- Opublikowano: 14 września 2014, 13:15
- Komentarze: 19
Tuż przed wyborami samorządowymi, dzięki uprzejmości dra Konrada Meusa będziemy publikować szkice historyczne przybliżające sylwetki wadowickich burmistrzów czasów austriackich. Dziś Józef Raczyński - "pierwszy spośród równych". Burmistrz Wadowic w latach 1867-1873.
Zbliżają się kolejne wybory samorządowe. Jak się okazuje największe emocje w regionie będzie budzić rywalizacja o fotel burmistrza Wadowic. Wobec tego, warto przybliżyć pokrótce sylwetki dziewiętnastowiecznych burmistrzów miasta, którzy na trwałe zapisali się w lokalnej historii. Zanim jednak dojdziemy do sedna sprawy, należy wskazać, że w sierpniu 1866 roku po trwającej kilka lat odwilży w polityce wewnętrznej cesarza Austrii Franciszka Józefa oraz w wyniku przegranej wojny z Prusami, na obszarze Galicji – będącej częścią państwa Habsburgów – wprowadzono „ustawę gminną”. Akt ten faktycznie stanowił fundament pod tworzoną autonomię galicyjską, która dawała mieszkańcom Galicji spore uprawnienia w życiu politycznym, społecznym, prawnym czy kulturalnym. Jednym z otrzymanych praw była możliwość utworzenia własnego samorządu gminnego z wybieralnym – spośród radnych – burmistrzem jako przewodniczącym tzw. zwierzchności gminnej, czyli magistratu.
Józef Raczyński (ur. 1816 – zm. 1881). Burmistrz Wadowic w latach 1867-1873
Pierwszym burmistrzem Wadowic okresu autonomicznego wybrano właściciela wsi Zawadka i posiadacza okazałej kamienicy w centrum miasta (obecnie Pl. Jana Pawła II 9) – Józefa Raczyńskiego. Spośród najważniejszych decyzji, którego podjęto w okresie rządów Raczyńskiego należy wskazać przygotowanie wagi miejskiej (nowo powstały Zakład miejski Wagi i Miary), która umożliwiała właściwe funkcjonowanie targowiska miejskiego, a w szczególności handlu zbożem. Jego zasługą było również wspieranie – dotychczas niedoinwestowanej – straży miejskiej, której kompetencje w tamtym czasie pozostawały znacznie większe, aniżeli to ma miejsce obecnie. Mowa tutaj między innymi o zakupie ekwipunku i stosownej odzieży dla policji miejskiej. Nie można zapominać także o pomocy udzielanej przez Magistrat Ochotniczej Straży Pożarnej, funkcjonującej w Wadowicach z powodzeniem już od 1867 roku. Burmistrz, przy aprobacie Rady Miejskiej, sfinansował zakup sprzętu gaśniczego, jak przykładowo konewki i pompy.
Niewątpliwie jednak największym osiągnięciem Raczyńskiego, który przypomnę miał do dyspozycji niezwykle skromny budżet, było uruchomienie w ratuszu „na Górce” (obecnie część budynku magistrackiego położonego bliżej ulicy Edmunda Wojtyły) Niższego Gimnazjum Humanistycznego. Jeszcze w sierpniu 1868 roku asygnowano stosowne środki z budżetu miejskiego na adaptację pomieszczeń dla klas gimnazjalnych (pierwsze piętro) oraz szkoły ludowej (drugie piętro). Jak wynika z powyższego pierwsze lata funkcjonowania wadowickiego Gimnazjum pozostawiały, ze względów lokalowych, wiele do życzenia. Niemniej należy pamiętać, że udostępnienie odpowiednich lokali było warunkiem niezbędnym, aby Wadowice mogły uzyskać zgodę na uruchomienie szkoły tego typu. Tym sposobem, po ponad 30 latach bezskutecznych zabiegów (pierwsze próby uruchomienia Gimnazjum miały miejsce już w 1835 roku) wadowiczanie uzyskali zgodę władz wiedeńskich na utworzenie polskojęzycznego Niższego Gimnazjum Humanistycznego.
