ DO NAS: kontakt@wadowiceonline.pl

Komentarze  

+32 #1 Miał 2014-11-25 18:59
ALE śmierdzi chyba jakiś kocur narobił do kuwety.
Cytować
+2 #2 Daniel 2014-11-25 19:02
Ale przeciwko komu miałby być pozew? Nie bardzo rozumiem?
Cytować
+23 #3 ww 2014-11-25 19:11
Przeciw wadowice 24 może bo tam łączą klina z palikotem
Cytować
+22 #4 Producent Garnków 2014-11-25 19:15
Cała seria się udała a ta jedna z Phillipiak tak nie wyszła.
Cytować
+19 #5 ww 2014-11-25 19:18
Szukają ludzie z gminy wszystkiego - nawet spotkania, debaty rozmowy i zdjęcia z różnymi osobami będą penie przez nich uważane że klinu jest nie wiadomo kim. A przecież rozmowy i spotkania z osobami z różnych ugrupowań to norma dla wielu osób. Tak to jest jak nie ma się konkretów tylko brednie i frazesy w swoim planie na przyszłość. I znowu pewnie za nasze pieniądze Pani E wyśle kilka tysięcy listów. To mam apel do wszystkich zróbmy my listy poparcia dla klina na fc i przesyłajmy wszystkim wadowiczanom - to dopiero będzie propaganda XXI wieku
Cytować
+40 #6 Trolu 2014-11-25 19:18
Kilka zagadek na dziś :
Co to jest - Duże, spasione i mieni się solidarnościowc em ?
Co to jest - Chude, kłamliwe, przepite, nic nie robiące i wysyłające listy do wszystkich ?
Co to jest - Młode, głupie, przegrane, ze zrośniętymi brwiami ?
Cytować
+35 #7 ttt 2014-11-25 19:24
Jak widać wadowice24 i im podobni działają jak PRL - oczerniając innych, tylko wtedy nie było alternatywnych mediów i to się sprawdzało a teraz ludzie mogą wybrać i sprawdzić co jest prawdą - precz z pachołkami gminy
Cytować
+5 #8 Moim zdaniem 2014-11-25 19:24
Cytuję Daniel:
Ale przeciwko komu miałby być pozew? Nie bardzo rozumiem?


No chyba przeciw Palikotowi, bo przecież to na jego partyjnej stronie Twojego Ruchu Klinowski figurował jako polityk. Tylko w ten sposób Klinowski jest mi osobiiście w stanie udowodnić, że nie ma nic wspólnego z tą sprawą.
Cytować
+30 #9 Bolesław Kot 2014-11-25 19:49
ZAMIAST INTRYGI Z PALIKOTEM

Odcinek 1

PO 20 LATACH RZĄDZENIA PAN EF NIE MA ODWAGI PUBLICZNIE STANĄĆ TWARZĄ W WARZ PRZED WYBORCAMI!

Wystarcza poza uczciwości i wrażliwości i masa demagogicznych banerów i ulotek

Jestem inżynierem chemikiem z dużym dorobkiem wynalazczym a więc miałem dużo do powiedzenia w takich tematach jak uzdatnianie wody do picia, oczyszczanie ścieków, ochrona powietrza atmosferycznego . Ukończyłem studia podyplomowe z programowania rozwoju i miałem za sobą dużą praktykę w tym zakresie. Znałem języki angielski, rosyjski, czeski (6 lat pracowałem jako jedyny Polak wśród 2 tysięcznej czeskiej załogi w Zakładach Chemicznych w Ostrawie) , słowacki. Z trudem, ale mogłem korzystać z literatury fachowej w językach niemieckim i włoskim ( byłem kilka miesięcy we Włoszech korzystając ze stypendium rządu włoskiego). Mogłem więc na bieżąco śledzić z pożytkiem dla UM Wadowice światowe trendy w zakresie ochrony środowiska.
Pani E. Filipiak , znając moje kwalifikacje , bo stosowne dokumenty złożyłem w dziale kadr UM Wadowice, zatrudniła mnie do rozstrzygania sąsiedzkich sporów o gnojowice (znakomita okazja do konfliktowania mnie z kłócącymi się sąsiadami) z płacami zbliżonymi do plac sprzątaczki (tak). Po publikacji Jerzego Piekarczyka ze stycznia 1991 r. , zamieszczonej w Gazecie Krakowskiej, podkreślającej moje zdecydowanie w obronie majątku społecznego w Zakładach Chemicznych w Alwerni usiłowała za wszelką cenę pozbyć się mnie z urzędu.
Bo jej obawy odnośnie mojej osoby wkrótce okazały się „uzasadnione”.
Termowad
W latach 1990 – 94 p. S. Kotarba był przewodniczącym Klubu Reform w Radzie Miejskiej Wadowice . Klub ten miał zdecydowaną przewagę głosów w Radzie i mógł uchwalać co chciał . Uchwalił w 1992r . zawarcie spółki z Francuzem , tzw ‘’Termowad’’ . W ramach spółki Francuz dostał ( wpłacając zaledwie 51 milionów złotych ) , praktycznie do wyłącznej dyspozycji , majątek ciepłowniczy Wadowic , wart w 1992r. kilkadziesiąt miliardów złotych . Za 1992/1993r. Francuz zgarnął za nic , jako tzw zysk grubo ponad 2 miliardy zł (po uwzględnieniu inflacji dziś byłoby to około 1.5 miliona złotych ). Oprócz tego zgarniał wysokie gaże , przy czym gaże brali także niektórzy pracownicy Urzędu Miasta Wadowice , w tym Ewa Filipiak. Dziś reklamuje się na banerach jako sprawdzony gospodarz. Pytanie dla kogo? Dla społeczeństwa czy cwaniaków?
W 1992r.( mając duże doświadczenie w tematyce i ewidentne dowody na to , że to co oferował przebiegły Francuz mogą załatwić polscy specjaliści bez żadnych spółek – te dowody mam do dziś ) toczyłem liczne spory z tymi pracownikami UM ( także z radnymi z Klubu Reform ) , którzy prowadzili negocjacje z Francuzem i tak pięknie sprawę przedstawili Radzie Miejskiej , że ta , w której nie było ani jednego radnego znającego się na pomiarach i regulacji ( a wysoką techniką w tej dziedzinie miał nas rzekomo uszczęśliwić Francuz ), ‘’ klepnęła ‘’ zawarcie spółki .
Nie wiem czy był to zbieg okoliczności , ale pod koniec 1993r. tzn wtedy gdy przekazałem do prasy ile w ramach ‘’Termowadu’’ biorą niektórzy pracownicy UM , nagle Radę olśniło i podjęła starania o unieważnienie spółki . Gdyby te straty , które wynikły z ‘’Termowadu’’, przeznaczyć na obiady dla dzieci to starczyłoby na obiady dla wielu .
Chodnik widokowy
W latach 1993 – 94 firma , której właścicielem był kolega S. Kotarby realizowała tzw. „chodnik widokowy” . Po wyborze Ewy Filipiak na burmistrza w 1994 r. realizacja przebiegała w ten sposób, że wykonawca robił co chciał i jak chciał , wystawiał faktury a UM dorabiał antydatowane zlecenia i wypłacał faktury. Przewodniczącym społecznego komitetu budowy tego chodnika był S. Kotarba.
Wysypisko śmieci
Moja koleżanka ze studiów doc. Ewa M. była dyrektorem Instytutu Przetwarzania Odpadów w Katowicach. Miała liczne kontakty ze specjalistami z zagranicy. Jedna z firm holenderskich chciała wejść na polski rynek z technologią likwidacji dzikich wysypisk śmieci i w ramach promocji oferowała gratisowe zlikwidowanie jednego wysypiska, ale pod warunkiem, że będzie to wysypisko z Górnego Śląska. Wspólnie z Ewą M. skojarzyliśmy, że ponieważ w Graboszycach miało być ujęcie wody pitnej dla G. Śląska to likwidacja ogromnego wysypiska śmieci w międzywalu Skawy w Wadowicach spełnia wymagania Holendrów. Absolutnie wrażliwy na wszelką inicjatywę społeczną burmistrz Kazimierz Malczyk zdecydowanie zaangażował się w sprawę. Niestety w 1994 r. burmistrzem została Ewa Filipiak i ta natychmiast zastopowała kontakty z Ewa M. Nie reagowała na wszelkie próby kontaktu Ewy M. Ja nie mogłem podejmować żadnych działań. Moja sytuacja względem Ewy M. była katastrofalna. Nie byłem w stanie jej wytłumaczyć racjonalnego sensu całego zamieszania. Nie potrafiła tego zrozumieć. Było jej głupio względem Holendrów. Od tej pory odnosi się do mnie podejrzliwie.

