Artykuły
- Opublikowano: 28 marca 2014, 15:00
- Komentarze: 74
Rok toczył się proces karny, w którym radnego Mateusza Klinowskiego oskarżał urzędnik Urzędu Miejskiego Piotr Hajnosz. Chodziło o komentarz pod jednym z artykułów na portalu WadowiceOnline.pl. Klinowskiego uniewinniono. Wyrok nie jest prawomocny.
Uniewinnieniem zakończył się trwający blisko rok proces karny w wadowickim sądzie, w którym radnego i doktora nauk prawnych Mateusza Klinowskiego oskarżał Piotr Hajnosz, urzędnik Urzędu Miejskiego w Wadowicach i osoba znana z publicznych wystapień. Wadowiczanie mogą go kojarzyć jako osobę trzymającą sprzęt nagłaśniający, z którego rzecznik UM, radny powiatowy i szef lokalnych struktur PO Stanisław Kotarba w okresie kampanii wyborczej we wrześniu 2011 roku przemawiał do uczestników sławnej demonstracji "Uwalniamy Wadowice".
Zobacz: Demonstracja "Uwalniamy Wadowice" - materiał video
Hajnosz udał się do sądu z aktem oskarżenia, w którym zarzucił radnemu Klinowskiemu, że ten napisał komentarz pod artykułem "Na policję za śmieci" na portalu WadowiceOnline.pl, w którym chciał go "odczłowieczyć i poniżyć". Klinowski miał też napisać nieprawdę, że Hajnosz i Kotarba zostali przez mieszkańców Kalwarii Zebrzydowskiej złapani na zakłócaniu ciszy przed odbywającym się w maju 2012 roku referendum za odwołaniem tamtejszego burmistrza (szczegóły aktu oskarżenia Klinowski opisał na swoim blogu www.mateuszklinowski.pl). Oto treść spornego komentarza:
Klinowski przed sądem powołał świadków, którzy zeznawali, że istotnie przyłapali na rozwieszaniu plakatów przeciwko referendum Kotarbę i Hajnosza. Świadkowie - organizatorzy referendum w Kalwarii - rozpoznali na sali rozpraw zarówno Hajnosza, jak i Kotarbę. Radny podnosił również, że Piotr Hajnosz w kampanii referendalnej przed ubiegłorocznym referendum w Wadowicach rozwieszał niemal identyczne w treści i tak samo wyglądające plakaty, tym razem dotyczące Wadowic. Świadkami oskarżenia byli z kolei Marcin Płaszczyca (asystent burmistrz Ewy Filipiak, właściciel i redaktor naczelny lokalnego portalu) oraz Stanisław Kotarba. Hajnosz i Kotarba tłumaczyli również, że ich wyprawa do Kalwarii w ciszę wyborczą przed referendum związana była z wieszaniem... plakatów zapraszających na uroczystości papieskie do Wadowic.
Sędzia uniewinnił radnego od wszystkich zarzutów. W uzasadnieniu wyroku podniósł, że radny nie przekroczył granic debaty publicznej, nie mógł więc popełnić przestępstwa zniesławienia. Dodatkowo, Piotr Hajnosz, który wielokrotnie w czasie procesu podkreślał, że jest osobą znaną i cieszącą się społecznym zaufaniem, powinien liczyć się z krytyką swoich działań w ramach toczącej się w Internecie debaty publicznej.
Sędzia podkreślił także, że radny dr Mateusz Klinowski miał podstawy, aby twierdzić, że Hajnosz i Kotarba zakłócali ciszę wyborczą, opierał się bowiem na informacjach naocznych świadków. Piotr Hajnosz został zresztą początkowo za takie wykroczenie ukarany, ale od wyroku się skutecznie odwołał (do Sądu Rejonowego w Wadowicach). Sędzia obciążył Piotra Hajnosza kosztami postępowania (300 zł) oraz wynagrodzeniem adwokata radnego - to kwota około 700 zł.
Wyrok nie mógł być inny. Sędzia dokonał rzetelnej oceny całości okoliczności sprawy. Mam wrażenie, że Piotra Hajnosza wykorzystano, aby spróbować ukarać mnie za krytykę poczynań lokalnej władzy. Posłużono się człowiekiem, który chyba nie do końca rozumiał, w czym bierze udział. Na sali sądowej sprawiał wrażenie zagubionego dziecka, przekonanego jednak o niesłychanej roli, jaką odgrywa - mówi nam radny dr Mateusz Klinowski.