Po kilku latach działalności wadowickiego Gimnazjum, zainteresowanie nauką w tej szkole przeszło najśmielsze oczekiwania władz miejskich. Wobec powyższego, rozpoczęto prace mające na celu przekwalifikowanie istniejącego Gimnazjum w ośmioletnie c.k. Gimnazjum Realne i Wyższe Gimnazjum Humanistyczne. Pierwsze starania w tej sprawie poczyniono dość późno, bo w czerwcu 1870 roku, czyli tuż przed zakończeniem roku szkolnego. Jeszcze w sierpniu kwestia ta nie była uregulowana. W celu promowania tego pomysłu, do Wiednia wyjechała nawet trzyosobowa delegacja. W jej składzie znaleźli się znamienici mieszczanie: Józef Stankiewicz, Henryk Krobicki oraz Adolf Graczyński. Szczęściem dla Wadowic, wspomniane działania zyskały aprobatę Rady Szkolnej Krajowej a następnie władz w Wiedniu. Raczyński, aby uskutecznić te plany sam uczestniczył w delegacjach do Lwowa, gdzie mieściła się siedziba Rady Szkolnej Krajowej. Jesienią 1870 roku dotychczasowi czwartoklasiści przystąpili do nauki w klasie piątej wadowickiego Gimnazjum. Rozwój szkoły stanowił jeden z najważniejszych determinantów rozwoju miasta w kolejnych latach. Dość wskazać, że liczba gimnazjalistów w 1873 roku, w porównaniu do 1868 roku wzrosła o 150% (ze 103 do 258 uczniów)!
Sukcesy odniesione przez Raczyńskiego spowodowały, że podczas pośrednich wyborów na burmistrza, które odbyły się – z trzymiesięcznym opóźnieniem – 20 kwietnia 1870 roku radni miejscy ponownie dokonali jego wyboru na te najważniejsze w mieście stanowisko. W czasie drugiej, trzyletniej, kadencji czynił on starania aby przeprowadzić rektyfikację brzegów Skawy. Plany te niestety, wówczas, nie zostały zrealizowane, co należy tłumaczyć niezwykle skromnym budżetem nowo powstałego samorządu gminnego.
Istotną okazała się kwestia uregulowania ruchu budowlanego w granicach miasta. Płaszczyzna ta pozostawała dotychczas całkowicie zaniedbana, co stanowiło bardzo realne zagrożenia dla życia, zdrowia i mienia wadowiczan. Dość wspomnieć, że w 1868 roku pożar wschodnio-galicyjskiego Stanisławowa (obecnie Iwano-Frankiwsk) zniszczył dużą część zabudowy miejskiej (spłonęło 260 domów czyli 25% zabudowy mieszkalnej). Podobny kataklizm, przy zachowaniu odpowiednich proporcji, dotknął Lanckoronę, gdzie w 1869 roku spłonęło blisko 100 budynków (w tym 60 domów mieszkalnych). Dla pogorzelców z Lanckorony, Raczyński zorganizował nawet pomoc materialną, w którą zaangażowali się inni mieszkańcy Wadowic. Realizacja postulatów dotyczących ochrony przeciwpożarowej nastąpiła dopiero w 1874 roku, czyli już za rządów burmistrza Ignacego Brosiga. Ostatnim punktem o którym warto wspomnieć pozostaje rozbudowa i modernizacja miejskiej sieci kanalizacyjnej, która – jak się później okazało – miała przetrwać kolejne dziesięciolecia.
Reasumując okres urzędowania burmistrza Józefa Raczyńskiego przypadł na lata narodzin pierwszego nowoczesnego samorządu w Wadowicach, w efekcie czego problemy z którymi musiał zmagać się pierwszy burmistrz okresu autonomicznego były wyjątkowe. Przede wszystkim koniecznością okazało się uregulowanie prac Magistratu, poprzez powołanie stosownych sekcji (w sumie czterech) o wyraźnie określonych prerogatywach. Jednocześnie za jego pierwszej kadencji udało się ułożyć Regulamin Rady i Zwierzchności Gminnej – jak wówczas nazywano Magistrat. Ponadto nie można zapominać o tzw. obiektywnych trudnościach. Lata 1867-1873, to przede wszystkim wychodzenie z cienia centralizmu austriackiego po przegranych wojnach z Francją i Piemontem (1859 roku) oraz z Prusami (w czerwcu 1866 roku – w czasie bitwy oświęcimskiej – zagrożone inwazją pruską były nawet Kęty i Andrychów), zwalczanie konsekwencji śmiercionośnych epidemii, w tym głównie cholery, której ostatnie poważne ognisko pojawiło się w Galicji w 1873 roku, a także wielki kryzys gospodarczy w wyniku którego upadła giełda wiedeńska. Te i inne problemy powodowały, że sześć lat rządów Raczyńskiego faktycznie było czasem najtrudniejszym dla sprawowania władzy w erze autonomii galicyjskiej (do 1914 roku).