Miałem okazję tłumaczyć umowy o pracę w Anglii kilku dzieciom moich znajomych. Przeważnie 16 stronicowe. W tych umowach kilkakrotnie informowano przyszłego pracownika, że jeżeli zauważy jakieś naganne postępowanie innych pracowników na szkodę pracodawcy lub państwa i nie doniesie o tym to będzie to potraktowane jako rażące naruszenie dyscypliny pracy, skutkujące nawet natychmiastowym zwolnieniem. Rodacy powiedzą mi jak tu pracować w warunkach donosicielstwa? Odpowiadam; spokojnie, pod warunkiem uczciwości w pracy. Podobne podejście do „donosicielstwa ” występuje np. w Szwecji. Dzięki temu kraje te biją nas na głowę w gospodarności i mają zdecydowanie niższą korupcję.

Pani EF za wszelką cenę usiłowała pozbyć się mnie z UM Wadowice.

Pismo z 25 września 1995 r.
Burmistrz zarzuca opozycji język nienawiści, w czym właśnie pani E. Filipiak jest nie do przebicia. Oto przykład. 25 września 1995 r. wysłała mnie do szkoły (kierowanej przez M. Zadorę) nr 4 w sprawie wycinki drzew. W tym akurat czasie zwołała zebranie pracowników UM Wadowice celem odczytania pisma informującego, że zostałem zwolniony z pracy. Zaznaczam, że nikt wcześniej ze mną na ten temat nie rozmawiał, nie stawiał mi jakichkolwiek zarzutów. Oto niektóre odczytane zarzuty. „prace wykonuje opieszale, lekceważy petentów i przełożonych, brak dbałości o dobro gminy, ignorowanie przepisów prawa, wykorzystywanie miejsca pracy do działalności stricte politycznej, zaspakajanie wybujałych ambicji sfrustrowanego urzędnika , łamanie zasad etyki zawodowej, podważanie autorytetu organów gminy”. Oczywiście skierowałem sprawę do sądu pracy a ten uznał zwolnienie z pracy za bezzasadne i orzekł, że :” powód na zajmowanym stanowisku inspektora wypełniał swe obowiązki w sposób rzetelny , sumienny i kompetentny, wykazując się znajomością przedmiotu, a także troską o możliwie najlepsze załatwienie powierzonej mu sprawy”.
„Wolna od nienawiści” E. Filpiak odwołała się do drugiej instancji, przegrała. Odwołała się do Sądu Najwyższego. Przegrała. Zasądzone mi koszty sądowe wypłaciła dopiero po interwencji komornika. To jeden z przykładów „ludzkiego” podejścia E. Filipiak do pracownika.
Skoro źle się pracowało ze mną pani Filipiak to najprościej należało ze mną porozmawiać, najlepiej w cztery oczy. Wspólnie moglibyśmy się dogadać. Jej „zagrywka” uniemożliwiła mi np. zmianę miejsca pracy bo jak zmieniać pracę w atmosferze skandalu?
Cytować
+4 #10 majka 2014-11-25 19:50
Nienawiść jaką prezentują aspirujący do polityki, ale niestety negatywnie zweryfikowani przez wyborców sięgnęła bruku :sad:
Cytować
+19 #11 Bolesław Kot 2014-11-25 19:50
Odcinek 2

Media takie jak Dziennik Polski,, gazeta krakowska i inne wielokrotnie informowały o tym, że byłem koordynatorem współpracy Mechanika ze szkołami z Europy Zachodniej. To bardzo bolało p. Ewę Filipiak. Chcąc podważyć zaufanie do mnie dyrekcji Mechanika w dniu 10 listopada 1995 r. wieczorem wysłała do Mechanika dwu Strażników Miejskich z pismem w którym pytała czy byłem w szkole w dniu 9 listopada . Zaznaczam, że w tym czasie, jako pracownik UM Wadowice, byłem na urlopie. Intencje pani Filipiak skompromitowani a mnie w oczach dyrekcji Mechanika częściowo zakończyły się powodzeniem bo dyrekcja jeszcze przez wiele miesięcy usiłowała dociec dlaczego pani Filipiak wysyła do Szkoły Straż Miejską celem śledzenia tego co ja wieczorami robię podczas urlopu.
Miałem okazję tłumaczyć umowy o pracę w Anglii kilku córkom i synom moich znajomych. Przeważnie 16 stronicowe. W tych umowach kilkakrotnie informowano przyszłego pracownika, że jeżeli zauważy jakieś naganne postępowanie innych pracowników na szkodę pracodawcy lub państwa i nie doniesie o tym to będzie to potraktowane jako rażące naruszenie dyscypliny pracy, skutkujące nawet natychmiastowym zwolnieniem. Rodacy powiedzą mi jak tu pracować w warunkach donosicielstwa? Odpowiadam; spokojnie, pod warunkiem uczciwości w pracy. Podobne podejście do „donosicielstwa ” występuje np. w Szwecji. Dzięki temu kraje te biją nas na głowę w gospodarności i mają zdecydowanie niższą korupcję.
Pod koniec 1995 r. „uczciwa”, „gospodarna”, „wrażliwa” pani Filipiak podjęła kolejną, poważną próbę, aby mi w UM Wadowice obrzydzić życie.
Nie rozmawiając ze mną wcześniej, nie pytając o zgodę ( a taka jest wymagana przy angażu do policji czy Straży Miejskiej) mnie 57 – letniego mężczyznę, poważnie niedosłyszącego , z poważną niesprawnością lewego barku, BEZ BADAŃ LEKARSKICH 2 stycznia 1996r. skierowała na strażnika patrolującego ulicę. Przecież to wręcz zbrodnicze działanie. Aby nie było wątpliwości poniżej przytaczam fragment skierowania z dnia 21 lutego 1996 r. do Poradni Medycyny Pracy o które zabiegałem aż dwa miesiące:

„Po okresie oddelegowania przewiduje się również służbę w terenie z wyposażeniem w środki bezpośredniego przymusu ( pałka służbowa, RMG, broń gazowa, kajdanki) co również proszę uwzględnić przy wystawianiu opinii o stanie zdrowia.”
Pomimo jednoznacznie negatywnej opinii zarówno laryngologa jak i ortopedy E. Filipiak aż 6 miesięcy wciąż trzymała mnie w Straży Miejskiej aż do mojego wygranego procesu w sądzie pracy.