Wyrok sądu nie jest prawomocny.
(MG)
Komentarze
W czasie procesu wielokrotnie zwracałem uwagę Sądu na fakt, że Marcin Płaszczyca, Stanisław Kotarba i Piotr Hajnosz nie tylko składają wykluczające się zeznania, ale zwyczajnie kłamią pod przysięgą. I robią to "śmiejąc się nam w twarz", przekonani o własnej bezkarności. Przykładowo, Płaszczyca wypierał się, że bliżej zna Hajnosza, Hajnosz, że na co dzień współpracuje z Kotarbą, Kotarba zapewniał, że zajmuje się etatowo plakatowaniem miasta itd. Farsa.
Czy któryś z tych panów doczeka się wreszcie postępowania za składanie fałszywych zeznań?
Warto też opisać dzisiejsze zachowanie mojego oskarżyciela, podobno poważnego polityka PO. Jego grymasy i gesty na sali sądowej w czasie poprzednich rozpraw stawiały pod znakiem zapytania dojrzałość emocjonalną czy zdolność do samokontroli.
Dziś jednak Piotr Hajnosz, porzucony przez Kotarbę i resztę politycznych kolegów, przed dziennikarzami chował się w ubikacji, skąd nasłuchiwał wezwania na wywołanie sprawy i podsłuchiwał nasze rozmowy. Odwaga gdzieś wyparowała.
Może do następnych wyborów odzyska wigor...
Bardzo zasadne pytanie zadała Madzia Klinowskiemu, do którego w swoim pełnym kłamstw wpisie się w ogóle nie odniósł.
Nie możemy pozwolić klakierom Filipiak sprowadzić spraw wspólnych tylko do procesów i sal sądowych. Bezradni na sali sesyjnej, bezradni w urzędzie, a wyszczekani w sądzie. To jest styl tej władzy.
Mamy co robić w gminie. Dość jest problemów. Zajmijmy się na przykład problemem bezrobocia. Prawie 2 000 osób w gminie nie ma pracy. Czy jakikolwiek proces sądowy pomoże im coś na chwile ?
Adwokat był po to, żeby dodatkowa zapłacił koszty zastępstwa :) Tak czy inaczej Klinowski sam także by się wybronił
No to się odniosę, bo widzę, że "dociekliwych" bardzo to boli:
"Co dwie głowy, to nie jedna."
Ale wiem, że to może nie trafić, więc spróbujmy tak:
A po co wybitnemu chirurgowi lekarz? Nie może zoperować się sam?
Zapraszam tylko na kawę.
No i na lekkie rozeznanie:
https://www.youtube.com/watch?v=CW_mb2yNm9Y
Proszę napisz w którym momencie kłamie Mateusz Klinowski, bo ja byłam na wszystkich rozprawach i niestety, to co opisał, to jest prawda. Po prostu trudno słuchać zeznań czy to Kotarby, czy Płaszczycy ( asystent "papieskiej burmistrz" popisał się , bo pytany, na jaką okoliczność były plakaty "papieskie" w maju 2012r., odpowiedział, że chyba to rocznica zamachu, a to chodziło o urodziny Jana Pawła II.), bo trudno uwierzyć, że można bez mrugnięcia okiem mijać się z prawdą. Pan Kotarba , chyba już inaczej nie potrafi, bo w sądzie w Krakowie też potrafił zeznawać, że go pobili na Rynku w Wadowicach , a przecież to on uderzył Pawła Kopra.
A zachowanie Piotra Hajnosza tydzień temu na sali sądowej, który pukał się w czoło patrząc na Mateusza Klinowskiego wygłaszającego mowę końcową. To jest w-ce przewodniczący PO w powiecie i urzędnik UM ! Jak widać burmistrz ma godnych jej współpracownikó w.
Kocicho moj Kocicho czemuś mnie opuścił:D
Co za bzdury wygadujesz ten człowieczek bez kręgosłupa sam się ośmieszył i sam się obraża, jak można biec do sądu z bzdurą, może nich zaskarży 99% mieszkańców, że na podstawie niegodnych wyczynów przy swoim guru jest nazywany Statywem i Tubą, a to i tak jest delikatnie, facet się sprzedał za posadę, ale ciekawi mnie co on w ogóle robi w UM oprócz idiotycznych min i wygibasów na granicie. :-)
Zazwyczaj cię nie strofuję, ale tym razem zapracowałaś - "facet"??? W sensie mężczyzna??? Weź to dziewczyna przemyśl raz jeszcze ;-)
Awansem został mężczyzną żółtodziobem ;-)
Niech się cudak odwołuje, niech przejdzie wszystkie instancje, a potem może do Strasburga, żaden poważny sędzia nie wyda innego wyroku.