Po zakończeniu drugiej kadencji, Raczyński nadal zasiadał w ławach Rady Gminnej. Jako radny odpowiadał za projektowanie budżetu miejskiego oraz bezpieczeństwo publiczne (ze szczególnym uwzględnieniem ochrony przeciwpożarowej, bezpieczeństwa budowlanego i komunikacyjnego na terenie gminy). Dział na rzecz miasta niemal do końca życia. Jeszcze w 1879 roku przygotował projekt budżetu miejskiego. Zmarł w 1881 roku. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Wadowicach.
Jak już wspomniałem, schedę po Raczyńskim przejął Ignacy Brosig – pierwszy z „wielkiej trójki” burmistrzów Wadowic czasów austriackich, ale o tym innym razem…
Do przygotowania artykułu wykorzystałem:
Źródła archiwalne:
1. Archiwum Narodowe w Krakowie, Teka Schneidra, nr 1670, k. 137.
2. Archiwum Parafii ONMP w Wadowicach, „Volumen Documentorum za lata 1861-1870, sygn. I.6, bez paginacji.
3. Archiwum Państwowe w Katowicach/ oddział zamiejscowy w Oświęcimiu, „Protokoły posiedzeń Rady Gminnej miasta Wadowice, 1867-1888, sygn. MW 7, s. 11, 21, 25, 27, 30, 91, 94, 120-121, 127, 148-149, 168-169, 173-174, 177, 186-187, 190, 193, 202-204, 209, 309, 363, 395, 423, 430.
4. Biblioteka Kriegsarchiv w Wiedniu, Österreichs Kämpfe im Jahre 1866. Nach Feldakten bearbeitet durch das k.k. Generalstabs-Bureau für Kriegsgeschichte, Band 3, Wien 1868, sygn. P XI c 14
5. Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy we Lwowie/ Центральний Державний Історичний Архів України у Львові/Centralnyj Derżawnyj Istorycznyj Archiw Ukrajiny u Lwowi, fond 146: „Namiestnictwo Galicyjskie”, opis 25, sprawa 5884: „Wykaz A i B starostwa wadowickiego w sprawie stowarzyszeń niepolitycznych istniejących w roku 1910”, k. 4.
6. Muzeum Miejskie w Wadowicach, „Księga Pamiątkowa Jana Sabińskiego z odpisem memoriału złożonego uroczyście na dniu 9 maja 1874 do kamienia węgielnego pod mający się stawiać kosztem Miasta gmach gminazjalny”, rkps., bez paginacji.
Źródła drukowane:
Zbiór Ustaw i Rozporządzeń Administracyjnych, t. I, red. J. Piwocki, Lwów 1899.
Literatura:
Karbowiak Antoni, Przegląd dziejów c.k. gimnazjum wadowickiego. Z powodu 25. Rocznicy istnienia zakładu, Wadowice 1892.
Meus Konrad, Wadowice 1772-1914. Studium przypadku miasta galicyjskiego, Kraków 2013.
Studnicki Gustaw, Zarys dziejów oświaty i szkolnictwa w Wadowicach, Wadowice 1996.
Studnicki Gustaw, Cmentarz parafialny w Wadowicach, Wadowice 1997.
Wadowickie ślady historii, oprac. Zbigniew Jurczak [i inni], Wadowice 1987.
Wereszycki Henryk, Historia Austrii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1972.