Moja koleżanka ze studiów doc. Ewa M. była dyrektorem Instytutu Przetwarzania Odpadów w Katowicach. Miała liczne kontakty ze specjalistami z zagranicy. Jedna z firm holenderskich chciała wejść na polski rynek z technologią likwidacji dzikich wysypisk śmieci i w ramach promocji oferowała gratisowe zlikwidowanie jednego wysypiska, ale pod warunkiem, że będzie to wysypisko z Górnego Śląska. Wspólnie z Ewą M. skojarzyliśmy, że ponieważ w Graboszycach miało być ujęcie wody pitnej dla G. Śląska to likwidacja ogromnego wysypiska śmieci w międzywalu Skawy w Wadowicach spełnia wymagania Holendrów. Absolutnie wrażliwy na wszelką inicjatywę społeczną burmistrz Kazimierz Malczyk zdecydowanie zaangażował się w sprawę. Niestety w 1994 r. burmistrzem została Ewa Filipiak i ta natychmiast zastopowała kontakty z Ewa M. Nie reagowała na wszelkie próby kontaktu Ewy M. Ja nie mogłem podejmować żadnych działań. Moja sytuacja względem Ewy M. była katastrofalna. Nie byłem w stanie jej wytłumaczyć racjonalnego sensu całego zamieszania. Nie potrafiła tego zrozumieć. Było jej głupio względem Holendrów. Od tej pory koleżanka Ewa M. odnosi się do mnie podejrzliwie.

To tylko wybrane przykłady ilustrujące jak ta rzekomo „gospodarna, wrażliwa, uczciwa, osoba” w sposób bezwzględny chciała się pozbyć pracownika o wysokich kwalifikacjach inżynierskich , legitymującego się znakomitymi referencjami co do uczciwości obywatelskiej.
Kilka innych uprzejmości p. Filipiak w stosunku do mnie.
Przydzieliła mi pojedynczy pokój z zakazem udawania się do innych pokoi. Areszt pokojowy.
Jako jedyny pracownik dysponowałem zdezelowaną, starą maszyną do pisania. Inni mieli komputery.
Pani EF cofnęła mi limit na samochód mimo, że rozstrzygając spory sąsiedzkie o gnojowice musiałem często udawać się w teren. Często wracałem pieszo z Choczni Białą Drogą z wizji lokalnych i ANI RAZU J. Cholewka, jadąc słynnym „cholewkobusem” , nie zaproponował mi podwiezienia do UM w Wadowicach. Taki to choczeński dżentelmen.
Bolesław Kot
Cytować
+10 #12 @ww 2014-11-25 19:59
Ci z gminy tyko wykorzystali to co im fałszywa osoba na talerzu podała i robi to dalej :sad:
Cytować
+19 #13 Ktośtam 2014-11-25 20:07
No i niech piszą, mądry i tak swoje wie. A głupi? No niech leci i odda głos na Carycę, może koncert zrobi na rynku? Albo kabareton- wszak główny aktor już jest, nawet go docenili ostatnio...
Cytować
+21 #14 dert 2014-11-25 20:08
Cytuję Miał:
ALE śmierdzi chyba jakiś kocur narobił do kuwety.

Kuweta opróżniona łacznie z kocurem :lol:
Cytować
+18 #15 @Pampilot 2014-11-25 21:20
Dano temu jak Palikot był w Spółdzielni mieszkaniowej to Gładysz dziadunia był tam pierwszy i miał dużo do gadania
Cytować
+16 #16 Nieszkolona Prawica 2014-11-25 21:59
Mamy wtorek 25.11.2014 roku pańskiego, godziny nocne, siły mocne i jo człowiek bezpartyjny się pytom burmistrz Ewy Filipiak i kandydata Mateusza Klinowskiego gdzie te programy wyborcze
„A u was jedynym kandydatem na Burmistrza był Jacek Jończyk, jedyny człowiek który miał program możliwy do zrealizowania, uczciwie nie atakował nikogo a wyście to zaprzepaścili tak po polsku wszystko co dobre potraficie zniszczyć.
Dziękujemy Panie Starosto za poświęcenie i odwagę.”
Pytamy się co jest z waszymi programami ??? , czy rzecznik prasowy Kotarba przez 20 lat nie zdążył napisać programu ???
Mamy wasz program sciągniety z internetu cyt:
"PAMIETACIE NASZE OBIETNICE,
KTÓRYCH NIE ZREALIZOWALIŚMY?
TERAZ TEZ NIE ZREALIZUJEMY,
BO JESTESCIE POTRZEBNI TYLKO
DLA NASZEGO DOBROBYTU
I TYLKO W DNIU WYBORÓW !
POTEM ZNOWU BEDZIEMY
MIEĆ WAS W...DUPIE "
Więc czekamy na debatę i programy wyborcze.
W przeciwnym wypadku uważamy wasze kandydowanie za układ i bedziemy uważać wybory jak Jarosław Kaczyński za nieważne, w niedziele nie idziemy do tych wyborów natomiast spotkamy się 13 grudnia na ulicy.
Panie Premierze Jarosław Kaczyński w Wadowicach nie było PIS-u i nie ma to jest tylko fikcja stworzona przez Ewe Filipiak i Szczura dla kasy i stołków.
Natomiast jest bardzo dużo sympatyków.
P.S. Pani Burmistrz po urzedowaniu pani przez 20 lat, po zakładach Łabędy został tylko napis WADOWICE przy którym sie pani pokazyje na F.B.
Cytować
-9 #17 @nieszkolona prawica 2014-11-25 22:09
Temu co to mioł te programy to wszystko jedno ka byle stanowisko było :D
Cytować
+18 #18 piotr81 2014-11-25 22:10
u konkurencji to nie dość ze piszą wygodne dla nich artykuły to jescze usuwają niewygodne dla nich komentarze...ma m nadzieję że cały ten ich portal pójdzie na dno razem z EFI
Cytować
+9 #19 Podsłuchane 2014-11-25 22:26
Przeglądnąłem dokładnie strony dotyczące lobbystów. Figuruje tam Mateusz Klinowski, jest zarejestrowany, ale, no właśnie, ale. Na stronie Sejmu są z każdego roku sprawozdania o aktywności lobbystów, tam Klinowskiego brak. Wniosek ? Na listę się dostał, nie lobbował. Dlaczego nie dokonał skreślenia z listy ? Pewnie nie z tego samego powodu z jakiego kandydatka na burmistrza zapomniała, że jest członkiem PiS i w ankiecie do Komisarza Wyborczego napisała "bezpartyjna",( kłamstwo??) a za miesiąc wystąpiła z PiS, oczywiście pozostawiając tam wpływy (sterowanie z tylnego siedzenia) i córkę działczkę młodzieżową.
Cytować
+21 #20 B.U.C. 2014-11-25 22:30
Nie ma się co ekscytować.
Sprawa jest wyjaśniona.
To znowu ten wstrętny haker Kocicho narozrabiał.
St. Kotarba musi uważać na komputer, bo może mu się znowu włamać, a wieczory i noce terez długie.
Cytować
-5 #21 @Nieszkolona Prawica 2014-11-25 23:21
Żadne tam europy i sądy . Bracia PiS dzielce ! I siostry .... - (mniejsza z tym) ! Zbiórka 13 grudnia , każdy koniecznie z krzyżem wetkniętym głęboko w ... (też mniejsza) pod pałacem gdzie od dawna powinien urzędować nasz wódz Jarosław Zbaw Polskę Kaczyński ! Obok pomnika , gdzie na koniu zamiast sprzedawczyka Poniatowskiego powinien siedzieć jego brat , największy prezydent w dziejach Polski . Pokażmy światu naszą urodę i zapach !
Cytować
+14 #22 . 2014-11-25 23:49
Walka na "haki" jest obrzydliwa ale...czasem bywa skuteczna. wszystko zależy od jakości wyborcy. Ot pytanie, jakimi wyborcami jesteśmy, My Wadowiczanie.
Cytować
+10 #23 Bolesław Kot 2014-11-26 06:54
Praktycznie wszyscy mamy dość tych samych zakłamanych twarzy na szczytach władzy, trzymających się koryt od dziesiątków lat, reprezentującyc h PO, PiS, SLD, PSL itd. Pojawienie się na scenie politycznej „nowej twarzy” a takim była twarz Janusza Palikota, obudziło nadzieję społeczeństwa na nową jakość w polityce kraju. Ja także z zainteresowanie m udałem się na spotkanie z nim w Wadowicach. Z całą pewnością podobnie jak ja myślał p. Mateusz Klinowski. Nie upłynęło jednak dużo czasu kiedy zauważyłem ogromną dezaprobatę Mateusza K. w stosunku do Janusza Palikota i Wandy Nowickiej. Z tą dezaprobatą wyprzedził mnie MK co najmniej o rok.
Wczoraj ze zdumieniem zauważyłem na portalu wadowice24 ewidentną intrygę insynuującą jakoby aktualnie MK współpracował z Januszem Palikotem. Intryga jest perfidna bo wygląda na to, że ktoś kontaktował się z JP przedstawiając się jako MK. Tak przypuszczam. Zdenerwowany zamieściłem powyższe komentarze nie do końca dopracowane. Przepraszam. Niczego nie wycofuję co do treści, ale przepraszam za zamieszczone powtórzenia i niedopracowanie .