Teraz to się zastanawiam dlaczego kocicho nie pozwał wszystkich wyborców za to, że mu dali tylko 2700 głosów. Trzeba ich było oskarżyć o znieważenie odważnego obywatela.
Niedługo to będą biegać do prokuratury bo się ktoś na nich krzywo popatrzy. Święte krowy. Jak baby. Do sprzątania i do garów a nie do polityki.
Z tego co kojarzę to IWW składała szereg zawiadomień dotyczących przeróżnych nieprawidłowośc i. Między innymi na słynnym w całej polsce placu budowy na którym stoi drewniana buda, oczywiście bez dojazdu. Nadal chyba w toku jest sprawa ulicy Karmelickiej. Chyba też śledztwo toczy się w sprawie gróźb krewkiego strażaka. To nie są błachostki. Kojarzę też jakieś informacje o podjętej sprawie rynku. A to że jak piszesz gówno z tego było albo jest to wynik układu towarzyskiego jaki panuje u nas w mieście. To wie każdy, wystarczy przypomnieć kto udziela porad prawnych w UM no i za czyje pieniądze oraz za jakie stawki.
Ale ten wyrok pokazuje, że jeśli na sali jest płotka to sąd nie nadstawia karku i zachowuje się rozsądnie. Jeśli sprawa dotyczy monstrancji albo kocicha no to pewno są wyznaczani inni usłużni sędziowie którzy muszą "odpowiednio interpretować dowody".
Teraz śmietanka towarzyska się cieszy, ale wierzę że przyjdzie czas gdy będziemy ich wszystkich oglądać za kratami jak w zoo bo tylko do tego się nadają. Jest też drugie rozwiązanie, wadowicki majdan. Ale tego bym kocichom nie życzył.
Ale co tam robił były proboszcz? Czyżby uświęcał potajemny związek?
Ważne żeby płacił za nich ze swoich a nie z publicznych jak nasi włodarze.
Jako psycholog, który wiele lat pracował z zagubionymi duszami i który od dawna dokładnie śledzi lokalne sprawy, ostrzegam młodzieńca z całą uprzejmością, niech się opamięta zanim skończy wśród miejskiej społeczności jako osobnik pogardzany. Świetnym przykładem jest jeden z dziennikarzy, piszący dobrze za pieniądze. To socjologiczny i społeczny wrak. Władza dana ludziom nie trwa wiecznie, imię ma się tylko jedno. Szkoda je sobie zmarnować.
Nie mam ponadto wątpliwości, że za kilkadziesiąt lat historia rozprawi się z dzisiejszymi władzami sprawiedliwie i na dobre. Przełom wieków dla Wadowic jest najgorszym z możliwych okresów w ich długich dziejach. Czy warto dla siebie walczyć o to, żeby na kartach historii zamiast imienia były epitety?
Czytasz co piszesz czy ci kociaku łącza w mózgu przytrzymało? Bo ja czytam co napisał Klinowski i dziwie się że smark pobiegł do sądu wiedząc że przegra. To znaczy pewnie myślał że wygra podjudzany przez cinkciarza, ale jak orzekł sąd nie przekroczono granic debaty publicznej w związku z tym Klinowski nie kłamał ani nie pisał nieprawdy. Coś mi śmierdzi kocichem Juda.
Bardzo dobry choć brutalny komentarz. Popieram twój punkt widzenia.
Cytuję Evita Kecskemét:
Evita Kecskemét dziękuję ale jako bez stronny obserewator mogę stwierdzić i poprzeć tezę ...LEMINGI.... :)
Niepoważne pytanie - co dwóch mężczyzn robi w nocy w samochodzie?
No przecież Kotarba nie może iść do domu, bo tam przecież - jak sam stwierdził - Kocicho mu po nocach "hakuje"! A Pietrek może robi Kotarbie tylko za tzw. bawidamka!
Wolno im?
Wolno! - mają wszak swoje lata.