(dr Konrad Meus)
(zdjęcie: zbiory Zbigniewa Jasińskiego)
WadowiceOnline.pl
Ostatnie artykuły z kategorii Polityka:
Taka ciekawostka. Dziennikarz Bogdan Szpila kandyduje do Rady Powiatu
Na słynnym mostku w Rokowie zaprezentował się trzeci kandydat na fotel burmistrza Wadowic
Kim jest trzeci kandydat na fotel burmistrza Wadowic?
Na wadowickim rynku PiS zaprezentował swoich kandydatów w wyborach samorządowych
Komentarze
A "ścieżkę rowerową" otwarł? (cudzysłowie nieprzypadkowo)
A w Parku Miejsku ludzi badał?
A dzień zaczynał od czytania komentarzy? ...
A nie, internetów wtedy nie mieli.
Proszę nie obrażać!
;-)
"Na historię"
Historia nas uczy, to nie czcze gadanie,
Burmistrz to persona, nie przed klerem klękanie.
Burmistrz poważany, osobą cenioną,
Nie jakimś fizykiem z gębą dorobioną.
Pradziady pisały, że zacni przodkowie,
Nad wszystko mają swe ziemie ludowe.
Nie kradli, nie mściwi i nie zaściankowi,
A dzisiaj spode brwi ludzie Kocichowi.
W tunelu jest światło, jest promyk nadziei,
Że lud ciemny nie jest i się wreszcie ośmieli.
Sitwę przegoni, wyboru dokona,
Brwi głupkom ogoli i wataha skona.
Wyluzuj bo obchody dopiero w 2016 a wtedy o Evicie nikt pamiętał nie będzie.
Szanowni czytelnicy ten artykuł ma drugie dno, on otwiera oczy na sytuację teraźniejszą. Przecież jak na dłoni widać, że dzisiejsze kacyki i agentura z Łabęd stoją w kompletnej sprzeczności z czasami kiedy nasze miasto przeżywało najwiekszy rozkwit i to pod zaborem! Dokładnie to pokazuje doktor Meus. Pokazuje że układ działa zupełnie inaczej niż działać powinien i nie rozwija miasta a mu po prostu zwyczajnie szkodzi.
No coś ty. W tamtych czasach takie coś jak prostytutka robiłby u mnie w polu. A tylko spróbowałby się odezwać to poczułby co to pański bat. Facet już dziś żyje w strachu przed sąsiadami z bloku to co dopiero w czasach kiedy lizanie dupy było karygodne?
Wklejam tu te komentarze bo ten służalczyk pousuwa zaraz
profetyczny • 27 minut temu
Całe szczęście, że arcybiskup Gądecki posiada instynkt polityczny i już teraz zaprosił panią Burmistrz na uroczystości, ponieważ za ponad dwa miesiące, już nie byłoby to możliwe
a kogo to • 14 minut temu
A co mnie obchodzi komu włazi bez wazeliny IFI?
* prezes * • 13 minut temu
Byłbym ukontentowany, gdyby w/w arcybiskup Stanisław Gądecki spotkał się z czołowymi przedstawiciela mi wadowickiej lokalnej opozycji. Mam na myśli działaczy związanych z nurtem lewicowym, patriotycznym, prospołecznym i znajdujących się w opozycji do obecnej ekipy. Tak się jednak nie stało i pozostaje żal, smutek i niedosyt.Byłbym rad gdyby arcybiskup spotkał się z robotnikami, rodzinami wielodzietnymi, matkami i ojcami samotnie wychowującymi dzieci.Oni najbardziej podobają się Panu Bogu i są solą tej naszej polskiej ziemi. Zasługują na szczególne wyróżnienie i z nimi trzeba się na co dzień spotykać.
czarny * prezes * • 6 minut temu
Władza i kościół to jeden układ. Ona się teraz tylko brzytwy chwyta.
Jach • 6 minut temu
Monstrancja miała ostatnią okazję spotkać się abp Gądeckim, bo w 2016 będzie tam, gdzie jej miejsce od dawna i pozostanie tam dłużej!!!!!!!!! !!! razem z kocichem, myślę, że Pan Jacek Jończyk będzie wiedział najlepiej, gdzie powinni się znaleźć z redaktorem asystentem włącznie.