Bolesław Kot
Cytować
0 #24 płaskaty 2014-11-26 07:24
@Bolesław Kot
- zapomniał Pan dodac również, że PZPR, w którym siedział Pan wiele lat
Cytować
+6 #25 Bolesław Kot 2014-11-26 07:53
Tak. Byłem w PZPR i jestem dumny z tego co w PZPR robiłem. Forsowałem pogląd, że PZPR powinna doprowadzić do referendum na temat socjalizmu w Polsce. Postulowałem, aby PZPR przeprowadziła referendum na temat celowości swego działania. Domagałem się referendum w sprawie ustroju i referendum w sprawie kierowniczej roli PZPR itp . W końcu zostałem wyrzucony z PZPR. Tak postępować uczyli Polaków pozytywiści. "Współpracować" z zaborcą po to , aby wzmacniać gospodarkę kraju i zachować tożsamość narodową.
Cytować
+4 #26 Bolesław Kot 2014-11-26 08:15
Poniżej moja postawa w życiu

Odpis artykułu pt. „DONKISZOTERIA INŻYNIERA KOTA”, autor Jerzy Piekarczyk , zamieszczonego w magazynie „OD PIĄTKU DO PIĄTKU” W Gazecie Krakowskiej z dnia 4 stycznia 1991r.

Nigdy nie wysyłał anonimów, mimo że to , co podpisywał własnym imieniem i nazwiskiem przysparzało mu tylko wrogów.
Kiedy po raz pierwszy pisałem o nim, miał 44 lata. Teraz przybyło mu prawie dziewięć, ale w skali przeżyć psychicznych dwakroć więcej. I powiększyła się zawartość czarnej aktówki, w której przechowuje dziesiątki pism – świadectwo swoistego dialogu z głuchymi.