A i... dzieci z tego przecież nie będzie!
:)
Żal mi tylko Józka, bo znowu się w... śpitolach nasłucho.
ew. (nie chciało mi się logować).
Piotr Statyw przegrał, bo zwyczajnie się przeliczył. Myślał, że jak w sprawie wykroczenia udało się w sądzie załatwić wyrok (syn prezes sądu zatrudniony w UM Wadowice na specjalnie płatnym etacie) i Statyw nie poniósł kary, to poleci z tym wyrokiem do sądu i upokorzy Klinowskiego. Niestety trafił na sędziego, który nie słucha poleceń od władzy.
Odnosząc się do treści innych komentarzy, zwłaszcza Psychologa, zwracam uwagę na instytucje wioskowego głupka. Reżimy zawsze otaczają się sługusami, wybieranymi pośród miernych, nierozgarniętyc h, ale przez to wiernych. Statyw czy inne narzędzia, którymi operuje Kotarba, to właśnie takie miejscowe prostaczki - inteligencją nie grzeszą, ale posłusznie będą wykonywać polecenia. Statyw błaźnił się swoimi wystąpieniami (jako politolog zaoczny), teraz wysłano go do sądu. W kampanii przed referendum biegał po nocach, gdy ktoś niszczył banery jego organizatorom. Ale to pewnie nie on. I miał gówniarz jeszcze czelność iść do sądu.
Zabawa Statywa z Klinowskim, przy udziale Kocicha i redaktora Pieprza, kosztowała podatników pewnie z kilka tys. zł, pomijając wszystko inne. Te pieniądze należy dopisać im do rachunku, który wystawimy po wyborach na jesieni.
Mam tak po dużej ilości C2H5OH.
Orzecha to ty masz zamiast głowy :-)
do mycia i do spania już jest dawno po bajce
Współpraca z prasą gadzinową była uznawana przez Polskie Państwo Podziemne za kolaborację. Najbardziej znane tytuły to: "Nowy Kurier Warszawski", "Kurier Częstochowski", "Goniec Krakowski", "Dziennik Radomski", "Goniec Codzienny", "Ilustrowany Kurier Polski", "Gazeta Lwowska", "Fala". Gadzinówkami okupanta sowieckiego były "Prawda Wileńska", "Prawda Komsomolska", "Wolna Łomża" i "Czerwony Sztandar" we Lwowie[3].
W czasach Ottona von Bismarcka utworzono tajny „fundusz gadzinowy” (niem. Reptilienfond), którego celem było pozyskiwanie przychylności dziennikarzy mających rozpowszechniać informacje propagandowe - korzystne z punktu widzenia okupanta. Od nazwy funduszu powstało określenie gadzinówka oznaczające prasę służącą okupantowi lub systemowi totalitarnemu. Za pierwszą z takich gazet w Polsce uchodzi "Godzina Polski", wydawany podczas I wojny światowej przez proniemieckiego "króla prasy" na Śląsku, Adama Napieralskiego[ 4]
Dajże już spokój temu płoszczycy, bo rozumiem, że to właśnie o nim mowa?
http://inicjatywawadowice.pl/sad-orzekl-marcin-plaszczyca-to-prostytutka-polityczna/
Cytuję Lecxe:
SRAM NAKLINA
Świetny post, doskonale pokazuje mentalność Klinowskiego i jego popierdółek: Wygrana w sądzie: sąd rzetelny .Przegrana w sądzie: sąd kupiony, zakłamany, oszuści i cykliści.Klinow ski miał w sumie dobry pomysł: znaleźć sobie w Wadowicach tępy motłoch, wmówić mu że są opozycją i dochrapią się do żłoba dzięki lizaniu 4 liter pana prawnika. Potem trzeba było tylko poszukać sobie "wroga" żeby tępa tłuszcza wiedziała gdzie kamieniami napierdzielać. A tak przy okazji: jak tam wasz guru intelektualny Zieliński i jego presmix?
to chyba z dziwiszem chodzi
No bo on wygląda i zachowuje się jak wyrośnięte rozpieszczone dziecko z maleńkim rozumkiem. Matka natura poskąpiła mu dobrej jakości zwojów mózgowych, w zamian obdarowując wielkim ego.
Jest to przypadek beznadziejny! On ma rodziców? Nie wstydzą się takiego potomstwa? Powinni otoczyć go szczególną opieką.