W międzyczasie zmieniły się nie tylko daty w kalendarzu. Zmieniła się również rzeczywistość, tylko że korzenie tej nowej wciąż zdają się tkwić w przeszłości, która sprawiła, że inżynier BOLESŁAW KOT nie może powrócić do swojego zawodu i normalnego życia.
Samotny szeryf
Ustawa z maja 1989 r. upomniała się o ludzi, których po sierpniu 1980 r. wyrzucono z pracy za związki, samorządy, za przekonania polityczne i religijne. Bolesława Kota pozbyto się z Zakładów Chemicznych w Alwerni z innego powodu. Nikt tego wprost nie powiedział, ale odprawiono go za przekonania zawodowe. Obsesją bowiem inżyniera było dowodzenie, że za błędne i rujnujące gospodarkę decyzje ponosi odpowiedzialnoś ć nie anonimowy system, tylko konkretni ludzie, przez ten system wykreowani. Czegoś takiego ustawodawca nie wziął pod uwagę. Dlatego gdy inż. Kot odwołał się do Społecznej Komisji Pojednawczej utworzonej przy ministrze pracy i polityki socjalnej, okazało się, że pomylił adres, bo akurat w tej sprawie rozstrzygać miał prawo jedynie Sąd Pracy. Przypadek Bolesława Kota nie mieścił się w przyjętych przez majową ustawę kryteriach. Pozbawienie pracy kojarzyło się bowiem ze strajkami, wieszaniem krzyży, kolportażem ulotek, działalnością związkową. Tu nie było miejsca na samotnych bohaterów cichej i mało widowiskowej walki.
Zanim w 1982 r. Bolesława Kota usunięto z partii, aby następnie wręczyć mu wypowiedzenie pracy, gminna komisja kontroli partyjnej w Alwerni stwierdziła, że od sierpnia 1980 r. afiszował się postawą oportunistyczną , uważał mianowicie, że PZPR powinna doprowadzić do referendum na temat socjalizmu w Polsce. Ponadto „szkalował aktywistów i celowo rozbił istniejący z inicjatywy partii samorząd pracowniczy” z czego miało wynikać, że świadomie szkodził partii wspomagając jej wrogów. Kot postulował, aby „przewodnia siła” przeprowadziła referendum na temat celowości swego działania, a to nie mieściło się w głowach aktywu. W głowach aktywistów wyższych szczebli również.
W marcu 1990 r. Sąd Pracy w Krakowie oddalił powództwo, w którym Bolesław Kot domagał się przywrócenia do pracy w Zakładach Chemicznych. Uzasadniono, że sprawa była już rozpatrywana kilka lat wcześniej przez sąd, a jej okoliczności szczegółowo zbadano.
„Postępowanie przed sądem nie może być weryfikacją poprzedniego wyroku” – napisała sędzia Anna Manecka.
Ale ja mam poważne wątpliwości czy w grudniu 1983 r. Sąd Pracy rozpatrując sprawę inżyniera z Alwerni czuł się do końca niezawisłym.
Walka z radzieckim wiatrakiem
Na początku lat siedemdziesiąty ch „Polimex-Cekop” rozesłał oferty w sprawie licencji na produkcję wody utlenionej, niezbędnej do wytwarzania proszków do prania. Wybrano ofertę firmy amerykańskiej, reprezentującej najwyższy światowy poziom. Wniosek importowy nie znalazł jednak uznania w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego. Przyczyn odmowy nie podano uczestnikom akcji ofertowej, wśród których były również Zakłady Chemiczne w Alwerni. Ministerstwo natomiast podchwyciło wiadomość jaka dotarła do Alwerni , że pewna radziecka firma jest gotowa zaprojektować i dostarczyć urządzenia do produkcji wody utlenionej. W przeciwieństwie do konkretnej oferty amerykańskiej , tutaj deklarowano zaledwie gotowość. Jednak obaj dyrektorzy z Alwerni – zarówno naczelny Janusz Dziadur jak i jego zastępca ds. inwestycji i rozwoju Witold Kozakiewicz - przekonywali, że radziecka licencja dotyczy nowoczesnej technologii i jest trzykrotnie tańsza od amerykańskiej. W 1975 r. opowiedzieli się po słusznej politycznie i gospodarczo stronie nie wspominając we wniosku importowym o tym , że radziecka aparatura jest co prawda tańsza, ale za to cztery razy cięższa, większa, zużywa kilkakrotnie więcej energii i surowców, dając gorszy produkt finalny. Z protokołów rozmów przeprowadzonyc h w Moskwie wynikało jednoznacznie, że technologia ma mankamenty. Dołączona do wniosku opinia Instytutu Chemii Nieorganicznej w Gliwicach również ani słowem nie wspomniała, że chodzi o coś przestarzałego i niebezpiecznego w produkcji.
Bolesława Kota sprowadzono w czerwcu 1977 r. z płockiej Petrochemii , aby pokierował działem rozwoju. Ostatecznie został jednak specjalistą w tym dziale. Wspomniana na początku aktówka zaczęła pęcznieć od jesieni 1978 r. kiedy postanowiono go uczynić kierownikiem budującego się działu wody utlenionej. Czyniono go zatem pośrednio odpowiedzialnym za jakość technologii, o której wiedział, że jest do niczego. Na ten temat podjął także polemikę z dyrektorem Dziadurem i opracował artykuł do pisma zakładowego. Dyrektor sprzeciwił się publikacji….
Od tej pory zaczęła się donkiszoteria inżyniera Kota, która ze szczebla zakładu przeniosła się na poziom zjednoczenia, resortu, zahaczając po drodze o partyjne komitety, sąd, Sejm, Najwyższą Izbę Kontroli oraz Prokuraturę Generalną. Musiała być walką z wiatrakami, skoro za jednym dyrektorem, wspieranym przez partyjny komitet, stał wyżej inny dyrektor, otaczany opieką przez zwierzchników w ministerstwie. Pomysł zakupu przestarzałej technologii miał wielu ojców, ale wszyscy wskazywali na jako głównego sprawcę poczęcia wicepremiera Tadeusza Wrzaszczyka, który wtedy był już dawno zaszłą gwiazdą polityki gospodarczej.
Do Alwerni jechała tymczasem wagonami ze Wschodu kosztowna i mało przydatna aparatura. Obawy inż. Kota podzielił w notatce do ministerstwa dyrektor Dziadur, ale zdobył się na szczerość dopiero w czerwcu 1980 r. , gdy jego myśli błądziły wśród nowych inwestycji i licencji. Przyznał, że z radzieckich dostaw wykorzystać można jedynie dziesiątą część tonażu, a do Alwerni dojechały urządzenia o łącznej wadze 2400 ton.
Ostatecznie ministerstwo zaniechało chybionej inwestycji, stratami (pół miliona złotych) obciążono Skarb Państwa, krytyczny raport o stanie zakładu opracowany w 1981 r. przez Koło Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego został przez dyrektora „utajniony” i tylko Bolesław Kot z uporem starał się dowieść, że tam gdzie są straty, powinni również być winni. Dalsze więc pisma rozsyłał na wszystkie strony. Wypowiedzenia doczekał się w parę miesięcy po ogłoszeniu stanu wojennego .
Cytować
+4 #27 Bolesław Kot 2014-11-26 08:17
Od Annasza do Kajfasza
Spór o to, czy zwalniając z pracy inż. Kota dyrekcja postąpiła zgodnie z prawem przeszedł przez wszystkie instancje odwoławcze łącznie z Sądem Najwyższym. Orzeczenia wszędzie były jednoznaczne: przywrócić do pracy. Najwyższa Izba Kontroli również potwierdziła zarzuty wysuwane przez Kota. Ciekawy jednak szczegół. Informując sejmową komisję Najwyższa Izba Kontroli uznawała słuszność skarg inż. Kota, natomiast Ministerstwo Przemysłu Chemicznego powołując się również na NIK pisało do Sejmu, że kontrolerzy niczego nie znaleźli, co miało znaczyć, że Kot nie ma racji.
Nie mogąc zmienić orzeczenia sądu kierownictwo Zakładów Chemicznych poskarżyło się Wojewódzkiemu Komitetowi Obrony w Krakowie: sąd podrywa autorytet dyrekcji i organizacji partyjnej.
Tymczasem Bolesław Kot przyszedł do zakładów i prosił o przydział czynności. Na wstępie dowiedział się, że zespół w którym pracował już nie istnieje, potem podporządkowano go inż. Zygmuntowi Kowalskiemu. Wszyscy wiedzieli, że obaj panowie serdecznie się nie znoszą i o żadnej współpracy mowy być nie może.
Inż. Kot znosił bezczynność przez dziesięć miesięcy. W lipcu 1983 r. otrzymał kolejne wypowiedzenie; tym razem jednak zaproponowano mu inną pracę. Chemik, specjalista od wody utlenionej, posiadacz trzech patentów, miał być teraz specjalistą ds. cieplnych. Zażądał zakresu czynności – otrzymał zestaw absolutnie nierealnych do wykonania obowiązków. Odmówił wykonania i złożył w dyrekcji protest. Dyrekcja potraktowała odmowę jako rezygnację z pracy. Żaden sąd nie stwierdzi teraz , że Bolesław Kot został z Zakładów Chemicznych zwolniony.
Przed sądem dyrektorzy z Alwerni podparli się ekspertyzą Politechniki Krakowskiej, ale pod ekspertyzą zobaczył Kot nazwisko docenta, który z zespołem przez dziesięć lat robił w Alwerni chałtury techniczne. W opinii NOT też doszukał się podobnych podtekstów i zależności. Nie miał złudzeń – z tej strony na pomoc nie miał co liczyć.
W czasie gdy Bolesław Kot po raz drugi odwoływał się do Sądu Pracy w Krakowie, Prokuratura Wojewódzka w oparciu o wyniki kontroli NIK rozpoczęła postępowanie przygotowawcze, aby ustalić zakres odpowiedzialnoś ci dyrekcji zakładów w Alwerni za zakup licencji i późniejszą niegospodarność . Prokuratura wsadziła kij w mrowisko.
Dyrektor Dziadur zostaje wezwany do prokuratora. Zamiast do prokuratora idzie do Komitetu Krakowskiego PZPR ze skargą na prokuraturę.
Kogo wy bronicie? – mówi przez telefon sekretarz KK Kaczmarek do prokuratora wojewódzkiego Henryka Sołgi. Jakim prawem bronią człowieka, który wywraca zakład do góry nogami?
- To nieporozumienie , że się z Kotem rozmawia, - przekonuje dyrektor Dziadur prokuratora. Wszystko zmierza ku temu, aby wbrew intencjom prokuratury, sprawę rozwodnić, zobiektywizować , powiedzieć: wiadomo, taki był czas, taki klimat, nie można za to czynić odpowiedzialnym dobrego towarzysza, zasłużonego dla zakładów w Alwerni.
Prokurator Kazimierz Krasny ma ograniczone możliwości działania. Chcąc zrobić sprawę karną musi mieć wsparcie NIK ale NIK nie widzi znamion przestępstwa, zmarnowany majątek kładzie na konto „błędów decyzyjnych, zaniedbań oraz braku koordynacji na różnych szczeblach zarządzania”. Oficjalne stanowisko jest wyraźnie sprzeczne z posiadanym przez prokuraturę opracowaniem Zespołu Chemicznego NIK. Inwestor i ministerstwo też zwierają szyki: licencja była w porządku, urządzenia działałyby zgodnie z oczekiwaniami, ale przeszkodziły temu decyzje rządowe o zaniechaniu inwestycji. Czy można oskarżać złodzieja, skoro poszkodowani mówią, że nikt ich nie okradł!
„O co właściwie chodzi?”.
W listopadzie 1983 r. prokurator umorzył postępowanie „z braku dowodów przestępstwa”. W wysłanych do ministerstwa zaleceniach stwierdził jednak, że od czasu zawarcia kontraktu, do decyzji o zaniechaniu inwestycji, tylko Bolesław Kot konsekwentnie podtrzymywał swą negatywną opinię na jej temat – nikt więcej.
W tym samym jeszcze roku sąd oddalił powództwo inż. Kota. Sąd tak bardzo skupił się na formalno-prawny m aspekcie sprawy, że zgubił po drodze człowieka. Jest pan fachowcem, bez trudu znajdzie pan pracę – usłyszał Kot na pocieszenie. Ale jak szukać pracy, gdy ciągnie się za tobą legenda tego, który „lubi pisać” i z którym pracować się nie da? Struktury w branży pozmieniane, ale ludzie w nich wciąż ci sami, którym inż. Kot z Alwerni zaszedł za skórę.
Ostatecznie znalazł pracę w Czechosłowacji. Jako robotnik niewykwalifikow any….Czesi nie mogli zatrudnić inżyniera z Polski, Polska nie miała z kolei prawa kierować na takie stanowisko człowieka z tytułem inżynierskim.
W sierpniu 1990 r. sprawa Bolesława Kota trafiła na wokandę Sądu Najwyższego. Przedstawiciel Prokuratury Generalnej przypomniał okoliczności, które pominął sąd pierwszej instancji w 1983 r. . Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. „Bezsporne jest, że Kot zajmował krytyczne stanowisko wobec różnych decyzji władz gospodarczych, administracyjny ch i partyjnych. Tych okoliczności nie wyjaśnił Sąd Wojewódzki w Krakowie, chociaż miały decydujący wpływ na sprawę gdyż wystąpienia Bolesława Kota miały
polityczno-gosp odarczy charakter”…
W sekretariacie Sądu Pracy w Krakowie, gdy pytam o sprawę inżyniera Kota, słyszę rozbrajające zdziwienie: Kot? O co mu właściwie chodzi? Przecież nie został wyrzucony za „Solidarność”…
JERZY PIEKARCZYK
Cytować
+10 #28 Bolesław Kot 2014-11-26 08:40
Proszę wpisać na google:

Stanisław Kotarba kosmopolita z PRL.

Poznacie postawę życiową S. Kotarby
Cytować
+4 #29 Dziekuję 2014-11-26 09:12
Cytuję ww:
Szukają ludzie z gminy wszystkiego - nawet spotkania, debaty rozmowy i zdjęcia z różnymi osobami będą penie przez nich uważane że klinu jest nie wiadomo kim. A przecież rozmowy i spotkania z osobami z różnych ugrupowań to norma dla wielu osób. Tak to jest jak nie ma się konkretów tylko brednie i frazesy w swoim planie na przyszłość. I znowu pewnie za nasze pieniądze Pani E wyśle kilka tysięcy listów. To mam apel do wszystkich zróbmy my listy poparcia dla klina na fc i przesyłajmy wszystkim wadowiczanom - to dopiero będzie propaganda XXI wieku

www.zmienwadowice.pl
Cytować
+11 #30 zprawozmywak 2014-11-26 09:18
Napisałem komentarz na facebookowych profilu BIAŁORUSI24 że czemu nie napiszą o Filipiakowej jak obrażała strażaków z Jaroszowic i nagle ten artykuł zniknął i o Staszku, który walczył o demokrację jeżdżąc po świecie.

Efekt: brak możliwości dodawania komentarzy.
Cytować
+16 #31 ferdek 2014-11-26 09:50
myślę ,że gdyby Trybuna Ludu dalej istniala to Płaszczyca byłby już redaktorem naczelnym..Czy ten pseudodziennika rz słyszał coś o wolnym,niezależ nym dziennikarstwie ? Jak on ma odwagę spojrzeć w lustro ?
Cytować
-8 #32 kris 2014-11-26 10:27
Będzie "krótko i węzłowato " :
Poplecznik ideowy "filozofa z Biłgoraja", wzięty propagator "uwolnienia marychy" nagle się "odcina" ? ! Cóż się stało ?
Gdzież , ach gdzież te manify,hasła i happeningi ? Lobby w Sejmie ? Pamięć...no tak. No to przypomnijmy kilka obrazków.Może ten : radny z Wadowic w pozycji kucznej z bukietem ( " co w tym bukiecie ?") na tle Jolanty Kwaśniewskiej .Bezcenne ! Zabiegi które początkowo wyglądały może i ciekawie i zabawnie stały się bardziej wyraziste z chwilą gdy Klinowski Mateusz zdecydował się ruszyć po władzę w mieście.Przypom nijmy : plakaty z podobiznami wybranych urzędników i ich dochodami z wyraźnym poddekstem. W broszurze wyborczej kandydata na urząd burmistrza jest już powiedziane wprost :"Czy chcesz im dalej płacić ?" . Przypuszczać należy ,że ewentualnie wybrany Klinowski Mateusz nie zdeklaruje się pracować społecznie ani też za mniejsze pieniądze ? W trakcie wywiadu w Radio Kraków nic takiego nie padło.Padło natomiast iż na stanowisku burmistrza będzie współpracował z kim się da .Nawet z Radą Miasta ! A nawet będzie "ciałem wykonawczym " !
Pełny odlot i spontan !
Kim właściwie jest ten "Znany w całej Polsce młody polityk z Wadowic " ?!
Patrząc na wynik pierwszej tury wyborów i poparcie jakie uzyskał ten kandydat można i trzeba postawić pytanie : kim właściwie są też ci którzy postawili krzyżyk przy tym nazwisku ? Czy tylko frustraci ? Czy może idealiści ?Realiści ? Pamiętajmy,że tylko dwie rzeczy są nieskończenie wielkie : wszechświat i głupota !
Pamiętajmy także : im więcej przynęty wyborczej tym więcej rozczarowań po wyborach.
Cytować
+8 #33 ja 2014-11-26 11:04
Cytuję kris:
Będzie "krótko i węzłowato " :

Patrząc na wynik pierwszej tury wyborów i poparcie jakie uzyskał ten kandydat można i trzeba postawić pytanie : kim właściwie są też ci którzy postawili krzyżyk przy tym nazwisku ? Czy tylko frustraci ? Czy może idealiści ?Realiści ? Pamiętajmy,że tylko dwie rzeczy są nieskończenie wielkie : wszechświat i głupota !
Pamiętajmy także : im więcej przynęty wyborczej tym więcej rozczarowań po wyborach.

kim są? Kim ty jesteś, by zarzucać wyborcom Klinowskiego głupotę. Sam jesteś głupkiem. A Klinowskiego wybierali młodzi - gniewni. I starzy - wkur..ieni
Cytować
-10 #34 @Bolesław Kot 2014-11-26 11:04
@Bolesław Kot
- po prostu w roku 80. nie załapałeś się do pociągu, którym pojechał Nałęcz. I teraz robisz z siebie partyjnego kombatanta. A co robiłeś do 1980 roku i kiedy do nie wstąpiłeś i po co? Jak wiadomo Kotarba w partii nie był.
Cytować
+13 #35 Ktoś 2014-11-26 12:29
Brak możliwości dodawania komentarzy będzie do piątku, potem cisza wyborcza, czuwanie w Kosciele św. Piotra a w poniedziałek obudzimy się z burmistrz rozpoczynającą 3 dekadę "bliżej ludzi", z niedorzecznikie m i starostą -genderem.
No chyba że nie damy się nabrać po raz kolejny i tym razem włączymy myślenie!
Cytować
-5 #36 @Bolesław Kot 2014-11-26 13:35
Dzisiaj wszyscy byli członkowie PZPR robią za opozycję.
Cytować
+16 #37 Zwalniamy Kotarbę!!! 2014-11-26 14:43
Cytuję Bolesław Kot:

To tylko wybrane przykłady ilustrujące jak ta rzekomo „gospodarna, wrażliwa, uczciwa, osoba” w sposób bezwzględny chciała się pozbyć pracownika o wysokich kwalifikacjach inżynierskich , legitymującego się znakomitymi referencjami co do uczciwości obywatelskiej.
Kilka innych uprzejmości p. Filipiak w stosunku do mnie.
Przydzieliła mi pojedynczy pokój z zakazem udawania się do innych pokoi. Areszt pokojowy.
Jako jedyny pracownik dysponowałem zdezelowaną, starą maszyną do pisania. Inni mieli komputery.
Pani EF cofnęła mi limit na samochód mimo, że rozstrzygając spory sąsiedzkie o gnojowice musiałem często udawać się w teren. Często wracałem pieszo z Choczni Białą Drogą z wizji lokalnych i ANI RAZU J. Cholewka, jadąc słynnym „cholewkobusem”, nie zaproponował mi podwiezienia do UM w Wadowicach. Taki to choczeński dżentelmen.
Bolesław Kot


Co tu więcej pisać. Wypowiedzi Pana Bolesława Kota najdobitniej dowodzą, że Ewa Filipiak to osoba mściwa, bezwzględna, nieuczciwa i niegospodarna. Instrumentalnie wykorzystuje do swoich celów chytry na władzę i pieniądze kler, który manipuluje ludźmi... Cieszy sie poparciem strażaków, księży i błaznów w rodzaju Kocicha czy Statywa, których wykorzystuje do czarnej roboty. O Cholewce nawet nie ma się co wypowiadać, bo to człowiek poniżej jakiejkolwiek krytyki.

Dlatego trzeba głosować na Klinowskiego, żeby wypierdolić z magistratu Filipiak i wszystkich jej sojuszników. W gminie powinien zostać przeprowadzony audyt przez NIP, a następnie wniesione do sądu pozwy przeciwko Filipiak, Kotarbie i innym osobom, które marnowały mienie społeczne.
Cytować
+6 #38 Alicja 2014-11-26 16:33
@Kiris
Nie slyszalam o burmistrzu, który pracuje spolecznie, chcialabym natomiast, aby burmistrz pracowal DLA spoleczenstwa. Nie insynuuj wiec, ze Klinowski deklaruje się pracowac za darmo.

Skoro repezentujesz modrzejsza czesc wyborcow, wytlumacz mi, co Twoja burmistrz zrobila dla społeczeństwa Wadowic?
Cytować
+9 #39 Darek 2014-11-26 17:03
Cytuję Trolu:
Kilka zagadek na dziś :
Co to jest - Duże, spasione i mieni się solidarnościowcem ?
Co to jest - Chude, kłamliwe, przepite, nic nie robiące i wysyłające listy do wszystkich ?
Co to jest - Młode, głupie, przegrane, ze zrośniętymi brwiami ?

Co to jest - stare, spasione z sikawką i chce dać wszystkim w ryło?
Cytować
+5 #40 Darek 2014-11-26 17:10
Ludzie! Płaszczyca tylko na to czeka, żebyście komentowali te wszystkie kłamliwe komentarze. Oznajmiam zatem wszem i wobec, że po prostu nie mam zamiaru w dalszym ciągu brać w tym wszystkim udziału. Jeszcze jakiś czas temu zastanawiałem się nad promocją na w24 ale czytając kolejne wyssane z palca artykuły jakoś mi przeszło. Jeszcze to kasowanie komentarzy- wolność słowa jak w kraju Kimów. Radzę wszystkim się zastanowić czy faktycznie lubicie ten portal... Oczywiście 30 widzę wszystkich przy urnie!! Trzeba zaprowadzić ład w tym komunistycznym mieście! !
Cytować
+3 #41 #40 Darek 2014-11-26 17:23
Ja wiem ;-) To utyty turkuć podjadek :lol:
Cytować
+7 #42 Darek 2014-11-26 17:35
Cytuję Darek:
Ludzie! Płaszczyca tylko na to czeka, żebyście komentowali te wszystkie kłamliwe komentarze. Oznajmiam zatem wszem i wobec, że po prostu nie mam zamiaru w dalszym ciągu brać w tym wszystkim udziału. Jeszcze jakiś czas temu zastanawiałem się nad promocją na w24 ale czytając kolejne wyssane z palca artykuły jakoś mi przeszło. Jeszcze to kasowanie komentarzy- wolność słowa jak w kraju Kimów. Radzę wszystkim się zastanowić czy faktycznie lubicie ten portal... Oczywiście 30 widzę wszystkich przy urnie!! Trzeba zaprowadzić ład w tym komunistycznym mieście! !

Halo- czytamy ze zrozumieniem! Wadowice24 wypisuje co mu karzą. Stanowisko u byłej burmistrz zobowiązuje!
Cytować
+2 #43 MM 2014-11-26 17:38
https://www.facebook.com/wolne.wadowice/photos/a.124024284364205.15929.104667399633227/558006017632694/?type=1
Tak wygląda "lobbowanie" w wykonaniu niedorzecznika

Zobaczcie koniecznie!
Cytować
+8 #44 MM 2014-11-26 17:55
Twój Ruch
4 godz. temu
W związku z nieprawdziwymi informacjami dot. pana Mateusza Klinowskiego, kandydata na burmistrza Wadowic, pragnę potwierdzić, że pan Klinowski nie jest i nie był związany z naszą partią, nie organizował żadnych spotkań naszych członków w Wadowicach i nie zapraszał mnie, ani żadnego innego polityka TR do Wadowic.

Znam pana Mateusza Klinowskiego. Jest on cenionym przeze mnie działaczem społecznym. Z ubolewaniem przyjmuję próbę szkodzenia mu zarzutem, że go popieramy. Skoro padł taki zarzut, oświadczam, że na fotel burmistrza Wadowic popieram rywalkę pana Klinowskiego, Ewę Filipiak.

- Janusz Palikot

No i wiemy kogo popiera Janusz Palikot! :lol: :lol: :lol:
Cytować
+4 #45 piotr81 2014-11-26 20:47
mam pytanie...czy ktoś może widział plakat wyborczy EFI znajdujący się na remizie w kleczy...poleca m zobaczyć :) niezły ubaw
Cytować
+8 #46 Reks 2014-11-26 20:49
Magistracka propaganda sterowana przez jakżeż wiarygodnego S. Kotarbę , chcąc zdyskredytować IWW zarzucała temu stowarzyszeniu lewactwo. Po ujawnieniu , że wielkim pupilem starego ustroju był S. Kotarba dezawuowano IWW rzekomą współpracą z EW. Ostatnio insynuowano współpracę z magistratem a ponieważ i to krętactwo okazało się insynuacją pojawił się zarzut współpracy z Palikotem. Najgorsze jest to, że Wadowiczanie dają od 20 lat wiarę takiemu krętactwu.
Cytować
+2 #47 piotr81 2014-11-26 20:58
http://www.wiocha.pl/1171581,Dla-mnie-to-juz-przesada
Cytować
-6 #48 kris 2014-11-26 22:13
Cytuję Alicja:
@Kiris
Nie slyszalam o burmistrzu, który pracuje spolecznie, chcialabym natomiast, aby burmistrz pracowal DLA spoleczenstwa. Nie insynuuj wiec, ze Klinowski deklaruje się pracowac za darmo.

Skoro repezentujesz modrzejsza czesc wyborcow, wytlumacz mi, co Twoja burmistrz zrobila dla społeczeństwa Wadowic?

Czytanie ze zrozumieniem to spory problem.Wymagan e jest wysokie IQ. Powiedzmy na poziomie mikrocefala.
Proponuję ponowne przeczytanie ( b.proszę : powoli !) mojego tekstu a następnie sprostowanie ,ewentualnie przeproszenie za omyłkę (opcjonalne!).
Co prawda nie r e p e z e n t u j ę (sic!) nikogo ale odpowiem : obecna burmistrz zarządza sprawnie i kompetentnie miastem stosownie do ogólnych warunków panujących w kraju.Jeśli ktoś ma inne zdanie niech się ruszy i porozgląda albo sięgnie do właściwych źródeł informacji i sobie porówna . Jedno da się zauważyć : nie obiecuje przysłowiowych "gruszek na wierzbie ". OK ?
Cytować
+6 #49 Alicja 2014-11-27 01:05
@Kris, napisales:
"W broszurze wyborczej kandydata na urząd burmistrza jest już powiedziane wprost :"Czy chcesz im dalej płacić ?" . Przypuszczać należy ,że ewentualnie wybrany Klinowski Mateusz nie zdeklaruje się pracować społecznie ani też za mniejsze pieniądze ?"
Z calym szacunkiem dla Twojego IQ, w broszurce pytaja, czy chcesz (potencjalny wyborco, czytelniku broszurki, itd.) placic im dalej za ROBOTE w ich wydaniu, (z zachowaniem stylistyki broszurki), a ty wyjezdzasz z tym co wymienione powyzej.

Na reszte twojego wpisu spuszcze zaslone milczenia.
Cytować
-2 #50 kris 2014-11-27 17:33
Cytuję Alicja:
@Kris, napisales:
"W broszurze wyborczej kandydata na urząd burmistrza jest już powiedziane wprost :"Czy chcesz im dalej płacić ?" . Przypuszczać należy ,że ewentualnie wybrany Klinowski Mateusz nie zdeklaruje się pracować społecznie ani też za mniejsze pieniądze ?"
Z calym szacunkiem dla Twojego IQ, w broszurce pytaja, czy chcesz (potencjalny wyborco, czytelniku broszurki, itd.) placic im dalej za ROBOTE w ich wydaniu, (z zachowaniem stylistyki broszurki), a ty wyjezdzasz z tym co wymienione powyzej.

Na reszte twojego wpisu spuszcze zaslone milczenia.

Droga Alicjo ! No jest kłopot.To może spróbujmy tak :
IWW wywiesił plakat p u n k t u j ą c y nie tyle osoby będące urzędnikami w Mieście ile ich zbyt wysokie - taki jest popularny odczyt tego przesłania i o to idzie w tej prowokacji -ich z a r o b k i . Moje pytanie brzmi : czy kandydat KM -zdecyduje się A) pracować za darmo - (żart oczywisty ! ) lub b) za"mniejsze pieniądze" niż obecni urzędnicy w tym przypadku - burmistrz,skoro ucieka się do akcentowania spraw finansowych jednocześnie przemilczając tę kwestię w odniesieniu do swojej osoby. Uff! Czy to jest jasne ?W mojej opinii ten pan sięga po władzę czyli po k a s ę ! Proste.
Reszta to są zwyczajne chwyty PR dla zdobycia poparcia wyborczego.Amen .
Cytować
+2 #51 Alicja 2014-11-27 23:21
Cytuję kris:
Cytuję Alicja:
@Kris, napisales:
"W broszurze wyborczej kandydata na urząd burmistrza jest już powiedziane wprost :"Czy chcesz im dalej płacić ?" . Przypuszczać należy ,że ewentualnie wybrany Klinowski Mateusz nie zdeklaruje się pracować społecznie ani też za mniejsze pieniądze ?"
Z calym szacunkiem dla Twojego IQ, w broszurce pytaja, czy chcesz (potencjalny wyborco, czytelniku broszurki, itd.) placic im dalej za ROBOTE w ich wydaniu, (z zachowaniem stylistyki broszurki), a ty wyjezdzasz z tym co wymienione powyzej.

Na reszte twojego wpisu spuszcze zaslone milczenia.

Droga Alicjo ! No jest kłopot.To może spróbujmy tak :
IWW wywiesił plakat p u n k t u j ą c y nie tyle osoby będące urzędnikami w Mieście ile ich zbyt wysokie - taki jest popularny odczyt tego przesłania i o to idzie w tej prowokacji -ich z a r o b k i . Moje pytanie brzmi : czy kandydat KM -zdecyduje się A) pracować za darmo - (żart oczywisty ! ) lub b) za"mniejsze pieniądze" niż obecni urzędnicy w tym przypadku - burmistrz,skoro ucieka się do akcentowania spraw finansowych jednocześnie przemilczając tę kwestię w odniesieniu do swojej osoby. Uff! Czy to jest jasne ?W mojej opinii ten pan sięga po władzę czyli po k a s ę ! Proste.
Reszta to są zwyczajne chwyty PR dla zdobycia poparcia wyborczego.Amen.

Kris, jak ja sie ciesze, ze ty wreszcie moja aluzju panial.
A wytlumacz mi, jak Filipiakowa ubiega sie o reelekcje, to chce trzeci raz rynek remontowac? I brac za to kase?
Cytować
0 #52 @Alicja 2014-11-27 23:27
Tak będzie trzecia rewitalizacja rynku, ponieważ poparcie PIS musi być opłacone więc na centralnym placu stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego... naturalnej wielkości :lol:
Cytować
Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Redakcja portalu WadowiceOnline.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników. Komentarze o charakterze gróźb, personalne ataki oraz komentarze zakłócające dyskusję (trolling, spam) będą usuwane.